REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Wymierające gatunki zwierząt zaczynają walkę o swoje. „Bractwo Zagrożonych” to świetne fantasy dla dzieci

Katastrofa ekologiczna, masowe wymieranie gatunków i nieodwracalne zmiany klimatu to tematy coraz popularniejsze także wśród młodego pokolenia. Nic więc dziwnego, że coraz częściej pojawiają się nie tylko w literaturze dla dorosłych, ale też dzieci. A jedną z ciekawszych nowych pozycji dla młodych czytelników jest powieść „Bractwo Zagrożonych”.

17.03.2021
18:17
Bractwo Zagrożonych: Jak uczyć dzieci o ekologii? Najlepiej tym fantasy
REKLAMA
REKLAMA

Szóste masowe wymieranie gatunków wywołane tym razem bezpośrednio działalnością ludzi to niepodważalny fakt, z którym nikt poważny nie próbuje już dyskutować. Co nie oznacza, że można przestać informować o tym społeczeństwo. Na szczęście walka ekologów i młodych aktywistów z Gretą Thunberg na czele o to, by politycy wzięli większą odpowiedzialność za losy planety, przyciąga coraz nowe pokolenia.

A nie od dzisiaj wiadomo, jak pożytecznym narzędziem dla rozwoju nauki bywa popkultura. Wystarczy przypomnieć wpływ „Gwiezdnych wojen” na zainteresowanie tematyką eksploracji kosmosu czy „Parku Jurajskiego” na wychowanie nowego pokolenia paleontologów. Można mieć nadzieję, że powstające w ostatnim czasie książki poświęcone ekologii i zwierzętom wywołają równie pozytywną reakcję wśród obecnych dzieci.

Jednym z ciekawszych przykładów literatury młodzieżowej otwartej na temat ekologii jest „Bractwo Zagrożonych”.

Autorami odpowiedzialnymi za „Bractwo Zagrożonych” są francusko-amerykański oceanograf Philippe Cousteau, stojący za licznymi telewizyjnymi programami przyrodniczymi, oraz Austin Aslan, twórca takich powieści jak „TURBO Racers” i „The Islands at the End of the World”. Wspólnie wymyślili oni opowieść o grupie zwierząt walczących ramię w ramię, by pomagać zagrożonym gatunkom w skuteczniejszej walce na przetrwanie.

Do tytułowego Bractwa Zagrożonych należą biała niedźwiedzica Nuklik, orangutan Arief, narwal Murdock, tchórze czarnołape Hobbs i Jill, a także łuskowiec czarnobrzuchy Wangari. Cała historia zaczyna się na biegunie północnym, gdzie Nuklik i jej matka przymierają głodem na krze oderwanej od Arktyki. Przelatujący maskonur namawia obie niedźwiedzice (zwierzęta mieszkające na tych samych terenach w powieści Cousteau i Aslana potrafią się ze sobą porozumiewać), żeby opuściły skazane na zagładę miejsce i dopłynęły do stałego lądu. Udaje się to jednak tylko młodszej z nich.

Niedługo później Nuklik zostaje uratowana przed śmiercią przez działających w okolicy ekologów i zabrana daleko od swojego naturalnego domu do olbrzymiego kompleksu mającego na celu odtworzenie siedlisk zagrożonych gatunków w sztucznych warunkach. Tam poznaje resztę bohaterów powieści.

Część zwierząt umieszczonych w Arce staje się hiperinteligentna, co pozwala im porozumiewać się z ludźmi i posługiwać nowoczesnymi technologiami.

REKLAMA

Trudno uznać „Bractwo Zagrożonych” za realistyczną powieść. To fantasy pełną gębą z dodatkiem mieszanki elementy literatury przygodowej i opowieści o sekretnych szpiegach. Inspiracje kultowymi opowieściami o James Bondem widać tutaj zwłaszcza w finałowej sekwencji, która otwiera pole przed kolejną tajemną organizacją będącą swoistą antytezą działającego w imię dobra Bractwa Zagrożonych. Jednocześnie warto zaznaczyć, że brak znajomości nawiązań w żaden sposób nie zniweluje radości z lektury młodszym dzieciom.

Książka Cousteau i Aslana wydana w Polsce przez Harper Collins jest napisana prostym, ale wciągającym językiem i z każdym kolejnym rozdziałem staje się coraz ciekawsza. U starszych widzów w trakcie czytania odezwie się być może wewnętrzny sceptyk (bo przecież ta historia w gruncie rzeczy nie jest w żadnym razie możliwa), ale nie ma też tutaj mowy o spłycaniu problemu dla dzieci. Ważne tematy są w „Bractwie Zagrożonych” jak najbardziej obecne i traktowane z pełną powagą. Trzeba też zdecydowanie docenić fakt, że polskie wydanie książki kończy się bardziej naukowym segmentem opisującym zwierzęta z tytułowej grupy i wyjaśniającym, w jaki sposób możemy im jako ludzie pomóc.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA