Polskie fabryki mają problem. Zagranica domaga się towaru, a my nie mamy z czego produkować
Przedsiębiorcy z sektora przemysłowego znów oceniają sytuację gorzej niż w poprzednich dwóch miesiącach, ale zapotrzebowanie na wyroby z polskich fabryk utrzymuje się na wysokim poziomie. Problemem są zaległości produkcyjne, brak surowców i ich rosnące ceny.
W sierpniu odczyt Wskaźnika PMI spadł drugi raz z rzędu. Choć odnotował niższą wartość niż miesiąc wcześniej (56,0 w stosunku do 57,6) wciąż sygnalizował rozwój polskiego przemysłu (warunki w sektorze uległy poprawie 14 miesiąc z rzędu) – zaznaczył IHS Markit w środowym komunikacie.
Tempo ekspansji, mimo że najsłabsze od czterech miesięcy, i tak było było jednym z najszybszych w historii badań prowadzonych od 1998 r.
Wskaźnik PMI pozostaje spójny z silnym ożywieniem w przemyśle, ale dalszy spadek we wrześniu spowodowałby, że średnia z trzeciego kwartału byłaby słabsza niż rekordowa średnia odnotowana w drugim kwartale (56,8) – ocenił Trevor Balchin, ekonomista IHS Markit.
PMI spada nie tylko w Polsce
Michał Gniazdowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego ocenia, że PMI przeszedł w trend spadkowy.
Osłabienie widoczne jest we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Oceny przedsiębiorców będą pogarszać się w kolejnych miesiącach. Spowolnienie aktywności powinno być jednak umiarkowane – zapowiada Michał Gniazdowski.
Jak podkreśla, popyt na polskie wyroby wciąż jest silny, a wzrost nowych zamówień jest jednym z najszybszych w ciągu trzech ostatnich lat.
W szczególności przyspiesza wzrost nowych zamówień eksportowych. Na minus wciąż działają opóźnienia w łańcuchu dostaw. Utrudniają one produkcję, powodują dalszą presję na wzrost cen surowców – wyjaśnia ekspert PIE.
I wskazuje, że podobny trend widać w badaniach koniunktury GUS.
Ocena bieżącego portfela zamówień spadła w sierpniu drugi raz z rzędu. To również kolejny miesiąc, w którym przeważa liczba przedsiębiorców nastawionych negatywnie. Także niemieccy przedsiębiorcy coraz poważniej dostrzegają biznesowe przeszkody. Jak pokazał instytut Ifo, piąty miesiąc z rzędu spadają oczekiwania biznesowe.
Spadek aktywności, a potem stabilizacja
PIE spodziewa się stabilizacji wyników przemysłu. Instytut zauważa, że zagrożeniem wciąż jest niedobór surowców oraz wynikających z nich opóźnień w realizacji zamówień.
Z czasem firmy zaczną otrzymywać mniej zamówień i przystąpią do odbudowy zapasów. Będzie to podtrzymywać aktywność przez kolejnych kilka miesięcy – prognozuje Michał Gniazdowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.