Sprawdziłem WiFi na stadionie Legii i… nie uwierzycie, jakie transfery wykręciłem
Każdy kto bywa na masowych imprezach, tj. koncerty, duże konferencje medialne, czy mecze piłkarskie doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że może zapomnieć nie tylko działających usługach telefonii komórkowej lecz także o usługach typu WiFi. To, czego doświadczyłem wczoraj na meczu Legii z Lechem, przeczy jednak tezie, że „tak po prostu musi być”.
Przeciążenie sieci telekomunikacyjnych to realny problem. Wiem o tym, bo od lat jeżdżąc na konferencje medialne największych firm technologicznych świata, tylko raz spotkałem się z sytuacją, w której WiFi dawałoby radę bezproblemowo obsłużyć kilka tysięcy przedstawicieli mediów i obsługi.
Jednak pal sześć WiFi - na meczach piłkarskich, na które z lubością jeżdżę po całej Europie, najczęściej jest tak, że pada także sieć komórkowa i to nie tylko w części usług transmisji danych, ale także usług głosowych.
Można więc nie tyle zapomnieć o komfortowym wykonywaniu pracy (np. podczas relacji live z konferencji, które interesują Czytelników Spider’s Web), co zwyczajowym dzieleniu się wrażeniami z fajnych wydarzeń kulturalno-sportowych ze znajomymi i obserwującymi w mediach społecznościowych.
Gdy więc przedstawiciele Ericssona zadzwonili do mnie z zaproszeniem na mecz Legii, mówiąc: „panie Przemku, pan przyjedzie na Legię, to panu pokażemy, że jednak się da przygotować sprawnie działającą sieć WiFi na stadionie”, lekko nie dowierzałem. No, ale że weryfikacja mocnej tezy miała nastąpić na żywo interesującym mnie meczu piłkarskim, to pojechałem…
I co tu dużo mówić, zbierałem szczękę z ziemi, gdy sprawdzałem szybkość transmisji danych via WiFi na stadionie przy ul. Łazienkowskiej.
Pierwszy pomiar: 74,75 mb/s downloadu i 106,07 mb/s uploadu przy pingu 10 ms.
Takie wyniki to ja wykręcam w szczytowych momentach przepustowości mojej sieci światłowodowej w domu.
Kolejne pomiary za pomocą SpeedTestu, nieco gorsze, ale również wielce imponujące.
Pod koniec drugiej połowy spotkania spróbowałem raz jeszcze i… osiągnąłem rekordowy wynik: 93,68 mb/s downloadu i 119,32 mb/s uploadu przy pingu 7 ms. Przyznacie, że to wynik przyprawiający o zawrót głowy.
Okazuje się, rozwiązanie sieci radiowej, które wdrożył Ericsson dla stadionu Legii, to jedno z najnowocześniejszych rozwiązań tego typu na świecie. Ba, Łazienkowska 3 to jedna z zaledwie kilku tego typu instalacji w Europie.
WiFi dostępne jest na terenie całego stadionu Legii, jak również w obiektach klubowych położonych obok niego: sklepie kibica, stadionowej restauracji czy biurach.
Ale to jeszcze nie wszystko. Ericsson oferuje na Legii pełną platformę usługową, w tym możliwość zakup gadżetów w Legia FanStode, czy biletów na mecze. W przyszłości usługa będzie również umożliwiała zamawianie przekąsek z dostawą na konkretne krzesełko na trybunach.
Jak to wszystko działa?
Ericsson wykorzystał już istniejący system zewnętrzny Captive Portal oraz oczywiście wprowadził też nową, własną sieć radiową. Na stadionie zamontowano kilkanaście rodzajów różnych urządzeń: przełączniki agregacyjne, kontrolery WiFi, routery pracujące pod kontrolą systemu zarządzania Ericsson WiFi Manager, którego prace mogliśmy obserwować na komputerach pracowników Ericssona obecnych na meczu.
Ericsson zapewnia, że sieć została zaprojektowana tak, by bez najmniejszych problemów obsłużyć do 31 tys. kibiców na stadionie. Mecz z Lechem obserwowało 27 tys. kibiców. Dodajmy do tego kilkaset osób z obsługi i mamy naprawdę wielkie wydarzenie sportowe. Sieć WiFi działała bez zarzutu. Z realną szybkością do 100 mb/s!