REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale /
  3. VOD

Jon Favreau i Pedro Pascal zdradzają nowe informacje o wyczekiwanym serialu „The Mandalorian”

Pierwszy serial osadzony w Uniwersum „Gwiezdnych wojen”, „The Mandalorian”, zadebiutuje na platformie Disney+ już w listopadzie. Teraz twórcy zdradzili kolejne informacje o projekcie.

04.09.2019
10:49
The Mandalorian - Pedro Pascal
REKLAMA
REKLAMA

Jon Favreau, Pedro Pascal, a także reżyser Dave Filoni spotkali się ostatnio z Entertainment Weekly, aby porozmawiać o zbliżającej się produkcji. Dzięki temu poznaliśmy kilka ciekawych informacji na temat jednego z najbardziej oczekiwanych seriali w tym roku.

Po pierwsze - ekipa stojąca za serialem po raz kolejny wyjaśniła, że „The Mandalorian” nie opowiada o Boba Fecie, ulubionym łowcy głów fanów „Gwiezdnych Wojen”, którego pierwszy raz poznaliśmy w „Imperium kontratakuje” w 1980 roku.

Boba Fett, zgodnie z informacjami, które poznaliśmy w „Ataku Klonów”, jest klonem. Gdyby zapytać George’a Lucasa odpowiedziałby, że Boba Fett nie jest prawdziwym Mandalorianinem, nie urodził się na Mandalorze. To raczej osoba, która została wychowana w duchu nauk tej grupy, a wręcz indoktrynowana do jej sposobu życia, która jakimś cudem znalazła się w posiadaniu specyficznego stroju - zdradził Dave Filoni.

The Mandalorian - Disney+ class="wp-image-320325"

Mandalorianie pojawili się w ramach tzw. Expanded Universe „Gwiezdnych Wojen”.

Składały się na nie książki, komiksy i inne dzieła kultury osadzone w świecie stworzonym przez George’a Lucasa. Twór ten cieszył się ogromną popularnością fanów, ale wraz z przejęciem Lucasfilm przez Disneya oraz planami stworzenia własnych produkcji wokół jednej z ulubionych marek kinomanów, większość dzieł wchodzących w skład Expanded Universe stała się niekanoniczna. Nie podpadająca pod główny nurt opowieści o „Gwiezdnych Wojnach”, traktowana na zasadach fan-fiction.

W tym kontekście jedyną wzmianką o Boba (i Jango) Fecie, zgodną z nowym kanonem historii, była ta z serialu animowanego „The Clone Wars”. Tam też po raz pierwszy pojawili się prawdziwi Mandalorianie, których dalszą historię w ramach nowego świata „Gwiezdnych Wojen” poznamy w zbliżającym się właśnie serialu.

Z wcześniejszych informacji wiemy, że serial rozgrywać się będzie kilka lat po po finale „Powrotu Jedi”, ale na wiele, wiele lat przed wydarzeniami z „Przebudzenia Mocy”.

Bohater Pedro Pascala (twórcy obiecują, że w serialu wreszcie nadadzą mu imię) żyje w specyficznym czasie, gdy Galaktyka po upadku Imperium pogrążona jest w chaosie.

Nasz bohater żyje w bezwzględnych czasach. To moment historii, w której żądzą zasady: „silniejszy ma zawsze rację” (ang. „might is right”). Przeżycie nie jest najłatwiejszą rzeczą w tym świecie. Nastąpił upadek silnego politycznego systemu. Nasz serial zastanawia się, jak można pracować w świecie, w którym brakuje właściwej struktury społecznej i w której wszystkie dotychczasowe zasady i mechanizmy polityczne zawaliły się same na siebie? - pyta Jon Favreau, pomysłodawca i twórca serialu.

W takich warunkach bardzo łatwo o chaos i korupcję, a także o samozwańcze rządy co bardziej charyzmatycznych jednostek.

Takie osadzenie historii w czasie ma także pomóc widzowi zrozumieć, w jaki sposób doszło do powstania Nowego Porządku i Nowej Republiki, które możemy oglądać w „Przebudzeniu Mocy”.

Takie warunki bytowania kształtują też charakter głównego bohatera. Pedro Pascal zdradza, że:

(Mój bohater) ostatecznie próbuje czynić rzeczy dobre. Ale jego obowiązki zdają się być w konflikcie z tym, co uważa za swoje przeznaczenie. Na dodatek samo „czynienie dobra” ma przecież wiele różnych twarzy. To może być wyboista droga - przytacza aktor.

Panowie zgodni są także w kwestii tego, że Boba Fett był raczej złoczyńcą, a ich bohater jest kimś w rodzaju mrocznego bohatera.

REKLAMA

Pierwszy odcinek serialu „The Mandalorian” pojawi się na platformie Disney+ już 12 listopada.

Wtedy dowiemy się najprawdopodobniej, czy imiona Boby i Jango Fetta pojawią się w ogóle w świecie serialu i czy twórcy odniosą się na ekranie do tych słynnych postaci, które przez lata uznawaliśmy za przedstawicieli tytułowego rodu. W końcu zakulisowe rozmowy to jedno, a ekranowe wydarzenia drugie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA