REKLAMA
  1. bizblog
  2. Prawo

Victor Orbán zbanował uczelnię George'a Sorosa. Unijny trybunał właśnie stwierdził, że bezprawnie

Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że reforma szkolnictwa wyższego na Węgrzech nie jest zgodna z prawem Unii Europejskiej. George Soros, który był głównym celem reformy rządu Viktora Orbána, już pakuje walizki, żeby wrócić w rodzinne strony.

06.10.2020
12:57
Soros wygrał z Orbánem przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości
REKLAMA

Europejski Trybunał Sprawiedliwości właśnie stwierdził, że reforma szkolnictwa wyższego na Wegrzech nie dość, że nie jest zgodna z prawem UE, to w dodatku stoi w sprzeczności z Kartą Praw Podstawowych UE oraz z zobowiązaniami podjętymi przez Madziarów jako członków Światowej Organizacji Handlu. Trybunał jednoznacznie orzekł, że nie może być zgody dla regulacji, które zabraniają działalności na Węgrzech szkołom wyższym zarejestrowanym za granicą. 

REKLAMA

Soros nie da się tak łatwo wygonić

Przypomnijmy, że rzeczona reforma, na której ETS nie zostawił suchej nitki, zaczęła obowiązywać w 2017 r. Od początku przez obserwatorów określana była jako kolejny element premiera Węgier Victora Orbána z multimiliarderem pochodzenia węgierskiego, Georgem Sorosem. Ten od lat przez populistyczne rządy w niektórych krajach europejskich postrzegany jest jako największy i najbardziej znamienny symbol liberalnej lewicy i międzynarodowej finansjery. A właśnie na walce z takimi zjawiskami swój mit od lat buduje premier Orbán. 

Uchwalona w 2017 r. reforma szkolnictwa wyższego na Węgrzech zakłada, że dana uczelnia ma prawo prowadzić zajęcia na terenie Węgier, o ile prowadzi je także w kraju, w którym jest zarejestrowana. I faktycznie tak skonstruowane przepisy uderzyły w Sorosa, już wtedy nazywanego głównym wrogiem premiera Orbána, i w jego Central European University (Uniwersytet Środkowoeuropejskiego), który nie miał innego wyjścia, jak tylko zniknąć z węgierskiej mapy. Ale teraz uczelnia George'a Sorosa i inne wyrzucone na podstawie przepisów z 2017 r. dostały prawny oręż do ręki.

Zderzenie Orbana z Komisją Europejską

REKLAMA

Skargę na takie rozwiązania legislacyjne złożyła na węgierski rząd Komisja Europejska. Podobnie było w przypadku braku węgierskiej zgody na migrację uchodźców, a także w kwestii wewnętrznych rozwiązań prawnych, które skutkują zwiększeniem państwowej kontroli nad sądami, mediami i organizacjami pozarządowymi. I chociaż premier Orbán na wszystkich tych polach stara się walczyć z Brukselą ile tylko sił, to w kwestii szkolnictwa wyższego właśnie przegrał. 

To może być dla szefa węgierskiego rządu wyjątkowo gorzka pigułka do przełknięcia. Wszak szukając dzisiaj największego wroga Orbána trudno nie wskazać właśnie na Sorosa. Paradoksalnie beneficjentami pierwszej fundacji założonej przez multimilionera w 1984 r. - Open Society był właśnie sam Victor Orbán i jego partia Fidesz. To dzięki pieniądzom nikogo innego jak Sorosa Orbán w tamtych czasach mógł wydawać gazety i opłacał funkcjonowanie partyjnych biur. Zresztą po 1989 r. to nie kto inny jak Orbán wspierał budowę w Budapeszcie Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Trzy dekady później zmienił tylko po to prawo w kraju, żeby tę placówkę wyrzucić. Teraz okazuje się, że przy okazji premier Węgier złamał prawo UE.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA