REKLAMA

Apple zawaliło sprawę większego ekranu, a ratunkiem jest tylko... tryb dla niedowidzących

Z nowego telefonu Apple korzystam od minionego piątku. Zaraz po zakupie na gorąco opublikowałem pierwsze wrażenia po wyjęciu urządzenia z pudełka. Swoje zdanie podtrzymuję, że to kawał naprawdę świetnego sprzętu. Niestety, stało się to, czego się obawiałem: Apple pokpiło sprawę interfejsu. W rezultacie korzystam z trybu “zoom” tracąc zalety płynące z większego ekranu, bo inaczej nie mogę patrzeć na aplikacje z App Store.

Apple zawaliło sprawę większego ekranu, a ratunkiem jest tylko… tryb dla niedowidzących
REKLAMA
REKLAMA

Zaprezentowany na początku września iPhone 6 ma znacznie większy wyświetlacz od poprzednika. Daje to znacznie więcej miejsca na treści, a producent z Cupertino zadbał, by dostępna przestrzeń się nie marnowała. Na ekranie dzięki temu mieści się więcej znaków wiadomości SMS, kilka dodatkowych pozycji z menu. W pionowym widoku klawiatura jest niższa i zasłania mniejszą powierzchnię w aplikacji, a w poziomym nawet na iPhonie 6 “bez plusa” ma dodatkowe przyciski.

Tylko co z tego, skoro działa to dobrze tylko wtedy, kiedy korzystam z aplikacji od Apple?

iPhone-6-SpidersWeb-3

Apple przed premierą iPhone’a 6 przeskalowało odpowiednio wszystkie swoje aplikacje. Zasługuje to na uznanie, bo w Mountain View nigdy nie wyrobili się z aktualizacjami wszystkich aplikacji od Google na dzień premiery nowego Androida. Niestety, poważny problem jest z aplikacjami z App Store, co może powodować frustrację użytkowników iPhone’a 6. Firma z Cupertino zafundowała nam bowiem sytuację, w której mało która aplikacja dobrze wygląda na fenomenalnym ekranie szóstki.

Niemal wszystkie aplikacje, z których korzystam na co dzień, wyglądają po prostu kiepsko. Apple trzymało bowiem w tajemnicy to, jakie ekrany i rozdzielczości będą miały nowe urządzenia mobilne. Efekt jest taki, że mało który deweloper przygotował na premierę iPhone’a 6 aktualizację swojego tytułu. To znacznie poważniejszy problem, niż wydłużenie ekranu przy zmianie przekątnej ekranu z 3,5 na 4 cale w iPhonie 5.

Zmiana wielkości ekranu z 4 cali na 4,7-cala wiąże się nie z jednym a z kilkoma problemami.

iPhone-6-iPhone-6-Plus-iPhone-5s-4

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to górny pasek ze wskaźnikiem sieci i baterii. W przypadku iOS jest on częścią interfejsu każdej z aplikacji. Po przeskalowaniu systemu na Springboardzie i w aplikacjach Apple jest on o kilka pikseli niższy, niż w przypadku przeskalowanych w górę aplikacji niedostosowanych do rozdzielczości nowego iPhone’a 6. Może nie brzmi to jak coś, na co zwraca się uwagę, ale zaufajcie mi - to straszliwie irytuje.

Kolejny problem to powiększenie niektórych elementów interfejsu, w tym renderowanych liter. Do tej pory system i aplikacje firm trzecich były spójne, a wielu projektantów tworzyło swoje pozycje na modłę tych domyślnie zainstalowanych w systemie programów w iOS. Przechodząc z aplikacji do aplikacji czuć było, że są one projektowane według tych samych zasad. Teraz przełączając się z iMessage na Facebook Messengera widzę podobne dymki, ale wielkość liter i elementów interfejsu już się wyraźnie różni.

Apple rozwiązało przynajmniej jeden problem dotyczący klawiatury...

iphone 6 gold 05

Po przesiadce na iPhone’a 5 z iOS 7 z Androida nie mogłem pojąć, jak Apple mogło tak bardzo pokpić sprawę w kwestii klawiatury ekranowej. W systemie Google jest to de facto osobna aplikacja, którą użytkownik może samemu podmienić. Do iOS 8 w oprogramowaniu Apple dla smartfonów i tabletów nie dało się zmienić klawiatury. Problem w tym, że nową klawiaturę z iOS 7 musiał wdrożyć programista.

Jeśli developer o to nie zadbał, to użytkownik w starszych aplikacjach widział nadal klawiaturę z iOS 6. Nie tylko nijak nie pasowała ona do stylistyki nowej wersji systemu, ale psuła też wrażenie spójności, które przez wiele lat pielęgnowało Apple. Na szczęście iOS 8 wprowadza alternatywne klawiatury do Apple Store i wymusza w tych naprawdę starych aplikacjach nowy layout.

...tworząc kolejny

Problem w tym, że użytkownicy iPhone’a 6 nadal widzą dwie różne klawiatury! Jeśli deweloper wydał aktualizację appki do iOS 8, to klawiatura jest dokładnie taka sama, jak w aplikacjach systemowych. Jeśli nie, to mamy przeskalowaną klawiaturę z iOS 7. Wygląda podobnie, ale różni się rozmiarem.

To jest jeszcze gorsza wpadka, niż rok temu. Od innej kolorystyki znacznie gorszy jest dla użytkownika zmieniający się rozmiar klawiszy. W efekcie po napisaniu długiego maila w aplikacji pocztowej, po uruchomieniu komunikatora Facebooka trzaskam masę literówek w pierwszych kilku zdaniach.

To zresztą nie koniec problemów.

Zmiana rozdzielczości w iPhonie 6 pociągnęła za sobą znacznie więcej problemów z interfejsem. Urządzenie jest już w sprzedaży, system wyszedł z fazy beta, a Apple i niezależni deweloperzy dopiero teraz zaczną tak naprawdę prace nad tym, żeby to poskładać do kupy. Miejsc, gdzie fuszerka rzuca się w oczy, jest całe mnóstwo.

Jeśli system działa na starndardowych ustawieniach, to niedopasowanie widać chociażby przy powiadomieniach. W wielu aplikacjach górny pasek nawigacyjny ma stałą wysokość, który w iOS 7 był w całości przykrywany przez przychodzące powiadomienie. Teraz boks z powiadomieniem jest niższy i brakuje mu kilku pikseli, żeby przykryć cały pasek.

Serio, kto to zatwierdził?

Wymionone do tej pory elementy to tak naprawdę drobnostki, na które można przymknąć oko. Największy fuckup Apple to jednak fakt, że każda niedopasowana aplikacja do iOS jest tak jakby… lekko rozmyta. Systemowe powiększanie aplikacji powoduje, że każdy program jest tak jakby za lekką mgłą, co negatywnie wpływa na komfort np. czytania wiadomości.

Nie wiem jak to się stało, że firma Tima Cooka do tego dopuściła. Robią świetny telefon z fenomenalnym ekranem, ale użytkownik płacący chore pieniądze za telefon komórkowy i tak większość czasu będzie widział nie do końca ostry obraz. To ogromne rozczarowanie i nie wierzę, że Apple pod wodzą Steve’a Jobsa dopuściłoby do takiej sytuacji.

Ratunkiem jest tryb “zoom”.

Na całe szczęście Apple wprowadziło w opcjach ekranu możliwość wyeliminowania większości powyższych problemów. Dostępny jest specjalny tryb “zoom”. Po jego aktywacji wszystkie aplikacje systemowe oraz Springboard zostają wyrenderowane na nowo. Elementy interfejsu mają wtedy dokładnie takie same proporcje, jak w przypadku iPhone’a 5s i są po prostu większe.

Po jego aktywacji aplikacje firm trzecich magicznie stają się ostre i nie ma już wrażenia, że są za mgłą. Litery są ostre, panel z powiadomieniem jest relatywnie odpowiedniej wielkości, a dymki w iMessege i Messengerze od Facebooka mają taką samą wysokość. Szkoda tylko, że to takie wylanie dziecka z kąpielą - w końcu na 4,7-calowym ekranie widzę teraz tyle samo treści, co na iPhonie 5s...

Czy można było to lepiej rozwiązać?

Domyślam się, że jeśli dałoby się uprościć przechodzenie na nowy rozmiar ekranu i nie wkurzać przy tym klientów, Apple by to zrobiło. Tim Cook jednak powtarzał, że Apple zwlekało z wydaniem większego telefonu, ponieważ chciało przygotować 4,7-calowego iPhone’a jak należy. Nie oszukujmy się jednak, to tylko mydlenie oczu. Ekosystem Apple na większy ekran nie jest gotowy i nie wiadomo, kiedy będzie.

Wiem, że dla wielu osób takie niedopasowanie interfejsu może nie być sprawą najwyższej wagi, ale dla mnie to ogromna rysa na wizerunku Apple. Fani firmy może są cierpliwi i po prostu poczekają tyle, ile będzie trzeba na aktualizacje swoich ulubionych aplikacji. Mnie jednak niezmiernie irytuje podejście Apple, bo firma robi ze swoich najwierniejszych klientów betatesterów.

iDont’ Care!

iPhone-6-iPhone-6-Plus-iPhone-5s-7

Rozumiem, że zmiana wielkości ekranu i przeskalowanie interfejsu to nie jest proste zadanie, a deweloperzy zostali postawieniu pod ścianą, ale co mnie to obchodzi jako klienta Apple. Nie jestem zły na twórców appów, a firmę z Cupertino. Płacę furę pieniędzy za produkt, który nie jest w pełni dopracowany. Sytuacja nie poprawi się w ciągu najbliższych dni i tygodni.

Nie wierzę też, że za pół roku wszystkie aplikacje w App Store będą śliczne i dopasowane. Zawsze pozostanie kilka rodzynków, a coś czuję, że dotyczyć to będzie zwłaszcza lokalnych aplikacji, w tym polskich. JakDojade i mój bank ciągle żyją w erze iOS 6, a zastąpić ich nie ma zbytnio czym. Dołożenie przez Apple konieczności przeskalowania każdego appa na różne rozdzielczości z pewnością nie zachęca programistów do pracy.

Nie wątpię, że najwięksi deweloperzy dysponujący środkami i sztabem programistów szybko zaktualizują swoje aplikacje.

iPhone-6-SpidersWeb-4a

Gorzej jest niestety z aplikacjami, których deweloperzy są opieszali, a trudno znaleźć dla nich zamienniki - nie zmienię JakDojade ani aplikacji swojego banku na nic innego. Mogę korzystać z trybu "zoom" albo godzić się na kompromis w postaci gorszej jakości obrazu i niedopasowanego interfejsu. Najgorsze jest to, że nie widzę szans na to, żeby ekosystem iOS-a stał się spójny przed premierą iPhone'a 6s. Widać przecież, jak wielu developerów do tej pory nie wydało swoich aplikacji w wersji na iPada.

REKLAMA

Swoją drogą, to taka zmiana rozdzielczości u Apple nie tylko powoduje swoistą fragmentację, ale też przypomina mi sytuację z HTC One X. Tajwański producent zgodnie z wytycznymi Google pozbawił w 2012 roku swoje nowe urządzenie przycisku Menu, a zamiast niego wyświetlany był paskudny czarny pasek pod ekranem, co też zmieniało wysokość klawiatury itp. To jednak Android, można się było spodziewać, że decyzja Google o zmianie interfejsu wprowadzi galimatias.

Co jak co, ale podobnego fuckupu po Apple się nie spodziewałem. Czterocalowy ekran w iPhonie 5 i odmienienie stylistyki w iOS 7 to pikuś przy tym, co użytkownikom i deweloperom Apple zafundowało teraz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA