„Rzeczywistość” – nasz fikcyjny świat, który jest prawdą
Wpis został pierwotnie opublikowany na Blog Forum Spider's Web.
Wszyscy znamy film „Matrix”, w tym miesiącu swoją premierę będzie miał również „Cloud Atlas” od „Rodzeństwa Wachowskich” (dawniej „Braci Wachowskich”), tego typu produkcje poruszają pewną dziedzinę przemyśleń. Świat przedstawiony w Matriksie był tak realny, że każdy żył w nim w taki sposób, jak my żyjemy na co dzień. Wraz z rozwojem technologii wizja takiego świata staje się coraz bardziej realna.
Rich Terrile, naukowiec i dyrektor Centrum Obliczeń Ewolucyjnych i Projektowania Automatycznego podlegającego Laboratorium Napędu Odrzutowego w NASA, wypowiadał się jakiś czas temu w temacie teorii symulacji opartej o założenie programisty. Biorąc pod uwagę nieustanny wzrost mocy obliczeniowej procesorów, nasza rzeczywistość mogła powstać w procesie symulacji przeprowadzanej przez „zewnętrznego” programistę. Cały nasz wszechświat można opisać przy pomocy wzorów, które można symulować przy wykorzystaniu odpowiedniej mocy obliczeniowej. My sami również funkcjonujemy na podstawie tych samych praw w mniej lub bardziej skomplikowany i powiązany ze sobą sposób.
Często sami przeprowadzamy już symulacje korzystając z superkomputerów, symulujemy zjawiska pogodowe, ostatnio również proces „małego Wielkiego Wybuchu”, symulacje czarnych dziur, niedługo może uda się zasymulować biologiczne procesy neuronowe (sieci neuronowe nadal funkcjonują w pewnym, dużym uproszczeniu, zwłaszcza z uwagi na strukturę). Do wszystkich tych operacji niezbędna jest jednak ogromna, współbieżna moc obliczeniowa. W końcu chcemy przenieść nasz świat analogowy do świata cyfrowego.
No właśnie, nasz świat analogowy… tymczasem nawet w nim jesteśmy w stanie dostrzec zjawisko pikselozy. Po małym wstępie zachęcam do przeczytania artykułu www.vice.com/pl/read/whoa-dude-are-we-inside-a-computer-right-now-0000329-v19n9 gdzie znajduje się więcej szczegółów na ten temat.
W nieco innym ujęciu problematyka ta została ujęta również na stronie www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/701826,Naukowcy-chca-udowodnic-ze-zyjemy-w-komputerowej-symulacji
Czy nasza rzeczywistość jest więc fikcją? Tak, niezależnie od tego, czy przyjmiemy, że nasza samoświadomość jest wynikiem symulacji, czy też nie. Nasze postrzeganie ograniczone jest jedynie do tej części rzeczywistości, którą aktualnie obserwujemy swoimi zmysłami, podobnie, jak ma to miejsce w grach komputerowych, gdzie nie jest generowana cała przestrzeń zawarta w grze na każdym wykonywanym przez gracza kroku.
Porzucając nawet rozmyślania o koncepcji symulacji, nadal nasza rzeczywistość pozostaje jedynie złudzeniem z powodu wspomnianych zmysłów. W ocenie rzeczywistości opieramy się przeważnie na zmyśle wzroku. Jednak widmo światła widzialnego (fot. w nagłówku, źródło www.lenalighting.pl/bank-wiedzy/widmo-promieniowania-widzialnego/ niestety nie mam, jak wstawić więcej zdjęć) jest dosyć wąskie w porównaniu z widmem promieniowania elektromagnetycznego. Na takim wąskim zakresie rzeczywistość jest postrzegana przez nas w dniu codziennym. Barwy, które postrzegamy, są jedynie efektem odbijania światła od powierzchni. Podobnie sprawa wygląda z dźwiękiem, który słyszymy i z którego zdajemy sobie sprawę.
Tak więc postrzegana przez nas rzeczywistość jest w dużym stopniu ograniczona przez naszą podstawową „aparaturę pomiarową” – zmysły. Dopiero obserwacje naukowe pozwoliły nam dostrzec szerszą rzeczywistość. Większy zakres promieniowania pozwala zobaczyć obiekty do tej pory niewidoczne, oddalone o tysiące lat świetlnych, znamy już atomy, kwarki, promieniowanie, jednak nadal stanowi to dla nas dodatek do codziennej rzeczywistości.
Naszemu naturalnemu sposobowi postrzegania rzeczywistości daleko jest do postrzegania świata takim, jakim jest. Wszystko opiera się więc o kwestię wiary – nawet w przypadku ateistów ;] Wierzymy, że ponad 2kg masy przewodzącej ładunek elektryczny w naszych głowach decyduje o naszej samoświadomości, decyzjach które podejmujemy, odbiorze rzeczywistości, chociaż równie dobrze operacje te mogłoby być generowane przez wspomniany system komputerowy wmawiający nam wszystko co widzimy.
Poszukując obcych cywilizacji również szukamy istnień na własne podobieństwo, a może nawet nie będziemy w stanie ich dostrzec.
Wielu rzeczy we wszechświecie jeszcze nie rozumiemy, inne zachowują się w sposób sprzeczny z naszymi oczekiwaniami. Nawet czas możemy traktować jako złudzenie, wówczas znaczenia nabiera pytanie „dlaczego nie pamiętamy jutrzejszego dnia?”. Odpowiedź wcale nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać. Tak samo jak wiele pozornie oczywistych rzeczy wokół nas, migotanie gwiazd, czy sam fakt, że widzimy je tylko w nocy.
Mimo wszystko człowiek uważa siebie jako istotę nadrzędną. Nie zapominajmy jednak, że naszą największą zdolnością jest uczenie się… na błędach ;) Każdy z nas je popełnia, niestety nie każdy z owych błędów wyciąga wnioski. Swoją drogą ten proces przypomina niektóre wykorzystywane już przez nas algorytmy.
Wracając do przemyśleń o teorii symulacji, możemy powiązać ją z teorią wieloświatów. W systemie komputerowym możemy uruchamiać różne programy, również dwie lub więcej symulacji równorzędnie, które bazują na tych samych klasach, jednak znajdują się one w osobnych procesach, z których każdy posiada swoje własne obiekty. Pomimo tego, że owe obiekty mogą zostać zainicjowane w sposób identyczny, proces ich symulacji w oddzielnych procesach może przebiegać w różny sposób. Owe procesy istnieją w tej samej pamięci podręcznej, wykonywane są przez ten sam procesor oraz system (w uogólnieniu), jednak nie komunikują się między sobą chyba, że taka komunikacja na pewnych szczeblach została przewidziana.
Przyglądając się rzeczywistości jeszcze bliżej – w dosłowny sposób, przebijamy się przez atomy, wiązania, kwarki i podstawowe oddziaływania, zamiast coraz więcej, widzimy coraz mnie, aż w końcu pozostaje czysta energia. Nic więcej, jesteśmy jedynie energią. Tymczasem upieramy się, że to materia jest naszą rzeczywistością – owszem, jednak przybiera ona w takim wymiarze rolę symulacji właśnie.
Jako ludzie dążymy więc do norm władających wszechświatem w naszych własnych tworach. Pytanie jednak, czy energia, która buduje wszystko co znamy jest tworem „samoistnym”, czy została wygenerowana w układzie pamięci podręcznej ;)