REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Pływalniom, stadionom i halom dają w Polsce maks. pół roku. Potem zostaną zamknięte na cztery spusty

Rekordowe rachunki za prąd drenują już powoli kieszenie wszystkich. Po rozmowie ze Zbigniewem Szwarcem, wiceprezesem Stowarzyszenia Polskie Aquaparki i Pływalnie, wiem, że za chwilę będzie jeszcze gorzej. Niestety inni nasi rozmówcy mówią w bardzo podobnym tonie. Przekonują, że ta zima może być na tyle trudna, że w pół roku będzie można zamknąć sport w Polsce. I rynek wystawienniczy też będzie mógł się zwijać. Bo to, co jeszcze udało się uchronić w pandemii, kryzys energetyczny dopadnie teraz.

26.09.2022
6:33
rachunki-za-prad-sport-rekreacja
REKLAMA

W Brzegu Dolnym, ze względu na drastyczne podwyżki cen energii, samorządowcy zdecydowali o zamknięciu krytej pływalni. Podobną decyzję podjął Ośrodek Sportu i Rekreacji w Suwałkach. Wszystko przez lawinowo rosnące koszty utrzymania obiektu. Po rozmowie ze Zbigniewem Szwarcem wiem, że to niestety nieodosobnione przypadki.

REKLAMA

Pływalnie są wysoce energochłonne. Trzeba dbać o odpowiednie parametry wody przez 24 godziny. Należy wodę podgrzewać, filtrować, obowiązują bardzo rygorystyczne normy sanitarne. Można sobie pozwolić raptem na kilka przerw technicznych w ciągu całego roku – tłumaczy w rozmowie z Bizblog.pl wiceprezes Stowarzyszenia Polskie Aquaparki i Pływalnie.

Im większa pływalnia, tym większy kłopot. Koszty utrzymania rosną nawet dziesięciokrotnie i często zbliżają się nawet do 3 mln zł rocznie. I to bez kosztów energii cieplnej.

Dużo obiektów ogrzewanych jest gazem. W tym przypadku rachunki wzrosną 6-8 razy. Do tego dochodzą jeszcze inne koszty. Od pół roku inflacja winduje ceny o 40-60 proc. w górę, na przykład też w artykułach chemii basenowej – wylicza kolejne obciążenia Zbigniew Szwarc.

Przez rekordowe rachunki za prąd jest gorzej niż w pandemii COVID-19

Ale to jeszcze nie wszystkie problemy. Nie zapominajmy o spadku frekwencji. Już pandemia dała się pływalniom we znaki, a teraz ma być jeszcze gorzej. Przez rekordową inflację Polacy mają do dyspozycji coraz mniej pieniędzy i czas spędzony na pływalni spada ostro w dół na liście priorytetów. Eksperci szacują, że pływalnie muszą liczyć się z mniejszą liczbą klientów na poziomie nawet 20-40 proc. 

Właściciele tych obiektów, czyli najczęściej samorządowcy mogą tylko bezradnie rozkładać ręce. Przecież nawet po decyzji o wygaszeniu danej pływalni, dalej trzeba uiszczać rachunki za ogrzanie wody, czy jej filtrowanie. Gminy będą więc liczyć, co im się bardziej opłaca. Otwarta pływalnia, czy zamknięta na cztery spusty – przekonuje wiceprezes PAiP.

Otwarcie na nowo pływalni, nawet po krótkiej przerwie, może potrwać nawet miesiące. Już nie chodzi wyłącznie o parametry samej wody, ale chociażby o rekrutację pracowników.

Sytuacja jest gorsza niż za czasów pandemii COVID-19. Wtedy malał przychód. A teraz oprócz tego dochodzą jeszcze istotnie rosnące koszty – twierdzi Szwarc.

Za pół roku może dojść do zamknięcia polskiego sportu

Zdaniem mojego rozmówcy to wszystko powoduje sporą niepewność właścicieli pływalni i innych obiektów rekreacyjnych. Nikt tak naprawdę nie wiem, co będzie za parę tygodni, a co dopiero miesięcy.

Dzisiaj nic nie wiemy, tylko obserwujemy. Za pół roku będzie można zamknąć sport w Polsce – mówi Zbigniew Szwarc.

Ale może reprezentant aquaparków i pływalni trochę przesadza i aż tak źle nie jest? Owszem, pływalnie wydawać muszą dodatkową kasę na dbanie o kondycję i temperaturę wody, ale czy to też dotyczy innych obiektów sportowych? Sprawdzamy. Na przykład wymieniana wśród faworytów do mistrzostwa Polski w tym sezonie ligowym piłkarska Pogoń Szczecin tez musi już przeglądać każdą złotówkę z każdej strony. Nie ma innego wyjścia: trzeba będzie zaciskać pasa.

W planowanym budżecie Pogoni Szczecin na sezon 2022/23 były przewidziane środki na zabezpieczenie kosztów energii i ciepła, natomiast była to zdecydowanie niższa kwota od tej, która będzie potrzebna, uwzględniając obecne i przyszłe stawki i planowane zużycie. Mierzymy się z tym, aktualizujemy prognozy budżetowe i szukamy zarówno źródeł przychodów jak i znaczących oszczędności – tłumaczy Krzysztof Ufland, rzecznik prasowy Pogoń Szczecin S.A.

Branża eventowa też pod ścianą przez rekordowe rachunki

Kłopot z rekordowymi rachunkami za prąd i ciepło mają nie tylko obiekty sportowe. Na spore kłopoty szykuje się również branża MICE (Meetings, Incentives, Conferences, Exhibitions).

Prawie trzykrotny wzrost cen energii mocno dotknie branżę MICE. Przełoży się na wyższe koszty dla wystawców i uczestników wydarzeń targowych i kongresowych – nie ma wątpliwości Elżbieta Roeske, wiceprezes zarządu Grupy MTP.

REKLAMA

Międzynarodowe Targi Poznańskie nie zamierzają jednak czekać na najgorsze z założonymi rękami. Już od pewnego czasu prowadzony jest tutaj proces dywersyfikacji źródeł energii i racjonalizacji jej zużycia. Obecnie na dachu jednego z budynków pracują już turbiny wiatrowe wytwarzające energię, która jest wykorzystywana m.in. do zasilania serwerowni. 

To jednak póki co, tylko niewielki procent energii, jaką wykorzystujemy na co dzień do utrzymania infrastruktury targowej i biur. Dlatego rozpoczęliśmy prace nad projektem instalacji fotowoltaicznych na Międzynarodowych Targach Poznańskich. W styczniu planujemy uruchomienie pierwszych paneli nad głównym wejściem na teren targów – zapowiada Karolina Nawrot z Centrum Prasowego Grupy MTP.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA