REKLAMA

Rozłam w Google Plus - serwis zostanie podzielony na kilka części. A to dopiero początek zmian

Google+ czekają duże zmiany. Serwis zostanie rozbity na dwie, a może nawet trzy części. Czy to początek końca „społecznościówki” Google’a?

Rozłam w Google Plus – serwis zostanie podzielony na kilka części. A to dopiero początek zmian
REKLAMA
REKLAMA

Google+ czeka gruntowna przebudowa, choć na razie wszystkie zapowiedzi brzmią bardzo lakonicznie. Dziś rano szef Google+, Bradley Horowitz, potwierdził na swoim profilu G+, że plotki krążące od jakiegoś czasu są prawdą. Serwis spoełcznościowy Google’a zostanie podzielony na dwie części: Stream i Photos. Pierwsza będzie gromadzić informacje z profili, które obserwujemy, natomiast druga skupi się wyłącznie na zdjęciach.

google-plus

Jeśli jednak prześledzimy ostatnie wypowiedzi prezesów Google’a, bardzo łatwo możemy dojść do wniosku, że także komunikator Hangouts zniknie z Google+.

Zmiany strategii

Jeśli chodzi o kierownictwo, Google+ jest zupełnym przeciwieństwem Facebooka. Podczas gdy Mark Zuckerberg jest na tyle rozpoznawalną postacią, że powstają o nim filmy („Social Network”), to właściwie trudno powiedzieć, kto jest aktualnie szefem Google+. Zmiany na tym stanowisku odbywają się bardzo często.

W kwietniu 2014 roku szefem Google+ został David Besbris, jednak jego rządy nie trwały długo. W ostatnich dniach, a więc po niespełna roku od objęcia posady, Besbris ustąpił miejsca Bradley’owi Horowitz’owi, wiceprezesowi Google, który jest z firmą niemal od samego początku.

GooglePlus

Być może Horowitz lepiej wpisze się w nową strategię Google’a, którą zapowiedział Sundar Pichai (straszy wiceprezes Google do spraw produktów) w wywiadzie dla Forbes. Pichai stwierdził wówczas, że Google powinno skupić się osobno na treściach, komunikacji i zdjęciach, czyli trzech filarach, na których jest dziś zbudowany serwis Google+. Wywiad był dość lakoniczny, ale dziś nowy szef Google+ oficjalnie potwierdził, że serwis społecznościowy zostanie podzielony na Google Photos i Stream.

Na razie zmian jeszcze nie widać w serwisie, ale nowy podział jest wyłącznie kwestią czasu.

Treści, komunikacja, zdjęcia

Sundar Pichai w wywiadzie dla Forbes mówił o trzech filarach: treściach (stream), komunikacji (Hangouts) i zdjęciach (Google Photos). Trudno nie odnieść wrażenia, że Google nie ma żadnej jednolitej strategii na rozwój tych usług.

Stream jest najważniejszą częścią serwisu społecznościowego, a dla Google ten element może być szczególnie ważny. Po zamknięciu nieodżałowanego Google Readera, Google chyba nie ma pomysłu, jak i czym zastąpić czytnik RSS. Z jednej strony mamy Google+ ze strumieniem informacji, z drugiej aplikację mobilną Kiosk Google Play, a w końcu z trzeciej Wiadomości Google. Jest tego za dużo, a więc przeciętny internauta woli korzystać z wszechobecnego Facebooka (względnie Twittera) i ewentualnie wspierać się Feedly, lub podobnym czytnikiem RSS. Wydzielenie strumienia informacji z Google+ może więc być zmianą, na którą czeka wiele osób, szczególnie, jeśli w jakiś sposób mogłoby zastąpić Google Readera.

hangouts

W kwestii komunikacji Google także nie ma jasnej strategii. Na przestrzeni lat pojawiało się kilka aplikacji na różne platformy, które służyły właściwie do tego samego celu. Google Talk, Google+ Messenger, Hangouts, gdzieś po drodze jeszcze rodzący się Google Wave… Było tego sporo i tutaj także przydałaby się unifikacja i nowa, jasna strategia.

Nie inaczej jest w przypadku zdjęć. Najpierw przez lata korzystaliśmy z platformy Google Picasa, którą po jakimś czasie wchłonęło Google+. Teraz Zdjęcia mają być wydzielone z serwisu społecznościowego. W jakiej formie? Czy będzie to (pod)serwis społecznościowy, galeria internetowa, nowa forma dysku w chmurze? Czy nowe Google Photos będą wzorować się na Instagramie, Flickrze, 500px, a może na aplikacji Carousel od Dropboksa? Pytań jest mnóstwo, jednak na razie pozostają one bez odpowiedzi.

Te ciągłe zmiany w usługach Google’a zaczynają mnie irytować

Trudno jest mi zaufać Google'owi na tyle, by trzymać w serwisie całą moją kolekcję zdjęć. Co prawda zgadzam się, że jest tam mnóstwo świetnych rozwiązań dla fotografów, ale ciągła zmienność usługi budzi mój niepokój. Serwis właściwie co pół roku przechodzi gruntowne zmiany w wyglądzie i funkcjonalności. Jak w takiej sytuacji mogę być pewny, że po roku nie zostanie zamknięty, a ja stracę moje zdjęcia?

REKLAMA

Szkoda, bo na rynku jest miejsce dla stabilnej i bezpiecznej galerii zdjęć, która ma cechy serwisu społecznosciowego. Trzymam więc kciuki za nowe Zdjęcia, ale będzie to ostatnia szansa, jaką dam Google'owi.

* Zdjęcie w nagłówku pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA