REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zdrowie

Przed nami katastrofa w ochronie zdrowia. Rekordowa liczba lekarzy chce uciec z Polski

Coraz więcej lekarzy chce wyjechać z Polski. W pierwszym kwartale padł rekord wydanych zaświadczeń, które pozwalają medykom wyjechać do pracy za granicą. Uciekną nam zaraz po pandemii, kiedy Polacy jak nigdy będą musieli zadbać o swoje zdrowie, bo COVID-19 zepchnął na bok wszystkie inne choroby, z którymi siedzimy teraz w domu.

21.04.2021
17:22
Przed nami katastrofa w ochronie zdrowia. Rekordowa liczba lekarzy chce uciec z Polski
REKLAMA

W pierwszym kwartale okręgowe izby lekarskie wydały lekarzom prawie 200 zaświadczeń, które potrzebne są im do pracy za granicą. Myślicie, że to niedużo? 

REKLAMA

To rekord. Nigdy w historii nie było takiej liczby w ciągu kwartału

– powiedział prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja.

Polski system ochrony zdrowia jest obecnie w zapaści i zakończenie pandemii wcale mu nie ulży. Wiele zabiegów jest odwoływanych, wielu pacjentów się nie diagnozuje, bo ograniczając kontakty z otoczeniem boją się pojawiać w placówkach medycznych. Kiedy pandemia zostanie zwalczona, wszystkie choroby, które się teraz po cichu wykluwają, wybuchną. A medycy znów będą przeciążeni pracą, tylko na innym froncie.

Żenujące propozycje rządu, które niczego nie rozwiążą

Jak podkreśla prof. Matyja, zmiany są potrzebne nie tylko w płacach lekarzy, ale również w warunkach ich pracy. Jeśli rząd szybko się tym nie zajmie, po zakończeniu pandemii dojdzie do katastrofy i nie będzie miał kto nas leczyć.

Że niby przed pandemią były długie kolejki do specjalistów? Może się zaraz okazać, że wtedy było całkiem nieźle.

Sytuacja wygląda rzeczywiście bardzo niepokojąco. Obecnie brakuje już w Polsce ok. 20-50 tys. lekarzy, według innych kalkulacji nawet 68 tys. Rząd od miesięcy negocjuje z medykami na temat zmiany siatki płac, ale rządowe propozycje raczej nie będą wystarczające, żeby zatrzymać ucieczkę lekarzy za granicę.

To żenujące, że lekarzom specjalistom proponuje się podwyżkę 19 zł brutto

– ocenia prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Pieniędzy na ochronę zdrowia oczywiście brakuje, dlatego rząd ma pomysł, żeby częściowo lekarzy i pielęgniarki zastępowały nowe zawody asystenta czy opiekuna. prof. Maryja krytykuje taką propozycję, co jest dość oczywiste, bo jako szef Naczelnej Rady Lekarskiej reprezentuje organizację branżową, która ma swoje interesy.

Krytykuje również system za to, że dyrektorzy szpitali często zatrudniają specjalistów według klucza finansowego, a nie rzeczywistych potrzeb pacjentów, a więc zatrudniają tych, którzy mogą realizować procedury finansowane przez NFZ, a ci, którzy są potrzebni w placówkach nie znajdują zatrudnienia, bo NFZ nie realizuje ich usług w danej placówce.

Tego chaosu w funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia jest tak wiele, doszło do takiego braku porządku w działaniach, że skutki tego wszystkiego będą odczuwać nasi pacjenci już niebawem

– mówi prof. Matyja.

Ale to nie jest straszenie na wyrost. Już w ubiegłym roku Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie opublikował badania, z których wynika, że po pandemii 15 proc. lekarzy zamierza odejść z polskiego rynku pracy – 9 proc. wyemigrować, a 6 proc. w ogóle odejść z zawodu.

Narodowe Centrum Nauki przepytało lekarzy z 15 szpitali w siedmiu miastach Polski i wyszło, że nawet 27,2 proc. rozważa możliwość emigracji. Powód? Wyższe wynagrodzenia - owszem, to powód dla 80,6 proc., ale też lepsze warunki pracy (72,9 proc.) i mniejsze obciążenie obowiązkami administracyjnymi (53,5 proc.).

REKLAMA

Wszystko to lekarze mogą znaleźć tuż za zachodnią granicą, gdzie początkujący lekarz może liczyć na 4,6 tys. euro miesięcznie, czyli ok. 21,3 tys. zł. Tymczasem w Polsce pensja zasadnicza lekarza bez specjalizacji według resortu zdrowia to 5111 zł. Oczywiście brutto.

Dobrze, że mamy w genach umiejętność stania w kolejkach, bo to się może wkrótce przydać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA