Nie, drogi Apple. Świat naprawdę nie potrzebuje już twoich iPodów
Jeśli ktoś kazałby mi wskazać kategorię urządzeń, która najbardziej ucierpiała na pojawieniu się smartfonów, bez wahania wskazałbym odtwarzacze mp3. Urządzenia, które niegdyś dawały nam dostęp do tysięcy utworów w naszej kieszeni, dziś są dla mnie dość odległym reliktem przeszłości i segmentem, w którym nie dzieje się nic ciekawego. Tymczasem wiele wskazuje na to, że jedna firma uparcie odmawia rezygnacji ze swojej linii odtwarzaczy. I jest to nikt inny, jak sam Apple.
iPody były rewolucją. Może nie tak wielką jak pojawienie się iPhone'a czy iPada, ale z pewnością trzęsieniem ziemi na rynku. Oferowały ogromne pojemności (kto w tamtych czasach wyobrażał sobie odtwarzacz mający 32 GB pamięci wbudowanej?), świetną stylistykę i kapitalną jakość brzmienia.
Późniejsze iteracje, Touch oraz Nano również zostały ciepło przyjęte. iPod Touch był najniższym progiem wejścia do świata pełnoprawnego iOS-a (w tym gier), a model Nano był świetnym kompanem do biegania, uprawiania sportu, etc. Mieścił się wszędzie i oferował niezbędne minimum funkcjonalności.
Odkąd jednak smartfony stały się powszechne, niewielu pozostało ludzi, którzy korzystają ze swoich odtwarzaczy mp3. W 9 przypadkach na 10 smartfon pomieści więcej piosenek, da lepszą jakość dźwięku, no i oczywiście - milion funkcji wykraczających poza odtwarzanie muzyki. Od czasów popularyzacji streamingu w szczególności.
Tym bardziej niezwykle zdziwiła mnie wiadomość, iż wbrew plotkom o kompletnym unicestwieniu pozostałych iPodów, Apple zdaje się planować... nowe modele.
Jak donosi Business Insider, powołując się na francuską witrynę iGen.fr, jeszcze dzisiaj możemy zobaczyć nową generację odtwarzaczy muzycznych od Apple. Modele Nano i Shuffle doczekają się odświeżenia czysto kosmetycznego, natomiast model Touch ma zostać wyposażony w zupełnie nowe komponenty, aby pracować szybciej.
Ciężko jest jednoznacznie ocenić prawdopodobieństwo tych plotek, bo ich źródło już raz miało rację (w przypadku daty wprowadzenia iP 6/6+ do sprzedaży), ale myliło się przy innych okazjach.
Jeżeli jednak faktycznie zobaczymy nowe modele iPodów, to będzie to ruch... co najmniej dziwaczny.
Z punktu widzenia Apple, wprowadzenie nowych odtwarzaczy może wydawać się logicznym uzupełnieniem dla ich nowego serwisu streamingowego, Apple Music.
Zastanawia mnie jednak, do jakiego klienta chcą trafić?
Z pewnością nie do posiadaczy iPhone'ów. Bo po co im iPod, skoro wszystkie jego funkcje są zawarte w możliwościach telefonu.
Z pewnością nie dla ludzi niezamożnych (chyba że Apple źle rozróżnia podziały społeczne), bo mając do wyboru odtwarzacz muzyki za 1000 zł i telefon za 1000 zł, logicznym jest, że wybiorą to drugie. Mogą nawet zdecydować się na coś ze stajni Apple, bo za mniej więcej tyle dostaniemy w sklepie iPhone'a 4s, który nadal przebije lekką ręką dowolnego iPoda pod każdym względem.
Jeżeli więc faktycznie Apple podtrzyma swoją linię odtwarzaczy mp3, nawet w formie skupionej dookoła Apple Music i streamingu, to będzie to wyłącznie sztuka dla sztuki. Ostatnie tchnienie kategorii produktów, która powinna być oddana do lamusa już kilka lat temu.
Czy faktycznie Apple zdecyduje się na tak... dziwne posunięcie? Tego powinniśmy dowiedzieć się w najbliższym czasie.
Obawiam się jednak, że jeśli faktycznie tak będzie, to tym razem nawet renoma i rzesze fanów marki nie wystarczą, aby przekuć iPody w marketingowy sukces. Nie tym razem. Nie w 2015 roku.