REKLAMA

Zanim wrzucisz zdjęcie monitora do sieci, najpierw sprawdź zakładki lub... nie bądź piratem

Piractwo domeną ludzi ubogich? Jak widać, nie tylko. Gwiazdy showbiznesu też wspierają się torrentami i to nie tylko w celach rozrywkowych, ale i w swojej pracy.

Serwisy pirackie, piractwo
REKLAMA
REKLAMA

Kanye West to jeden z najgłośniejszych i najpopularniejszych raperów, choć osobiście kojarzę go najbardziej z „pamiętnym” wykonaniem Bohemian Rhapsody.

Myślę, że ten klip mówi wiele o muzyce Westa. Mimo to nie sposób odmówić jej popularności. Po prośbie Westa, by jego fani pobierali aplikację Tidal, program w sklepie App Store prześcignął popularnością Facebooka, Messengera i YouTube’a. Grono fanów muzyka jest więc niemałe.

Z raperem wiąże się jednak ciekawa historia z piractwem w tle

Jak wiadomo, każdy szanujący się muzyk musi być widoczny w mediach społecznościowych. Czasem prowadzi to do prawdziwych absurdów i tak też było w tym wypadku. Kanye West umieścił na swoim profilu na Twitterze zdjęcie monitora, w którym widać przeglądarkę Safari z otwartą kartą YouTube’a.

Uwagę internautów przykuły jednak zakładki otwarte w tle, bowiem dwie z nich wyraźnie sugerują, że chwilę wcześniej muzyk przeszukiwał bazy torrentów w poszukiwaniu wtyczki Serum. Jest to popularny syntezator firmy XferRecords, który kosztuje 190 dol. Piraci często tłumaczą swoje zachowania tym, że nie stać ich na zakup danego dobra. Mamy później kwiatki w postaci dzieci korzystających z Photoshopa, bo przecież nic poza tym programem się nie liczy. Programy będące darmową alternatywą w profesjonalnych zastosowaniach raczej się nie sprawdzają, ale do zabawy spokojnie wystarczą. 

Z kolei sprzedawanie swoich prac wykonanych na nielegalnym oprogramowaniu jest dość… ryzykowne. Szczególnie w przypadku czołowego światowego rapera, który zarabia przecież krocie.

Jeśli jednak wgłębimy się w temat okazuje się, że West wcale może nie być przesadnie zamożny. Na Twitterze muzyk żalił się, że ma 53 mln dol. długu, a jego żona – równie słynna Kim Kardashian – prosiła fanów w tym samym serwisie społecznościowym o zakup nowej płyty Westa, żeby poprawić domowy budżet celebrytów. Z pomocą przyszedł kontrowersyjny inwestor, który zaproponował Westowi, że zapłaci mu 10 mln dol. jeśli ten będzie tak miły i... nie wyda swojej nowej płyty. 

Tak czy inaczej trudno mi uwierzyć, że muzyka nie stać na zakup programu za niecałe 200 dol. Podobnie uważają inni muzycy, którzy zaczęli otwarcie krytykować Westa na Twitterze.

Kompromitacja pełną gębą. Tym bardziej, że muzyk sam chciał pozwać The Pirate Bay

Kanye West kilka dni temu wypuścił nowy album i - jak można się spodziewać - płyta szybko trafiła na strony z torrentami. W ciągu kilkunastu godzin pobrano ją setki tysięcy razy, a na stronie The Pirate Bay płyta ciągle jest numerem 1 wśród najpopularniejszych muzycznych torrentów. West zebrał swój zespół prawników, by omówić plan działania, który miał obejmować pozew. Muzyk chciał podeprzeć się swoją dobrą znajomością z Jayem-Z, właścicielem Tidala.

Jak informowały serwisy plotkarskie: "Kanye jest drażliwy, rozgniewany i czuje się jakby jego materiał został skradziony. Nienawidzi osób, które nie płacą za muzykę i czuje, że ktoś musi być pociągnięty do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację".

To kolejny przypadek który potwierdza, że gwiazdy showbiznesu nie do końca odnajdują się w świecie nowych technologii

Demokratyzacja Internetu jest cudowna. Z jednej strony przełamujemy bariery, bo każdy ma możliwość zamienienia kilku tweetów z ulubionym muzykiem. Kilkanaście lat temu taka komunikacja była kompletnie niemożliwa. Z drugiej strony z Internetu trzeba korzystać z głową, zwłaszcza jeśli każdy ruch śledzą setki tysięcy fanów.

REKLAMA

Ostatnim głośnym przykładem niewiedzy był gigantyczny wyciek prywatnych zdjęć celebrytów z chmury iCloud. Reakcje wielu gwiazd i gwiazdeczek były zaskakujące, bo sugerowały wielkie zdziwienie, że prywatne zdjęcia są gromadzone w chmurze.

Mimo wszystko sytuacja z Kanye Westem ma też pozytywną stronę. Jak widać, w mediach społecznościowych nie wszystko jest efektem skrupulatnie obliczonej kampanii wizerunkowej. Cały czas jest miejsce na naturalność i spontaniczność. I oby tak zostało.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA