REKLAMA

Komety to jednak „nasiona życia”?

W kręgach naukowych krąży całkiem popularna teoria, według której związki organiczne trafiają na planety na skutek zderzenia z kometą. Czy tak na Ziemi powstało życie? Najnowsze odkrycie lądownika Philae wydaje się wspierać tę teorię.

Misja Rosetta: Komety to jednak „nasiona życia”?
REKLAMA
REKLAMA

Lądowanie Philae było pełne dramaturgii i to do samego końca. Sonda miała duże problemy z lądowaniem, ale udało jej się zbierać bardzo ciekawe dane przez ponad 60 godzin. To wielkie osiągnięcie europejskiej myśli technicznej i bardzo ważna misja dla naukowców na całym świecie. Nigdy wcześniej nie mieliśmy bowiem okazji mieć tak bezpośredniego kontaktu z kometą. Już teraz udało nam się ustalić, że charakterystyka jej powierzchni jest całkiem odmienna od tego, co naukowcy do tej pory zakładali.

Znaczną część badań przeprowadzono za pomocą narzędzia MUPUS. Jego zadaniem było wbicie się w powierzchnię komety w odległości 1,5 metra od lądownika i analiza charakterystyki powierzchni, w tym jej temperaturę, przewodnictwo cieplne czy właściwości mechaniczne. Kometa okazała się znacznie twardsza niż myślano.

rosetta

To, co jednak szczególnie zainteresowało naukowców, to analiza próbek uzyskanych po dokonaniu płytkiego odwiertu. Okazało się, że zawierają one związki organiczne, a więc te niezbędne do tego, by powstało życie.

REKLAMA

To daje kolejny argument zwolennikom teorii, że życie na Ziemi jest pochodzenia pozaziemskiego. Wielu naukowców uważa, że Ziemia, podobnie jak inne planety, była jałowa w pierwszych chwilach swojego istnienia. Dopiero zderzenie naszej planety z kometą ją „użyźniło”.

Pytanie „ile jeszcze ‘podatnych’ planet zderzyło się z kometami i co z tego wyniknęło” pozostaje otwarte.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA