REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes /
  3. Podatki

Resort Gowina chce ulżyć knajpom niższą stawką VAT. To wygląda bardziej obiecująco, niż jest

Obniżenie do końca 2021 roku stawki podatku VAT na usługi gastronomiczne z obecnych 8 proc. do 5 proc. proponuje Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Resort Jarosława Gowina chce w ten sposób ulżyć pubom, barom, kawiarniom i restauracjom, które ciężko doświadczył lockdown. Na obniżkę musi się jeszcze zgodzić Ministerstwo Finansów, ale nawet jeśli powie „tak”, to pomoc dla gastronomii nie będzie tak znacząca, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.

09.03.2021
15:15
Obniżenie VAT dla gastronomii. To wygląda bardziej obiecująco, niż będzie w praktyce
REKLAMA

Obniżka VAT dla gastronomii pozytywnie wpłynie na dotkniętą pandemią branżę

– oceniła wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk.
REKLAMA

Podczas wywiadu dla Polskiego Radia zastępczyni Jarosława Gowina dodała, że projekt obniżenia stawki VAT z 8 do 5 proc. na usługi gastronomicznej trafił do niej z biznesu. „Ja go rekomenduję” – zaznaczyła. Jak wyjaśniła, obecnie trwają intensywne rozmowy ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców, czyli jedną z organizacji reprezentujących polskie firmy.

Szef ZPP Cezary Kaźmierczak już latem zeszłego roku w liście do premiera Mateusza Morawieckiego domagał się wprowadzenia jednolitej stawki 8 proc. na wszystkie usługi gastronomiczne. Na obniżenie stawek VAT dla tego sektora zdecydowało się wiele krajów UE, ale polski rząd pozostał na te apele głuchy.

Usługa usłudze nierówna

Choć mocno spóźniona, propozycja czasowego obniżenia VAT-u na usługi gastronomiczne do zaledwie 5 proc. procentowe brzmi jak całkiem realna pomoc dla firm z tej branży, ale niestety jest to kolejny przykład narzędzia, które sprzyja tylko określonej grupie przedsiębiorców. Dlaczego? Wbrew pozorom nie każda firma z branży gastronomicznej opiera swoje przychody na usługach gastronomicznych, które już teraz objęte są stawką preferencyjną.

Usługą gastronomiczną są na przykład dania obiadowe serwowane przez restauracje i tak właśnie powinny być ewidencjonowane na kasie fiskalnej. Od zeszłego roku nie ma już znaczenia, czy taki posiłek serwujemy na miejscu, czy na wynos, bo stawkę w obu przypadkach ujednolicono w górę, czyli ustalono stałe 8 proc.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku kawiarni, pubów czy klubów nocnych, które sprzedają głównie kawę czy alkohol. Sprzedaż tych napojów nie jest już usługą gastronomiczną z podatkowego punktu widzenia i stawki 8 proc. nie można legalnie stosować. Tutaj obowiązuje 23 proc. VAT i nie ma odstępstwa od tej stawki. Aha, od zeszłego roku stawką 23 proc. są też objęte niektóre posiłki – wyjątek zrobiono dla słynnych ośmiorniczek i innych owoców morza.

Na wynos czy dania gotowe?

W związku z funkcjonowaniem restauracji tylko w trybie „na wynos” (zostawmy na boku całkiem sporą szarą strefę lokali działających w konspiracji i jako miejsca „testowania” żywności), pojawił się jednak inny problem. Czy zapakowany na wynos posiłek na pewno jest usługą gastronomiczną na wynos, czy towarem handlowym? To ma znaczenie z podatkowego punktu widzenia.

Jak zwraca uwagę w komentarzu dla Bizblog.pl Małgorzata Samborska, partner i doradca podatkowy w firmie Grant Thornton, obecnie lokale gastronomiczne mogą stosować jedną z trzech stawek VAT:

  • 5 proc. - dla gotowych posiłków i dań zapakowanych próżniowo lub z zastosowaniem innej technologii, stanowiących dla sprzedawcy towar handlowy
  • 8 proc. - dla usług związanych z wyżywieniem, na które oprócz przyrządzenia posiłku składa się także jego przygotowanie do podania oraz podanie klientowi do spożycia w lokalu
  • 23 proc. dla napojów, towarów nieprzetworzonych oraz posiłków, których składnikiem są towary na „czarnej liście” jak krewetki czy ośmiorniczki
REKLAMA

„W związku z nietypowym funkcjonowaniem restauracji są takie miejsca, gdzie odebrane towary nie są przeznaczone do bezpośredniej konsumpcji. Należy w domu wykonać określone czynności, np. podgrzać, czy zmieszać składniki. Pojawia się więc problem, jaka stawka jest właściwa” – zwraca uwagę ekspertka.

A zatem stawka VAT 5 proc., poza wymiarem w zakresie ulżenia branży, rozwiązałaby przynajmniej problem na poziomie rozstrzygania czy mamy do czynienia z usługą gastronomiczną, czy daniem gotowym

– stwierdza Małgorzata Samborska.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA