Z polskiej drukarki 3D korzysta już BMW, Audi i Stihl. Firma otwiera pierwszy salon i wchodzi na giełdę
Zortrax zaprosił nas do Krakowa. To tutaj, w polskiej Dolinie Krzemowej, powstał pierwszy w naszym kraju salon i stacjonarny sklep z drukarkami 3D. Producent drukarek ma jednak zdecydowanie większy apetyt i zapowiada, że to dopiero początek.
Rafał Tomasiak, CEO Zortrax, rozpoczął pracę nad pierwszą drukarką M200 w 2011 roku.
Dwa lata później, w maju, wystartowała kampania na Kickstarterze, w ramach której Polacy zebrali 180 tys. dol. - to znacznie więcej niż zakładali.
Firmie Zortrax udało się zaprezentować finalną wersję drukarki w grudniu 2013 roku. Wtedy też zrealizowano wszystkie zamówienia z Kickstartera. Pierwsi klienci Zortraksa, to osoby ważne dla polskiej firmy nie tylko ze względów sentymentalnych, ale również marketingowych i biznesowych. Ci, którzy wsparli Zortraksa na Kickstarterze, ze względu na zadowolenie z dokonanego zakupu, są wiernymi i oddanymi ambasadorami marki na całym świecie.
A takie wsparcie jest bardzo potrzebne polskiej firmie, która mimo dumy z otwarcia pierwszego salonu w Krakowie, już teraz mówi głośno o mocnym wejściu na kolejne rynki - nie tylko w Europie. Obecnie drukarki M200 można kupić w 16 krajach, dzięki współpracy z 25 dystrybutorami.
W styczniu 2014 roku miała miejsce prywatna emisja obligacji Zortraxa o wartości 1,2 mln zł. Dwa miesiące później była już publiczna emisja o wartości 6 mln zł.
Teraz polski producent drukarek 3D przymierza się do wejścia na giełdę. IPO planowane jest na przyszły rok.
Przy okazji otwarcia salonu w Krakowie, przy ulicy Krakusa 8, Zortrax podkreślił dynamikę rynku 3D oraz rozwijający się segment SMB (Small and Medium Business), w którym działa. Jednocześnie obserwujemy zwolnienie tempa rozwoju produktów Open Source, które ze względu na swój charakter ewoluują wolniej i nie nadają się do zastosowania (pół)profesjonalnego.
Korzystając z okazji Zortrax zapowiedział trzy nowe drukarki 3D, które zostana wprowadzone do sprzedaży w przyszłym rokum.
Nowa, mniejsza wersja modelu M200, poza zabudowaną konstrukcją wyróżniać się będzie mniejszym obszarem pola roboczego oraz inną formą podawania filamentu - materiału drukującego. Zortrax odchodzi od szpuli z nawiniętym materiałem i zastępuje je kardriżami, które będą naszpikowane czujnikami. Dzięki temu użytkownik będzie miał na bieżąco dostęp do informacji o typie stosowanego materiału, ilości pozostałego surowca i jego kolorze. Drukarka będzie mogła poinformować o tym, czy zapas filamentu wystarczy na wydrukowanie danego modelu 3D. Zortrax dedykuje ten produkt projektantom i architektom.
Drugą nową drukarką 3D będzie bezpośredni następca modelu M200. Zaoferuje wszystkie funkcje, które trafią do małej drukarki oraz większe pole robocze. Model ten ma trafić do klientów biznesowych ceniących jakość i niezawodność.
W 2015 roku zadebiutuje też nowa, duża, profesjonalna drukarka 3D.
Będzie drukowała za pomocą płynnych polimerów, utwardzanych światłem UV. Nowe surowce pozwolą na wydruk z biodegradowalnych materiałów, np. na bazie drewna bambusowego. Zortrax planuje również wprowadzenie do nowych drukarek surowców takich jak aluminium, miedź, brąz i nylon. Wydruki utwardzane światłem UV, będą gotowe od razu po zakończeniu procesu drukowania, modele będą bardzo dokładne, a użytkownik nie zauważy kolejnych warstw. Hi-endowy model dedykowany jest wymagającym klientom biznesowym, np. jubilerom, którzy masowo kupują drukarki 3D, ale oczekują bardzo wysokiej jakości wydruków.
Cena dużej drukarki nie jest jeszcze znana. Natomiast średnia będzie kosztowała około 3000 dol., a mała 1000 dol. Zortrax zapowiedział, że obecny model M200 nadal będzie dostępny w sprzedaży, a po premierze nowych rozwiązań, jego cena zostanie obniżona.
Do końca dnia pozostanę w salonie Z-Store w Krakowie, gdzie odbędą się warsztaty poświęcone drukowi 3D.