190 tysięcy zł na minutę, czyli co nowego w telewizji
Koniec sezonu ogórkowego oznacza dla stacji telewizyjnych start nowych ramówek. Przy ich okazji często są też aktualizowane cenniki reklam. Analizując obie te pozycje można dojść do ciekawych wniosków, co do tego, co się teraz najlepiej ogląda i sprzedaje.
Najdroższa jest piłka, miłość i niedziela
Wraz z nową ramówką odświeżony został też cennik w kilku stacjach telewizyjnych. Zaczynając od kanałów TVP1 i TVP2 spoty są średnio o 4,1 proc. droższe niż rok wcześniej. Jak łatwo się domyśleć, drożeją reklamy w tych pasmach, które mają największą oglądalność, czyli jak podają dane w czasie „M jak miłość”, „Wiadomości” i przy meczach piłkarskiej reprezentacji Polski. Co ciekawe, jak widać piłkarze nie muszą odnosić żadnych sukcesów, aby i tak ta dyscyplina doskonale się sprzedawała.
Co do lidera oglądalności to najdrożej jest się zareklamować przed poniedziałkowym odcinkiem „M jak Miłość” – spot (czyli 30 sekund) kosztuje prawie 90 tysięcy złotych (netto). Co więcej, im dalej od poniedziałku tym spot jest tańszy, średnio o około 5 tys. zł. Popularny serial Rodzinka.pl, o którym złośliwi mówią, że jest jednym wielkim lokowaniem produktów, jest już znacznie tańszy – spot kosztuje 42 tysiące, czyli o ponad 10 tysięcy mniej niż przed „Na dobre i na złe”. Najdroższe jest pasmo informacyjne, które z uwagi na rozdzielenie „Wiadomości”, sportu i pogody daje okazję do emisji aż czterech ciągów reklamowych. Najdroższy jest ten przed sportem – w niedzielę kosztuje 80 tysięcy zł, 30 sekund reklamy przed pogodą to już cena 67 tys. zł (mowa o stawkach za niedzielę, wtedy są najwyższe). Co do sportu to spot reklamowy, podczas piątkowego meczu piłkarskiej reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw świata z Czarnogórą, kosztował cennikowo 81 tysięcy. Dla porównania 30 sekund reklamy podczas meczu pierwszej kolejki rundy grupowej Ligi Mistrzów to wydatek rzędu 52,8 tys. zł. Podliczając całość, wrześniowy cennik reklamowy TVP1 i TVP2 jest średnio o 4 proc. droższy niż przed rokiem o tej porze.
Oddaj fartucha!
Jak pokazały reality show w stylu Big Brother, naturalność – pomimo niedoskonałości – dobrze się sprzedaje. Stąd przeszliśmy drogę od zamknięcia kilku ludzi w domku z kamerami, przez wszelkiego typu „Pamiętniki z wakacji”, dochodząc do tzw. telenowel hybrydowych. Serial “Wawa Non Stop” na TVNie ma rzekomo być pierwszą tego typu produkcją, charakteryzującą się tym, że główne role będą odgrywać amatorzy, którzy z postaciami mają wiele cech wspólnych. Choć zapewne marketingowcy będą próbować sprzedać ten serial jako odkrycie i nowość, to tak naprawdę może to być sygnał, że dana stacja szuka oszczędności, bo tego typu produkcje, w których nie ma honorariów dla celebrytów, są po prostu tanie. Widzowie lubią oglądać zwykłych ludzi w telewizji, stąd sukces programów takich jak choćby „Mam Talent”.
W przeciwieństwie do TVP, aby zareklamować się na TVNie średnio wystarczy mniej pieniędzy niż przed rokiem. Aby pokazać się w okolicach wspomnianego wyżej „Mam talent” należy posiadać sumę od 57 do 81 tys. zł. Coraz lepiej ogląda się kulinarny „MasterChef” stąd i wzrost cen reklam w tym paśmie, które zawierają się w przedziale 63 -73,7 tys. zł za spot. Program ten dowodzi, że nadal lubimy oglądać obcokrajowców, zwłaszcza jeśli nie potrafią perfekcyjnie mówić w naszym języku. Kiedyś rekordy popularności biła „Europa da się lubić”, potem „tap madl”, a teraz śmiejemy się z „oddaj fartucha”. Jeśli chodzi o seriale, które na TVNie mają również wysoką oglądalność, to najdrożej jest się zareklamować w paśmie „Przepis na życie” (ok. 65 tys. zł.). Na wspólnej to już tylko 50 tys. zł. Relatywnie tańszy (w porównaniu do cen sprzed roku oraz TVP1) jest spot w paśmie „Faktów”, który cennikowo w dzień powszechny kosztuje ok. 60 tys. zł, a w niedzielę 66 tys. zł.
Mega hit = mega reklamy
Zaglądając na koniec w cennik Polsatu można zauważyć, że w tej stacji najdroższe są reklamy w paśmie poniedziałkowego Mega Hitu, w którym cena 30 sekundowego spotu waha się między 96 a 99 tysięcy złotych netto. Dla porównania przed rokiem było to tylko 67 tys. Doskonale radzą sobie też wszelkie talent show, spot podczas „Must be the music” kosztuje od 61 do 92 tys. zł, „Got to Dance” 42 do 50 tys, a przy „Top Chefie” –ok. 60 tys. zł. Polsat ma za to tańsze reklamy w czasie seriali, dość powiedzieć, że najdroższe przy „Hotel 52” kosztują od 37 do 51 tys. zł, co i tak jest więcej niż przed rokiem. Co do wieczornych wiadomości to w paśmie informacyjnym spot kosztuje około 45 tys. zł.
Co się sprzedaje, to się emituje
Cennik reklam wyjaśnia dlaczego dana stacja - a raczej wszystkie - idą w określonym kierunku programowym. Produkowane i emitowane jest to, co się dobrze ogląda i sprzedaje, stąd i wysyp wszelkich talent show. Jeśli pamięć mnie nie myli pierwszym był „Idol”, którego największym zwycięzcą nadal wydaje się być Kuba Wojewódzki, który przed programem nie był znany przeciętnemu telewidzowi. Patrząc na dorobek innych celebrytów, aby być znanym w Polsce nie trzeba zagrać wielkich ról w kasowych produkcjach (temat polskiego kina to materiał na oddzielny wpis, ale chyba każdy przyzna, że nie dzieje się w nim najlepiej), a jedynie dostać się do serialu emitowanego w prime time. A największe kontrowersje budzi działalność telewizji publicznej, która w swojej ramówce wyraźnie idzie w kierunku komercyjnym, zapominając o swojej misyjności, a dodatkowo lobbując za wprowadzeniem nowego podatku na wszystkich Polaków.
Przed liderami rynku stoją coraz liczniejsze wyzwania, o widza muszą się bić z Internetem, a na popularności zyskują również kanały stricte tematyczne. Ciekawą taktykę na tym polu testuje TVN, który odtąd do każdego odcinka talk-show Kuby Wojewódzkiego będzie tworzył kontynuację dostępną tylko w internecie (w tvnplayer). Jeśli ta forma zyska na popularności to z pewnością będzie rozszerzana na inne programy, zresztą już teraz często można w sieci obejrzeć premierowe odcinki przed emisją w TV.
Choć mówi się o postępującym spadku popularności telewizji, zwłaszcza wśród młodych ludzi, to nadal w branży tej płyną duże pieniądze. Około połowa wszystkich wydatków reklamowych w Polsce trafia właśnie na szklany ekran, a jak duże to kwoty można łatwo policzyć samemu choćby licząc spoty w przerwie na reklamę.
Przemysław Gerschmann - Założyciel Equity Magazine, analityk inwestycyjny w globalnym banku. Pasjonat rynków finansowych, biegacz długodystansowy, wielbiciel południowych Włoch i fan książek Murakamiego.
Zdjęcia Floor manager and presenter planning a television broadcast, Vintage room with wallpaper, old fashioned armchair, retro tv, phone, clocks, radio player and standart lamp, Close-up of a Television Camera lens in a green screen studio environment oraz Jubilant family watching television as they cheer on their home side in a sporting competition pochodzą z serwisu Shutterstock.