REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale /
  3. VOD

Serial „Drodzy Biali!” stał się ofiarą własnego sukcesu. Recenzujemy 3. sezon

3. sezon serialu Netfliksa „Drodzy biali!” pokazuje, co dzieje się z produkcją, która kontynuowana jest na siłę.

07.08.2019
22:37
Serial Drodzy Biali! stał się ofiarą własnego sukcesu - recenzja 3. sezonu
REKLAMA
REKLAMA

Problem nadmiernego przedłużania historii jest odwieczną bolączką scenarzystów serialowych. Wielu autorów zmaga się z pytaniem, w jaki sposób poprowadzić akcję, by produkcja nie straciła swojego dawnego ducha, jednocześnie miała możliwość dalszego rozwoju, a przy okazji nie zgubiła zainteresowania widzów. Sprawdzona formuła skraca się w dzisiejszych czasach coraz szybciej. Kiedyś mówiło się, że serial musi zrewidować swój pomysł na siebie w serii nr 4. Teraz coraz częściej następuje to dużo wcześniej.

Dear White People class="wp-image-310957"

Zasadę tę idealnie widać w 3. sezonie serialu „Dear White People” Justina Simiena. Dziesięcioodcinkowa seria ma wyraźny problem z budowaniem dramaturgii. W nowej odsłonie serial wyraźnie szuka swojego miejsca i stylistyki. Odcięcie Sam od prowadzenia programu radiowego „Drodzy biali!”, a także pokazanie marazmu w mieszkańcach akademika, stanowiło wprawdzie nowe otwarcie dla produkcji, ale pozbawiło ją też wyrazistego społecznego komentarza.

Odcięcie bohaterów od sprawy, o którą mogliby walczyć doprowadziło do tego, że produkcja zaczęła zmierzać w inną stronę niż pierwotnie. Sceny z końca ostatniego sezonu i początku serii nr 3, które sami bohaterowie określają jako wyciągnięte ze świata „Scooby’ego Doo”, zdają się zupełnie nie pasować do wcześniejszej stylistyki serialu. Stanowią raczej swego rodzaju fantazję, powstałą w głowach scenarzystów, a nie (jak pierwotnie) silny komentarz społeczny.

Bolączki scenarzystów wyraźnie widać w samej strukturze nowego sezonu. Z dziesięciu odcinków nowej serii, tylko połowa prowadzi akcję do przodu.

Dear White People - sezon 3 class="wp-image-310963"

Druga stanowi tzw. zapychacze, w których nie dzieje się nic godnego uwagi. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że widz doskonale widzi proces twórczy, gdyż informacje na jego temat wielokrotnie padają wprost z ekranu. W pierwszym odcinku aż dwukrotnie usłyszmy żart, że:

Rzeczy stały się ostatnio czerstwe i przestarzałe, jak trzeci sezon serialu Netfliksa.

Kolejnymi przykładami na to, że twórcy wyraźnie szukali sposobu na przedłużenie akcji, są odtworzenia parodystycznych seriali, nawiązujących do prawdziwych fenomenów rzeczywistej telewizji. W poprzednich seriach było to „Inflamation”, nawiązujące do „Skandalu”. Teraz dostajemy nową wersję „Opowieści podręcznej”. Co najśmieszniejsze, w dialogu na temat tego serialu pojawia się uwaga, że jest to swojego rodzaju „poverty porn”, które pławi się w nieszczęściu swoich bohaterów, a następnie przechodzi do pokazywania scen, które mogą kojarzyć się z prawdziwą pornografią.

Trochę na zasadzie: Nie wiesz co pokazać, pokaż seks.

Warto jednak zauważyć, że chwilę po tym, jak te uwagi padają z ekranu, w „Dear White People” dostajemy kolejną sekwencję seksu, która niewiele wnosi do akcji.

Dear White People - The Handmaid's Tale class="wp-image-310960"

Na szczęście serial wrócił na właściwe tory w drugiej połowie sezonu, gdy twórcy wzięli na tapetę problem molestowania seksualnego oraz zmowy milczenia, otaczającej tego rodzaju oskarżenia. Scenarzyści starali się podejść z innej strony do tego tematu i w wielu momentach rzeczywiście mieli coś ciekawego do powiedzenia. Najważniejsze jednak, że serial zaczął wreszcie znów mówić coś ważnego.

„Drodzy biali!” to wprawdzie nadal niezwykle dobry serial, który ma wiele do powiedzenia o dzisiejszym świecie. Nie mogę pozbyć się jednak wrażenia, że mniejsza liczba odcinków znacznie wpłynęłaby na poprawę jego jakości.

Odcinki trzeciej serii pokazują bowiem, że serial Simiena stał się niejako zakładnikiem własnego sukcesu. Wyraźnie widać, że 3. seria powstała dopiero na popularności dwóch poprzednich, a jej fabułę wymyślono w krótszym czasie.

REKLAMA

Ciekawym zjawiskiem w tym kontekście jest też fakt, że sam serial bazuje przecież na filmie fabularnym o tym samym tytule. Serial zresztą wyjątkowo ciekawie skomentował to w poprzednim sezonie, gdy Tessa Thompson, która wcielała się w tytułową bohaterkę pojawiła się na ekranie, uświadamiając głównej bohaterce, do czego może prowadzić jej dalszy styl zachowania.

Trzy sezony serialu „Drodzy biali!” dostępne są na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA