Kwantowa Kropka to dla LG „zapchajdziura”, firma dalej wierzy w OLED-y
Jednym z głównych trendów, jakie mogliśmy zaobserwować na CES 2015, jest wykorzystanie technologii Kwantowej Kropki do produkcji telewizorów. Spekulowano nawet, że Quantum Dot wyśle drogie OLED-y w zapomnienie. LG jest jednak innego zdania.
Kwantowa Kropka to nowa metoda wyświetlania obrazu wykorzystująca półprzewodnikowe nanokryształy i przypomina w dużej mierze technikę OLED, a więc umożliwia selektywne manipulowanie światłem. Wyświetlacze Quantum Dot mają jednak jedną, zasadniczą przewagę, która bezpośrednio wpływa na producenta, a dopiero pośrednio na użytkownika końcowego. Stosowane w OLED-ach organiczne cząsteczki są podatne na degradację, wilgoć i utlenienie, przez co są trudniejsze w produkcji i droższe. Technika Quantum Dot eliminuje te wady.
LG, tak jak wielu innych producentów na CES 2015, zaprezentował telewizory wykorzystujące tę technikę. Kryształy zastosowane w nowym telewizorze LG mają rozmiary od dwóch do dziesięciu nanometrów. Każdy z nich emituje inny kolor – w zależności od swojej wielkości. Cytując informację prasową od LG, „Odwzorowanie kolorów w matrycach IPS, oferujących precyzyjny dobór palety barw oraz bardzo szerokie kąty widzenia, uległo aż 30-procentowej poprawie w porównaniu z tradycyjną technologią LCD/LED”. To oznaczałoby, że do pełnej realizacji standardu barwnego Rec.2020 jeszcze trochę brakuje. Aczkolwiek już bardzo niewiele.
Kwantowa Kropka to jednak rozwiązanie tymczasowe
Przynajmniej dla LG. Firma ta nadal jest jedną z nielicznych będącą produkować na masową skalę panele OLED. Dalej są jednak one absurdalnie drogie dla użytkownika końcowego, więc dopóki nie uda się usprawnić procesu technologicznego, dopóty LG będzie promował Quantum Dot i pierwszy jego telewizor z tą techniką, a więc UF9400.
W ofercie LG pojawią się raptem dwa telewizory z Kwantową Kropką, czyli wyżej wspomniany model w 55- i 65-calowej odmianie. Telewizory te mają być dostępne w naszym kraju w sprzedaży jeszcze w pierwszej połowie bieżącego roku. Oba będą zarządzane przez system operacyjny webOS 2.0. Co ciekawe, trzeci sztandarowy model z tej serii, a więc UF9500, nie będzie wykorzystywał Kwantowej Kropki.
Defensywa przez atak
LG pośrednio wręcz przyznaje, że angażuje się w Quantum Dot tylko dlatego, że wiedział, że jego konkurenci zrobią to samo. I tak jak sercem dalej jest z OLED-ami, a logiką nadal z klasycznymi LCD. Jego serce dalej bije w kierunku OLED-ów, bo te zapewniają obraz o jeszcze lepszej jakości, a logika steruje w stronę LCD z uwagi na ich cenę oraz na to, że z dobrodziejstw Kwantowej Kropki w najbliższej przyszłości nie skorzystamy. Nie istnieją bowiem na rynku praktycznie żadne treści zapisane w standardzie kolorystycznym Rec.2020, wszystkie są zakodowane w Rec.709. Kwantowa Kropka pojawiła się więc w ofercie tylko dlatego, że inni też ją mają.
Czy to oznacza, że powinniśmy się wstrzymać z zakupem telewizorów Quantum Dot? Teoretyzując (bo jeszcze żadnego nie testowaliśmy): nie. OLED-y nadal są zarezerwowane wyłącznie dla najbogatszych, a Kwantowa Kropka powinna być znacznie bliżej możliwości naszego portfela. Z czasem powinniśmy też liczyć na treści w nowym kolorystycznym standardzie, a przecież telewizor kupujemy raz na wiele lat.
Więc choć wiele wskazuje na to, że Kwantowa Kropka jest pomysłem martwym na starcie, co przynajmniej nam imputuje LG, to i tak stanowi rozsądny kompromis pomiędzy tradycyjnym LCD a OLED-em.