REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Górnicy są wściekli na rząd. Żądają spotkania z premierem Morawieckim. I to już!

Najpierw były miesiące wzajemnego przeciągania liny. Rząd i górnicy przy jednym stole darli szaty m.in. za jednorazowe odprawy i gwarancje zatrudnienia, a potem o terminy zamykania poszczególnych kopalń. W końcu złożono podpisy, co miało otwierać drogę do notyfikacji tych zapisów w Komisji Europejskiej. Ale od tego czasu minął rok z okładem i po zgodnej atmosferze nie ma ani śladu. Teraz związkowcy są wściekli na rząd, któremu zarzucają bezczynność.

13.07.2022
12:31
PEP2040-rzad-wegiel-data
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce. Listy najlepszych ofert znajdziesz tutaj.

REKLAMA

Do uroczystego podpisania umowy społecznej między rządem a górnikami, która miała stanowić fundament polskiej transformacji energetycznej, doszło pod koniec maja, rok temu. Związkowcom udało się wywalczyć m.in. odprawy, indeksację wynagrodzeń, gwarancję zatrudnienia, powołanie do życia Funduszu Transformacji Śląska i to, że ostatnia kopalnia zamknie swoje podwoje raptem na rok przez planowanym uzyskaniem przez UE neutralności klimatycznej w 2050 r. Kolejnym krokiem miała być notyfikacja tych zapisów w Komisji Europejskiej.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to proces trudny, ale Polska jest w wyjątkowej sytuacji wśród państw UE, jeżeli chodzi o wykorzystanie węgla w miksie energetycznym. Oczekujemy w zamian zrozumienia i zagwarantowania czasu potrzebnego na transformację - zapewniał wtedy wicepremier i szef aktywów państwowych Jacek Sasin.

Od tych słów minęło już ponad 13 miesięcy. Po drodze Putin rozkręcił na dobre kryzys energetyczny i napadł na Ukrainę. A co zmieniło się w kontekście wynegocjowanej i podpisanej umowy społecznej? Prawie nic, poza tym, że górnicy mają już powyżej uszu obietnic bez pokrycia od rządu i żądają jak najszybszego spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.

Umowa społeczna umiera powoli śmiercią naturalną?

Zdaniem związkowców podpisana z rządem umowa społeczna w ogóle nie jest realizowana. I napisali w tej sprawie list do szefa rządu, pod którym podpisali się jej sygnatariusze: Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność; Dariusz Potyrała, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce; Dariusz Trzcionka, przewodniczący Porozumienia Związków Zawodowych KADRA; Bogusław Hutek, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność; Jerzy Demski, przewodniczący Komisji Krajowej Związku Zawodowego Pracowników Dołowych oraz Rafał Jedwabny, przewodniczący Związku Zawodowego Sierpień 80 w PGG.

Nie podjęto żadnych działań na rzecz realizacji zapisanych w Umowie inwestycji w nowoczesne technologie węglowe, których rozwój zapewniłby naszemu krajowi dostęp do taniej, czystej i stabilnej energii. Bezczynność rządu w tym zakresie jest szczególnie bulwersująca w kontekście kryzysu surowcowego oraz drastycznego wzrostu cen energii, z jakim mamy obecnie do czynienia - czytamy w tym piśmie.

Związkowcy uważają, że od momentu podpisania umowy społecznej nic się nie dzieje. Dużo za to mówi się o zwiększeniu wydobycia, zamykaniu później kopalni, ale realnych działań nie ma w tym względzie żadnych.

Podam tylko jeden przykład, jakie są skutki bierności rządu w kwestii nowoczesnych technologii węglowych. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy gaz w Europie podrożał dziesięciokrotnie. Nie wiadomo czy w zimie tego surowca nie zabraknie. Gdybyśmy realizowali zapisane w Umowie społecznej inwestycje w zgazowanie węgla, już niedługo mielibyśmy kilka mld metrów sześciennych własnego gazu, wielokrotnie tańszego od błękitnego paliwa z importu - nie ma wątpliwości Dominik Kolorz.

Większe wydobycie węgla, czyli krótszy żywot kopalń

W liście do szefa rządu związkowcy wypominają też brak jakiegokolwiek procedowania w sprawie Funduszu Transformacji Śląska. Zarzucają również, że gabinet Morawieckiego nie robi nic, żeby proces notyfikacji umowy przez KE przyspieszyć. Tymczasem ich zdaniem czas gra nie niekorzyści Polski.

Bez szybkich decyzji w tym zakresie Polskę czeka wyłącznie pogłębienie kryzysu energetycznego, co będzie miało fatalne skutki zarówno dla gospodarki naszego kraju, jak i dla obywateli - przestrzegają górnicy w liście do premiera.

Co ciekawe: Piotr Pyzik, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, w programie Rządowa Ława o umowie społecznej nie wspomina ani słowem. Za to zapowiada inwestycje w górnictwie, co swoje musi potrwać. Dzięki temu jednak będziemy mogli zwiększyć rodzime wydobycie nie o raptem 1,5 mln ton, jak w tym roku, ale znacznie więcej. 

W ciągu 2-3 lat jesteśmy w stanie postawić górnictwo na takim poziomie, którego oczekuje dzisiaj społeczeństwo oraz rynek - twierdzi Piotr Pyzik.

To z jednej strony cieszy górników, którzy mogą spodziewać się, że pracę będą mieli jednak dłużej niż jeszcze do nie dawna przypuszczali. Ale z drugiej, to kolejny dowód na to, że rząd chce zwiększać wydobycie na lata, a to oznacza szybsze wykorzystanie surowcowych pokładów i tym samym też szybsze zamykanie kopalń niż to zakłada umowa społeczna, którą tym bardziej trzeba jak najszybciej modyfikować.

REKLAMA

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA