REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Boski Chillout [film 2008]

Amerykańskie komedie akcji przeważnie nie grzeszą wyszukanym żartem. Filmów z Vince'em Vaughnem lub Owenem Wilsonem powstaje rocznie na pęczki. Nieco powiewu świeżości na amerykański rynek wniósł Judd Apatow, reżyser takich filmów jak 40-letni prawiczek czy też Wpadka. Właśnie on wziął się za produkcję filmu Boski Chillout, co niewątpliwie czuć w samym dziele. Pośród wszystkich komedii traktujących o narkotykach, jak seria How High, które służą do rozbawiania nastolatków, film Davida Gordona Greena jest pozycją na wysokim poziomie.

11.03.2010
23:42
Rozrywka Blog
REKLAMA

Film opowiada historię Dale'a Dentona (Seth Rogen), dostawcy wezwań sądowych. Jego praca jest niewdzięczna, więc wymaga odpowiedniego równoważnika - bohater praktycznie non stop jest pod wpływem lekkich narkotyków, zwanych w kręgach młodzieżowych "trawą", więc świat wydaje mu się mniej skomplikowany i wymagający, niż jest w rzeczywistości. Dale ma też dziewczynę uczęszczającą do liceum, której rodzice zamierzają go poznać. Wszystko układałoby się idealnie, gdyby nie jedna wizyta u dealera Saula (James Franco). Ten częstuje Dale'a "Ananasowym Ekspresem", zupełną nowością na rynku. Chwilę później bohater staje się świadkiem morderstwa oraz człowiekiem, którego trzeba uciszyć. Z workami pełnymi Ananasowego Ekspresu Dale i Saul rozpoczynają ucieczkę przed ludźmi dybiącymi na ich życie.

REKLAMA

Twórcy wykorzystali wiecznie żywy motyw "w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie". Przez większość filmu obserwujemy ucieczkę bohaterów, którzy na dodatek są pod wpływem Ekspresu, przez co zachowują się jak dzieci bawiące się w "policjantów i złodziei". Z olbrzymią przychylnością losu popadają w coraz komiczniejsze sytuacje, będące niejako parodią typowych filmów akcji - nie brakuje pościgów, strzelanin. Bohaterowie wczuwają się w swoje nowe "gangsterskie" role, co raz sypiąc odpowiednimi tekstami. Sama scena samochodowego pościgu jest wzięta żywcem z kina akcji lat 80. i 90., oczywiście z przymrużeniem oka. Wśród tego wszystkiego rodzi się też partnerska przyjaźń Dale'a i Saula. Nie trudno uwierzyć w więź, która coraz mocniej łączy obie postaci, co niewątpliwie ma też swoje korzenie w ich stanie świadomości. Kreacja Rogena (który swoją drogą stoi też za scenariuszem do filmu) jest niesamowicie wiarygodna, jednak to James Franco spisał się najlepiej z całej obsady. Idealny obraz narkomana, który nie musi martwić się o nic, po prostu świetnie się bawi. Saul nie jest ani przez chwilę poważny, dzięki czemu jego postać budzi wielką sympatię w oczach widza.

To co w komediach najważniejsze, czyli humor, w filmie Greena trzyma bardzo dobry poziom. Na tle mało wyrafinowanych żartów typowych dla amerykańskiego kina mamy tutaj do czynienia z tym, co tygrysy lubią najbardziej - żartem sytuacyjnym. Każdy element świata filmu dodaje obrazowi dużo komizmu. "Twardziele" ścigający naszych bohaterów wcale nie są tacy twardzi, a same główne postacie to dorosłe dzieci. Ich działania to błądzenie we mgle, które jednak dla nich stanowi przemyślany plan. Mamy do czynienia z zupełnym przeciwieństwem np. duetu z Godzin Szczytu - Saul i Dale nie są tak profesjonalni i pomysłowi, ich czyny opierają się o motyw "widziałem jak robili to w filmie". Nie są też wyidealizowani, ich wady, choć nie groźne, zostały dobrze zarysowane, co jest cechą charakterystyczną dla filmów ze szkoły Apatowa. Pomimo swojego amatorstwa i ciągłych zrządzeń losu, bohaterowie świetnie się bawią - nawet w obliczu śmierci.

REKLAMA

Partnerstwo głównych bohaterów jest wyjątkowe - chłopaki bardzo się od siebie różnią. Dale zdaje się, pomimo działania narkotyku, zachowywać resztki rozumu i orientacji, natomiast Saul myślami jest prawdopodobnie w kosmosie (lub gdziekolwiek indziej, na pewno nie na ziemi). Do tej zwariowanej dwójki dołącza po pewnym czasie stary znajomy Saula, Red (Danny R. McBride), który również wnosi wiele humoru i parodii. Co ciekawe, sceny akcji, poza totalnym komizmem, posiadają też w sobie dużo… no właśnie, akcji. Możemy obejrzeć naprawdę dobrze zrobione sytuacje (rzecz jasna z dużą dozą dystansu), przyprawiane bohaterskimi tekstami rodem z filmów ze Stevenem Seagalem.

Omawiana pozycja to powiew świeżości wśród amerykańskich komedii. Ma wszystko to, co zabawny film akcji powinien mieć - mnóstwo żartów sytuacyjnych, bardzo dobre kreacje aktorskie i wiele parodii. Boski Chillout zręcznie nawiązuje do typowego kina akcji, wprowadzając w to jednak mnóstwo komizmu. Judd Apatow wniósł do Hollywood wiele dobrego, a w połączeniu z charyzmatycznym Sethem Rogenem mogą zdziałać naprawdę dużo. Jego styl nie prędko zniknie z ekranów kin, co bardzo cieszy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA