Rządowe sankcje odcięły część Polaków od gazu. Państwo musi przejąć rosyjskie instalacje

Pięćdziesiąt osób i firm działających w Polsce zostało we wtorek wpisanych na listę podmiotów objętych sankcjami za finansowanie wojny Rosji przeciw Ukrainie. Trafiło na nią 35 firm, które są de facto kontrolowane przez rosyjski kapitał, jedną z nich jest spółka energetyczna Novatek.

Efekty pojawiły się bardzo szybko. W środę gaz przestał płynąć do odbiorców obsługiwanych przez Novatek Green Energy. Bez ogrzewania i ciepłej wody zostali zarówno odbiorcy indywidualni, jak i instytucjonalni w kilkunastu gminach w Polsce – od w mazowieckiego Cegłowa po Łebę.

Szybko okazało się, że rząd nie przewidział takiego efektu własnych sankcji, bo wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker próbował zwalać winę na... opozycję, która domagała się wprowadzenia sankcji. Po kilku godzinach znaleziono awaryjne rozwiązanie. Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że na podstawie ustawy o zarządzeniu kryzysowym państwowe spółki gazowe przejmą infrastrukturę należącą do Novateku i wznowią dostawy.

MSWiA, zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym, kieruje wniosek do premiera o wydanie specjalnej dyspozycji do PSG oraz PGNiG-u i te dwie spółki zajmą się niezwłocznym dostarczeniem gazu do tych miejscowości, poprzez przejęcie w ramach ustawy o zarządzaniu kryzysowym infrastruktury, która do tego służy – ogłosił w czwartek wczesnym popołudniem rzecznik rządu.

Co ciekawe, rząd znacznie lepiej przygotowany był na łamiące obowiązujące umowy nagłe odcięcie dostaw gazu przez Gazprom. Choć gaz nagle przestał płynąć przez Gazociąg Jamalski w środę rano, natychmiast uruchomiono awaryjne źródła dostaw i nawet nie było konieczności przerwania napełniania magazynów z gazem.