Złoty zaliczył kompletne dno. Widzieliście, co się stało z frankiem szwajcarskim 1 listopada?
Frank szwajcarski znów pokazał siłę, zbliżając się niebezpiecznie do rekordowych poziomów z końca marca 2020 r. Na dodatek nasza waluta traci też do euro, dolara i funta. Indeks złotego, wyliczany na podstawie notowań do EUR, USD, CHF i GBP, znalazł się październiku na najniższym poziomie w historii. A analitycy ostrzegają, że to jeszcze nie koniec złej passy.
Frank szwajcarski na kolejnych maksimach. Jeszcze nie do końca opadł kurz po piątkowych dokonaniach helweckiej waluty, a już w poniedziałek pobiła kilka kolejnych rekordów. I bardzo prawdopodobne, że to nie ostatni jej rajd w świąteczny poniedziałek.
Frank rozpoczął swój rajd przed godziną jedenastą. Kilka minut po mieliśmy nowe roczne maksimum – 4,36723 zł, minęło pół godziny i CHF pobił kolejny rekord, tym razem 4,36808 zł, i kolejny 4.36852… Aż w końcu osiągnął 4,36913…
Biorąc pod uwagę, że po tym rajdzie CHF wcale nie opadł z sił, nie można wykluczyć, że do końca dnia zobaczymy kolejny zryw.
Źle ze złotym to dopiero będzie
W poniedziałek na rynku walutowym CHF zaczął na poziomie 4,35641 zł, a więc bardzo zbliżonym do piątkowego zamknięcia. Potem zjechał nawet na chwilę do 4,35072 zł, ale między ósmą a dziewiątą wyraźnie się ożywił.
Ubiegły tydzień frank szwajcarski zamknął na poziomie 4,35785 zł. Wcześnie jednak osiągnął najwyższy kurs od końca marca 2020 r. Przed południem po umocnieniu o 0,42 proc. CHFPLN osiągnął 4,35628 zł, najwyższy od 25 marca 2020 r. Tuż przed piętnastą wystrzelił do 4,35749 zł.
Do rekordu z 23 marca 2020 r., gdy za franka płacono 4,38678 zł, brakuje już niewiele. To właśnie wtedy CHFPLN odnotował najwyższy poziom w historii, nie licząc kilkusekundowego wystrzału z czarnego czwartku 15 stycznia 2015 r., gdy Szwajcarski Bank Narodowy uwolnił kurs swojej waluty do euro.
W poniedziałek przed południem drożał nie tylko frank szwajcarski. Euro umocniło się do 4,62435 zł, dolar do 3,99812 zł.
Źle to wygląda, prawda? A ma być jeszcze gorzej…
Za nami najgorszy miesiąc w wykonaniu złotego w historii
Analitycy przyglądający się foreksowi przewidują, że to nie musi być wcale koniec spadków na złotym. Tomasz Gessner w ostatnim piątkowym wpisie na Stooq.pl ostrzegł, że „ciężko na złotym to dopiero będzie”.
(…) Wracając do indeksu złotego i bilansu całego miesiąca, oglądamy kontynuację wrześniowego ruchu, z technicznym zaproszeniem do ataku na minima. Nawiasem mówiąc, gdyby zastosować analogiczny zabieg, jak w przypadku omawianego wcześniej franka i spojrzeć na ceny zamknięcia miesiąca, październik jest najsłabszym miesiącem w historii indeksu złotego – skonstatował.
