REKLAMA

Był gwiazdą wśród niezależnych analityków Apple. Stracił wszystkie pieniądze inwestorów

Andy Zaky to prawdziwa gwiazda wśród tzw. niezależnych analityków, którzy specjalizowali się w ocenie giełdowej pozycji Apple. A raczej była gwiazda, bo właśnie upadł pociągając za sobą rzeszę zapatrzonych w siebie drobnych ciułaczy, którzy powierzyli mu swoje pieniądze. Niby historia jakich wiele, ale jednak wciąż szokująca.

Był gwiazdą wśród niezależnych analityków Apple. Stracił wszystkie pieniądze inwestorów
REKLAMA
REKLAMA

Zaky się nie mylił. Gdy w maju 2012 po raz kolejny wystosował swoją rekomendację "kup" dla akcji Apple'a, wpływowy w świecie apple'owym bloger John Gruber, którego linki z Daring Fireball działają jak dotyk czarodziejskiej różdżki napisał: - To zaledwie piąty raz, gdy Zaky mówi kupuj Apple. Wcześniej nie pomylił się 4 razy z rzędu.

Od 2010 r. Zaky nieprzerwanie był w czołówce analityków, którzy przewidywali wyniki Apple'a z każdego możliwego ujęcia: sprzedaży liczbowej iPhone'a, iPada, Maka, wyniku finansowego netto, zarobku na akcji, itd. Zawstydzał swoich profesjonalnych rywali z milionowymi pensjami od Morgana Stanleya, co skrzętnie ogłaszał światu Philip Elmer-DeWitt, który pod renomowanym szyldem Fortune od lat prowadzi opiniotwórczego bloga nt. Apple.

Zapraszano go na głośne konferencje, gdzie był przedstawiany jako genialny samouk. Nigdy nie ukrywał bowiem, że giełdy nauczył się z internetu. Sieć uwielbia takie historie, więc w krótkim czasie stał się, obok Horace'a Dediu z Asymco, najbardziej rozpoznawalną postacią na niezależnym rynku finansowym. Jego blog o jakże jednoznacznie brzmiącej nazwie Bullish Cross był mekką dla tych, którzy przed publikacjami oficjalnych wyników Apple'a chcieli nieco zarobić na obrocie akcjami amerykańskiej firmy.

Andy Zaky szedł za ciosem. Założył własny fundusz, którego nazwę zaczerpnął ze swojego opiniotwórczego bloga - Bullish Cross Capital L.P. W szybkim tempie zdobywał portfele coraz większej grupy inwestorów zapatrzonych w cudowne dziecko giełdy, głównie tych, którzy tak jak Zaky byli giełdowymi samoukami i tych, którzy tak jak Zaky zapatrzeni byli w fenomen rosnącej dominacji firmy Apple na rynku objawiającej się także gigantyczną wyceną spółki na nowojorskiej giełdzie.

Od czerwca 2011 r. Zaky wydawał też płatnego newslettera, w którym za 49 dol. miesięcznie przesyłał swoje analizy rynkowe. W najlepszym okresie docierał w ten sposób do ponad 700 indywidualnych inwestorów, którzy na podstawie rekomendacji Zaky'ego sami inwestowali pieniądze na giełdzie, oczywiście głównie w Apple'a.

W październiku, gdy kurs akcji Apple na nieco ponad 700 dol. Zaky powtarzał swoją znaną od kilkunastu miesięcy głośną predykcję, że kurs akcji Apple dojdzie do 1000 dol. Cytowały go media na całym świecie, w tym ponownie Gruber i Elmer-DeWitt.

Zaky rzucił się tymczasem w wir inwestycji, w tym w te najbardziej ryzykowne - tzw. długie pozycje w opcji kupna (long call). Tymczasem kurs akcji Apple spada nieprzerwanie od wrześniowego piku i z ponad 700 dol. za akcję spadł do ok 420 dol. na początku marca 2013 r. Ci, którzy albo zainwestowali w fundusz Bullish Cross Capital, bądź też ci, którzy polegali na analizach i przewidywaniach Zaky'ego na własną rękę stracili większość zainwestowanych pieniędzy.

Akcje Apple – wrzesien 2012 – marzec 2013
REKLAMA

Dziś ten sam Elmer-DeWitt, który na swoim opiniotwórczym blogu pod szyldem Fortune przedstawiał Zaky'ego światu, cytuje dziś jego wypowiedź, a w niej zdanie: - Byliśmy po stronie byków Apple, no i się nie udało.

Elmer-DeWitt dodaje, że Andy Zaky zdecydował się przenieść obiekt swojego giełdowego zainteresowania z Apple na SPY, który opiera się na indeksie S&P 500, czyli 500 firm o największej kapitalizacji giełdowej notowanych na nowojorskiej giełdzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA