Zagrałem na smartfonie w symulator. Byłem dobry i dostałem… ofertę pracy
Usiadłem na kanapie, wziąłem do ręki smartfon, włączyłem sklep Google Play i zainstalowałem jakąś polecaną grę. Pograłem chwilę, spodobało mi się. Jakie było moje zdziwienie, gdy gra zaproponowała mi pracę.
Balance, bo o tej grze mowa, na pierwszy rzut oka w niczym nie przypomina aplikacji, która miałaby być wykorzystywana do rekrutacji pracowników - ładna grafika, przyjemne dla oka animacje i sympatyczne dźwięki sprawiają, że jesteśmy przekonani, iż mamy do czynienia z grą mobilną jakich wiele.
W Balance chodzi o to, żeby budować sieci energetyczne i nimi później zarządzać. Dlatego stawiamy linie różnego typu, przyłączamy do sieci kolejne miasta i sterujemy mocą elektrowni tak, aby zapewnić dostawy do wszystkich odbiorców. Żeby nie było zbyt łatwo, co jakiś czas zmagamy się z problemami technicznymi, awariami, kataklizmami i zmiana pogody, która ma wpływ na ilość wytwarzanej energii przez tzw. zielone źródła.
Aby dany etap został zaliczony, musimy sprostać przeszkodom, dobrze rozplanować budowę sieci, a później utrzymać odpowiednią moc elektrowni. Wszystkie zadania musimy wykonać w jak najkrótszym czasie.
Brzmi banalnie, ale w praktyce wymaga kombinowania, a czasem nawet podchodzenia do danego poziomu kilka razy.
Jest jednak o co walczyć.
Grając w Balance starałem się wszystkie poziomy zaliczać na najwyższe oceny – trzy gwiazdki. Gdy mi nie wychodziło, to popróbowałem ponownie, aż się udało.
Po kilku poziomach gra zapytała: „Może chciałbyś spróbować tego w rzeczywistości? W Statnett szukamy nowych ludzi.”. Zaskoczyło mnie to, przyznaję.
Nie spodziewałem się, że taka z pozoru niewinna gra może posłużyć firmie do odszukania i wyłapania wśród użytkowników smartfonów osób, które mogą na poważnie być zainteresowane energetyką i pracą w tej branży.
Z oferty nie skorzystałem, ale doceniam pomysł na przeprowadzenie rekrutacji. Świetna sprawa!