REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes /
  3. Nieruchomości

Prrr, deweloperzy hamują, bo Polacy przestali brać kredyty. I co teraz?

W budowlance nie dzieje się najlepiej do tego stopnia, że branża musiała ostro zaciągnąć hamulec. Wszystko przez to, że Polacy coraz rzadziej decydują się na zakup własnego mieszkania. Jednak nie zrzucamy tu winy na Polaków, bo wiadomo, ci bardzo chętnie chcieliby posiadać własne lokum, sęk w tym, że zwyczajnie ich na to nie stać.

03.02.2023
18:11
Prrr, deweloperzy hamują,  bo Polacy przestali brać kredyty. I co teraz?
REKLAMA

Polacy przestali rzucać się na mieszkania, a marzenia o własnym M odłożyli na lepsze czasy. Widać to dokładnie z danych. W 2022 r. liczba zaciągniętych kredytów mieszkaniowych spadła aż o 51,4 proc., podobnie jak wartość tych kredytów - tu spadek wynosi 49,1 proc. w porównaniu do 2021 r. - wynika z danych BIK. A to przekłada się na całą branżę budowlaną, bo mniej zleceń i rosnące koszty oznaczają jedno - kłopoty. Już niemal 50 tys. przedsiębiorstw budowlanych nie jest w stanie płacić w terminie. Łącznie mają ponad 5,8 mld zł długów - wynika z Rejestru Dłużników BIK.

REKLAMA

Na tle całej branży, jeden z wyższych przyrostów liczby dłużników, jak i kwoty zaległości notują deweloperzy - wskazuje BIK.

Budowlanka z problemami

W ciągu ostatnich 12 miesięcy firmy działające w ramach sekcji F (Budownictwo) zmniejszyły zaległości w bankach i u kontrahentów – przeterminowane zobowiązania obniżyły się z 6 mld zł do 5,8 mld zł. W tym samym czasie przybyło jednak ponad 2 tys. przedsiębiorstw z finansowymi kłopotami. Obecnie jest ich już 49,5 tys.

Jak wyjaśnia prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK), wzrost liczby firm z problemami w branży budowlanej jest wynikiem dużego ograniczenia inwestycji zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym.

Bezpośredni wpływ na to miały trzy czynniki kosztotwórcze: po pierwsze wzrost cen materiałów budowlanych, po drugie pracy, a po trzecie energii. Ponadto negatywnie wpłynęła na to również obecna sytuacja makroekonomiczna związana m.in. z wojną w Ukrainie, która nasiliła niepewność i ograniczyła popyt. Firmy deweloperskie zmniejszyły liczbę planowanych inwestycji. Spadła też liczba wydawanych pozwoleń na budowę – mówi prof. Waldemar Rogowski.

Również spadła też zdolność kredytowa Polaków. Stąd coraz mniej osób w kolejce na zakup mieszkania, a większa liczba chętnych na wynajem. Na efekt długo nie trzeba było czekać - cierpią przedsiębiorstwa, które świadczą usługi związane ze wznoszeniem budynków czy wykańczaniem wnętrz.

Prof. Rogowski wskazuje, że pogłębienie problemów dotyczy firm budowlanych działających w branży: Realizacja projektów budowlanych związanych ze wznoszeniem budynków (PKD 41). A szczególnie grupy, w której mieszczą się deweloperzy (PKD 41.10), w której rok do roku obserwujemy 19-proc. wzrost liczby niesolidnych płatników do 4,3 tys. i 11-proc. wzrost opóźnionych zobowiązań, do 1,3 mld zł.

W sytuacji, gdy w całym budownictwie, w analogicznym okresie, liczba dłużników również wzrosła, ale jedynie o 5 proc., a kwota zaległości nawet spadła – o 3,5 proc. Powodem są m.in. niekorzystne zmiany na rynku mieszkaniowym, wywołane praktycznym zamrożeniem rynku kredytowego w następstwie zmniejszenia zdolności kredytowej Polaków. Banki udzieliły w zeszłym roku o 51,4 proc. mniej kredytów mieszkaniowych. W odpowiedzi na to deweloperzy ograniczyli realizację nowych projektów mieszkaniowych - mówi ekspert.

I przytacza dane, że od stycznia do listopada 2022 r. rozpoczęto budowę 190,4 tys. mieszkań, czyli o 26,8 proc. mniej niż przed rokiem, w tym deweloperzy rozpoczęli budowę 108,3 tys. mieszkań (o 29,5 proc. mniej), a inwestorzy indywidualni 79,3 tys. (o 21,8 proc. mniej). W okresie jedenastu miesięcy 2022 r. wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia budowy 277,4 tys. mieszkań, czyli o 9,9 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2021 roku. Pozwolenia na budowę największej liczby mieszkań otrzymali deweloperzy (188,8 tys., spadek o 0,5 proc. r/r) oraz inwestorzy indywidualni (84,3 tys., spadek o 26,5 proc.).

Konsekwencje tych spadków przekładają się na rynek powoli, bo firmy budowlane w minionym roku wciąż jeszcze kończyły realizację wcześniej rozpoczętych projektów. W 2023 będzie już jednak inaczej, szczególnie, że hossa na rynku budowlanym zaowocowała pojawieniem się wielu nowych podmiotów, które nie zdołały zbudować jeszcze silnej pozycji rynkowej zauważa Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor.

Z kolei w przypadku firm zajmujących się Robotami specjalistycznymi (PKD 43) czyli przygotowujących grunt pod budowę, wykonujących różnego rodzaju instalacje oraz prace wykończeniowe takie, jak tynkowanie czy malowanie – w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor również przybyło niesolidnych płatników (wzrost o 4,6 proc. r/r, o 1,3 tys. do 30,2 tys. przedsiębiorstw), ale już ich przeterminowane zadłużenie spadło z 1,43 do 1,28 mld zł.

O pogorszeniu swojej sytuacji finansowej informuje 47 proc. małych i średnich przedsiębiorców, z czego wśród reprezentantów budownictwa aż 61,2 proc. - wynika z badania Skaner MŚP, przeprowadzonego dla BIG InfoMonitor.

Tak fatalnie nie było od lat 90. XX wieku

To, że rok 2022 był dla branży niezwykle wymagający potwierdza także analiza Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Eksperci ocenili, że rok 2022 można uznać za jeden z najtrudniejszych w historii polskiego budownictwa od lat 90. XX wieku, gdyż mieliśmy w nim do czynienia z rekordowymi kosztami, spadkiem nowych inwestycji i dużej niepewności na rynku.

REKLAMA

A co czeka nas w przyszłości? Prognozy ekspertów nie napawają optymizmem, bo nie wszystkie podmioty są gotowe na pogorszenie koniunktury inwestycyjnej. Mowa tu głównie o mniejszych przedsiębiorstwach wykonawczych skoncentrowanych na wąskich segmentach rynku budowlanego oraz małych firmach podwykonawczych, dla których malejące przychody i wysokie koszty mogą być trudnym do pokonania wyzwaniem. Pogorszenie kondycji finansowej takich podmiotów prawdopodobnie przełoży się na dalszy wzrost liczby niewypłacalności w segmencie budownictwa w 2023 r.

Zdajemy sobie sprawę, że 2023 będzie sprawdzianem dla wielu firm i niestety spodziewamy się zwiększenia liczby niesolidnych dłużników w naszej bazie. Sytuacja jest niepewna, bo – pomijając kryzys gospodarczy – właściciele biznesów będą musieli zmierzyć się także z nowymi przepisami dot. naliczania składek oraz podatków. Już i tak trudne do ponoszenia koszty prowadzenia biznesu mogą ponownie wzrosnąć, a przy obecnych cenach za media, podwyżce płacy minimalnej i inflacji, nadchodzące zmiany mogą przesądzić o przyszłości wielu firm – komentuje Sławomir Grzelczak.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA