Trzy rzeczy, których mogłeś nie wiedzieć o ekranie Samsunga Galaxy S8
Samsung skupia się na plusach ekranów w Galaxy S8 i S8+, ale okazuje się, że są też mniej przyjemne kwestie. Oto trzy takie cechy.
Zanim kupisz Samsunga Galaxy S8 lub S8+, powinieneś wiedzieć o trzech cechach ekranu, którymi nie pochwalił się Samsung. Bo właściwie nie ma powodów do pochwał.
Po pierwsze, zapomnij o rozdzielczości QHD+ po wyjęciu smartfona z pudełka.
Samsung chwali się wysoką rozdzielczością ekranów, wynoszącą 2960x1440 pikseli w obu modelach Galaxy S8. Ten standard został określony mianem QHD+, ponieważ jest to „wydłużona” rozdzielczość QHD (2560x1440). Różnica wynika oczywiście z niestandardowych proporcji ekranów w serii S8.
Okazuje się jednak, że smartfony po wyjęciu z pudełka działają w rozdzielczości FHD+, czyli „wydłużonym” standardzie Full HD o rozdzielczości 2220x1080. Na szczęście Samsung pozwala na zmianę rozdzielczości. Jeśli zagłębimy się w ustawienia, znajdziemy suwak pozwalający przywrócić QHD+ lub ograniczyć rozdzielczość jeszcze mocniej, do HD+ (1480x720).
Skąd taka decyzja Samsunga? Najpewniej jest ona podyktowana chęcią wydłużenia czasu pracy na jednym ładowaniu. Im niższa rozdzielczość, tym lepiej powinien się sprawować akumulator.
Jak w praktyce wypada QHD+ względem FHD+? Mimo obaw, różnica jest właściwie niezauważalna. Chociaż mam bardzo dobry wzrok, to na Galaxy S8+ nie jestem w stanie odróżnić jednej rozdzielczości od drugiej w ślepym teście. Dopiero przy HD+ widać słabsze wygładzanie czcionek.
Po drugie, ekrany miałyby przekątną 5,8 lub 6,2 cala, gdyby nie były zaokrąglone.
Niedopowiedzenie Samsunga dotyczy nie tylko rozdzielczości, ale i przekątnej ekranu. Według specyfikacji, mniejszy Galaxy S8 ma 5,8 cala, a większy 6,2 cala.
Te wartości byłyby prawdziwe, gdyby ekrany miały kształt prostokąta. Tymczasem mają one dość mocno zaokrąglone rogi, więc ekran w żadnym miejscu nie osiąga rozmiaru podanego przez producenta. Ekran Samsunga Galaxy S8+ ma dokładnie 15,5 cm, co daje 6,1 cala.
Po trzecie, nie we wszystkich aplikacjach zobaczysz pięknie zaokrąglone krawędzie.
Zaokrąglenia krawędzi ekranu naprawdę mogą się podobać. Są wielkim wyróżnikiem Galaxy S8 na tle konkurencji. Póki co tylko LG G6 może się pochwalić podobnym rozwiązaniem.
Tyle tylko, że zaokrąglenia są często niewidoczne. W aplikacjach Samsunga wszystko wygląda pięknie, ale wystarczy włączyć dowolną aplikację zewnętrzną (Facebooka, Gmaila, Chrome’a), by część magii się ulotniła.
Problemem jest pasek przycisków systemowych u dołu oraz pasek statusu u góry. Ten pierwszy w większości aplikacjach firm trzecich jest czarny, a drugi bywa czarny lub kolorowy. Kiedy paski są czarne, zaokrąglenia ekranu przestają być widoczne. Taki stan rzeczy ma miejsce w każdej wersji kolorystycznej smartfona, ponieważ niezależnie od koloru plecków, front zawsze jest czarny.
Co więcej, aplikacje zewnętrzne ignorują ustawienia systemowe. Galaxy S8 pozwala na wybór koloru paska przycisków ekranowych, ale z niewiadomych względów wybrany kolor widać tylko w systemowych aplikacjach Samsunga. W ogromnej większości apek dolny pasek jest zawsze czarny.
Sytuacja wygląda nieco lepiej dla górnego paska stanu, ponieważ w większości aplikacji jest on kolorowy. Zdarzają się jednak aplikacje (np. domyślny widok Chrome), gdzie jest on czarny.
Do tego dusza każdego estety zapłacze nad miejscem rozpoczęcia górnego paska. Ma on taką szerokość, że nie przykrywa całego zaokrąglenia ekranu, co tworzy wrażenie lekkiego niedopasowania warstwy sprzętowej i software’owej.
Wymienione wyżej cechy nie są na pewno poważnymi wadami, ale warto być ich świadomym przed zakupem Samsunga Galaxy S8.