Google przepisał swój algorytm wyszukiwania. Sprawdź czy Pingwin 3.0 nie zrobił ci psikusa
O tym jak ważna jest jak najwyższa pozycja w wynikach wyszukiwarki Google nie trzeba chyba nikomu mówić. Z czasem jednak kolejne algorytmy Google zostają rozpracowane przez specjalistów, którzy niekoniecznie etycznymi metodami wynoszą nie zawsze warte tego strony na czołowe miejsca. Amerykanie odpowiadają aktualizacjami algorytmu. Poznajcie Pingwina 3.0.
Pingwin 3.0, czyli kolejna odsłona algorytmu "czyszczącego" Google, wprowadzona została po cichu na początku tego weekendu, chociaż nie wszyscy administratorzy stron odczuli jeszcze efekty. W związku z tym przez pewien czas nie było pewne czy zmiany wynikają faktycznie z nowszego algorytmu (którego spodziewano się od dłuższego czasu), a jeśli tak, to jak wiele stron podlega już nowemu sposobowi oceny.
Wątpliwości te częściowo rozwiało w niedzielę wieczorem Google, które potwierdziło wprowadzenie Pingwina w wersji 3.0, jednocześnie nie zdradzając zbyt wielu szczegółów na temat tego, kiedy jej wdrożenie zostanie zakończone.
Pewne jest jedno - zmiany w przypadku tych, których dopadł już nowy Pingwin są spore i widoczne gołym okiem, powodując duże zmiany w klasyfikacji stron. Najwięcej straciły w teorii strony, które stawiały na ilość, a nie na jakość, a zyskali ci, którzy stale dodają nowe treści o odpowiedniej jakości, dbają o optymalizację i generują sporo linków w mediach społecznościowych. Deklaracje Google, według których kolejne zmiany algorytmów mają pomóc w dostarczeniu osobom wyszukującym jak najlepszych treści, wydają się być więc zgodne z prawdą.
Specjaliści od SEO zgodnie jednak twierdzą, że jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, by ostatecznie ocenić efekty pojawienia się nowego Pingwina. Warto jednak zdecydowanie sprawdzić, czy nasza strona nie padła przypadkiem "ofiarą" Pingwina i zastanowić się, co można z tym zrobić. Tym bardziej, że niektórzy już jakiś czas temu ostrzegali, że nowy algorytm może spowodować naprawdę ogromne zmiany.
* Zdjęcie pochodzi z serwisu Shutterstock