Perły z lamusa: Icy Tower. Magia nie uleciała i po 15 latach gra bawi dokładnie tak samo
Jeśli swoją edukację zaczynałeś/aś na przełomie wieków, lub na początku obecnego to prawdopodobnie nie ominął cię fenomen Icy Tower. Ja spędziłem przy niej co najmniej połowę czasu na szkolnej informatyce (drugą połowę poświęciłem DSJ „Małyszowi”).
Icy Tower to gra z kategorii "easy to learn - hard to master"
Fabuła jest prosta... Co?! Jaka fabuła? Coś takiego w Icy Tower nie istnieje, bo rozgrywka jest prosta jak budowa cepa. Skaczemy po coraz to nowych platformach, aby dojść do szczytu tytułowej lodowej wieży. W międzyczasie wykonujemy tricki, które łączymy w kombinacje i tym sposobem zbieramy dodatkowe punkty, którymi możemy pochwalić się w rankingach.
Możemy zmieniać postaci, czy odblokowywać nowe „podłogi startowe”, a także próbować swoich sił we „freestyle’u”, czyli grze ze zmniejszoną, lub zwiększoną grawitacją.
Jedyna przeszkodą w rozgrywce jest czas. Nie chodzi mi o to, że rozgrywka choć prosta to wciąga jak diabli i o czwartej nad ranem wymagałoby w końcu się położyć, ale o to, że co jeden obrót wskazówek zegara platformy uciekają coraz szybciej. W końcu osiągają swoją maksymalną prędkość i jedyne co może nas uratować, to ciągłe wykonywanie kombinacji.
Jeszcze jeden level
Rozgrywka jest dość prymitywna i nic się w niej nie zmienia, ale do ciągłego powtarzania przyciąga dziwny magnetyzm. „Kolega wbił wyższy level, zrobił lepsze combo? Muszę go pokonać!”. Syndrom jeszcze jednego levelu sprawia, że nie sposób odejść od komputera po zmarnowanej partii.
Pamiętam, że w swoim pierwszym komputerze nie miałem nagrywarki CD, a że były to jeszcze czasy internetu łupanego w Warszawie, to na podlaskiej wiosce nawet o nim nie słyszano. Dlatego, jeśli któryś kolega chciał ode mnie „pożyczyć” Icy Tower, to nagrywałem mu kilka dyskietek i przynosiłem do szkoły.
Tam kolejna osoba widziała za naszymi plecami jak „masterujmy combosy” i sama zapragnęła zagrać. Icy Tower rozchodziła się wirusowo, a epicentrum bywały przeważnie sale informatyczne.
Co najważniejsze, stara magia nie uleciała. Dzięki rysunkowej grafice gra się nie zestarzała i choć dziś brakuje kolegów za plecami, z którymi można się zakładać "kto wejdzie wyżej", to wciąż Icy Tower przynosi dużo radochy. No i zadziała na komputerze, który nawet edytor tekstu uruchamia z trudem.