REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Los naszych wiatraków poruszył nie tylko Polaków. Amazon, Google, Ikea i Mercedes apelują do rządu

Decydują się losy ustawy wiatrakowej. Senat wrócił do odległości 500 metrów, ale w Sejmie to raczej nie przejdzie. Gdyby odległość budynków mieszkalnych od turbin nie stanowiła jednego z kamieni milowych, od realizacji których KE uzależnia wypłatę Polsce pieniędzy w ramach KPO, to Zjednoczona Prawica prawdopodobnie nie ruszałaby 10H. Tymczasem o przyjęcie senackich poprawek apelują przedsiębiorcy. A Urban Consulting wylicza, ile ich odrzucenie będzie kosztować samorządy terytorialne.

04.03.2023
7:02
Moj-Prad-dotacje-do-wiatraki
REKLAMA

Zgodnie z najnowszym badaniem branżowego stowarzyszenia WindEurope, Europa wybudowała w 2022 r. 19 GW nowych mocy w energetyce wiatrowej, z czego 16 GW przypada na kraje UE. Aż 87 proc. nowych mocy wiatrowych, które Europa zbudowała w ubiegłym roku, pochodziło z lądu. Morskich farm wiatrowych było zaledwie 2,5 GW. Najwięcej wybudowali Niemcy (2,4 GW), Szwedzi, Finowie, Francuzi i Brytyjczycy. Potem jest jeszcze Hiszpania i Polska (ponad 1,5 GW onshore). Chociaż ten skok wiatrowy jest sporych rozmiarów, to i tak chcąc osiągnąć w 2030 r. cele klimatyczne i energetyczne, UE musi budować średnio 31 GW każdego roku. 

REKLAMA

Niemcy przodują w tej dziedzinie. W porównaniu z sytuacją sprzed trzech lat podwoili liczbę wydawanych pozwoleń na budowę nowych elektrowni wiatrowych na lądzie. Średni czas oczekiwania na pozwolenie spadł do dwóch lat. Inni muszą pójść w ich ślady. Wydawanie pozwoleń jest nadal wąskim gardłem numer jeden dla rozwoju energetyki wiatrowej w Europie - nie ma wątpliwości Giles Dickson, dyrektor generalny WindEurope.

Wiatraki: 200 metrów robi różnicę

Sejmowa większość pozostaje głucha na argumenty ekspertów. Zdumiewa postawa posłów, którzy opowiadają o rzekomym zagrożeniu pożarowym i hałasie, który przeszkadza ludziom spać. Stąd pomysł, żeby te 700 metrów od posła Marka Suskiego zwiększyć o dodatkowe 300 m do 1 km. Nieważne, że zamiana 500 na 700 m będzie oznaczać aż o 4 GW mocy wiatrowych mniej. 

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW), w oparciu o analizę Urban Consulting, wylicza, ile te dodatkowe 200 m może kosztować samorządowców. Okazuje się, że w naszym kraju jest ok. 500 niewykorzystanych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP), dopuszczających realizację projektów energetyki wiatrowej. Ich realizacja zabrałaby do trzech lat i dzięki temu powstałoby ponad 10 GW nowych mocy wiatrowych z lądu. 

Łącznie obowiązujące plany wraz ze studium kosztowały polskie samorządy ponad 100 mln zł - czytamy w analizie PSEW.

Urban Consulting przewiduje, że przez dołożenie 200 metrów do ustawy wiatrakowej nawet 84 proc. planów trafi do kosza. 

Stracą na tym najbiedniejsze gminy, które czekają na nowe inwestycje wiatrakowe w okolicy, ale nie będzie ich na to po prostu na to stać, a miliony złotych z tytułu podatków oraz bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców gmin pozostaną tylko w sferze marzeń – przekonuje Leszek Świętajeński ze Związku Gmin Wiejskich RP.

Biznes apeluje do rządu o powrót do 500 metrów

O zachowanie pierwotnej odległości wiatraków na poziomie 500 metrów i niedokładanie dodatkowych 200 metrów, apeluje do rządu biznes. Wśród sygnatariuszy są Google, Mercedes, Ikea czy Amazon.

REKLAMA

Ich zdaniem zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów niszczy potencjał energetyki wiatrowej. I przez to też będzie za mało zielonej energii w sieci. Podobne argumenty podnosi Konfederacja Lewiatan, która w tej sprawie napisała do rządu. Jak przekonuje, zwiększenie udziału energii odnawialnej w miksie energetycznym jest niezbędne do utrzymania konkurencyjności w polskiej gospodarce. 

Poprawki wprowadzone do projektu nowelizacji ustawy na etapie prac sejmowych, niepoparte oceną swoich skutków, radykalnie odbiegające od społecznych uzgodnień (m.in. minimalna odległość 500 m od budynków mieszkalnych), w ocenie dostępnych analiz radykalnie zmniejszyłyby zarówno wolumen nowych mocy wiatrowych jak i szanse na szybkie odblokowanie tego potencjału - czytamy w apelu Lewiatan.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA