Sprzedaż tabletów ostro w dół, ale spokojnie, wielka tragedia im nie grozi
Sprzedaż tabletów w dalszym ciągu spada i nic nie zwiastuje zmiany tego stanu rzeczy. Nie powinno to jednak nikogo dziwić. W dobie wielkich smartfonów i konwertowalnych komputerów coraz mniej osób będzie decydować się na kupno tego typu sprzętów. Nie należy jednak liczyć na to, że tablety całkowicie znikną rynku.
By się o tym przekonać, wystarczy rzucić okiem na analizę udostępnioną przez IDC. Można z niej dowiedzieć się, że zainteresowanie tabletami zauważalnie spadło. W ostatnim kwartale poprzedniego roku łączna sprzedaż tego typu urządzeń wyniosła 65,9 miliona sztuk, zaś w całym 2015 roku 206,81 miliona sztuk. Dla porównania, rok wcześniej liczby te wynosiły kolejno 76,4 i 230,1 milionów. Oznacza to spadki wynoszące 13,7% w skali kwartału oraz 10,1% w skali roku. Sporo.
Na rynku tabletów nadal króluje na nim Apple, który dostarcza niemal co czwarte wyprodukowane urządzenie tego typu. O jedną trzecią gorszym wynikiem może pochwalić się Samsung. Następnie jest przepaść, za którą znajdują się dwie chińskie i jedne tajwańska marka - Lenovo, Asus i Huawei. Najciekawiej jednak przedstawia się pozycja “Inni”, która stanowi aż 47,9% rynku. W dodatku sprzedaż tabletów tego rodzaju spadła tylko nieznacznie. Warto tu dodać, że zdecydowana większość urządzeń spod tego znaku to urządzenia z najniższej półki cenowej.
Dane te jasne mówią, że chcemy kupować tablety o najlepszym stosunku jakości do ceny.
Widać to zresztą też po ogromnym wzroście popularności urządzeń Huaweia, które są jednymi z najlepszych i najbardziej opłacalnych sprzętów na rynku. Tezę o większym zainteresowaniu tanimi tabletami potwierdzają też wyniki rynku pochodzące z czwartego kwartału poprzedniego roku. Jest to najgorętszy pod względem zakupowym sezon. Po porównaniu zestawienia tego z wynikami całorocznymi można zauważyć nieco gorsze wyniki Lenovo, Huaweia, spory spadek Samsunga i delikatny wzrost Apple. Dodatkowo z zestawienia zniknął Asus. Zamiast niego pojawił się Amazon, który szturmem zdobył trzecie miejsce w zestawieniu.
Trudno się temu dziwić. Tablety Kindle Fire to urządzenia, które są niezwykle tanie, świetnie wykonane i oferują dostęp do bardzo bogatego i pełnego promocji sklepu Amazon AppStore. Pokuszę się o stwierdzenie, że gdyby w Polsce tablety te byłyby oficjalnie dostępne i wspierane, sam bym zdecydował się na kupno jednego z nich. Swoją niską cenę tablety Kindle Fire zawdzięczają przede wszystkim polityce sprzedażowej Amazonu, która zakłada, że firma nie powinna zarabiać na sprzęcie, ale na sprzedawanym później oprogramowaniu. Amazon oferując tablety po kosztach wpuszcza klientów do swojego ekosystemu, w którym następnie kupują, aplikacje, gry, książki i filmy i dają zarabiać firmie Jeffa Bezosa.
Malejąca sprzedaż tabletów nie zwiastuje jednak ich śmierci.
Popyt na nie spada, gdyż zużywają się one wolniej niż smartfony. Z kolei ich niska wydajność nie jest problemem, ponieważ w większości są one używane do mało wymagających zadań, takich jak konsumpcja treści. Z tego powodu duża część posiadaczy tabletów nie widzi sensu ich wymiany. Doskonałym dowodem tej tezy jest chociażby fakt, że najpopularniejszym tabletem na rynku jest iPad 2, model sprzed pięciu lat.
Należy spodziewać się, że rynek tabletów będzie zachowywał się dokładnie tak jak rynek pecetów. Przez kilka lat będzie on systematycznie spadał, by raz na jakiś czas gwałtownie się odbić, na przykład po ewentualnym ogłoszeniu braku dalszego wsparcia dla popularnego modelu, takiego jak iPad 2. Nie należy martwić się, że tablety znikną z rynku. O ile można podejrzewać, że 7- i 8-calowe urządzenia faktycznie przestaną być produkowane, to przynajmniej jeden lub dwa większe tablety znajdą się w każdym domu i będą w nim służyć jako cyfrowa gazeta, książka lub dotykowa konsola do gier. W dalszym ciągu jest to bowiem najwygodniejsze urządzenie służące do konsumpcji treści, jakie do tej pory wynaleziono.