REKLAMA
  1. bizblog
  2. Samorządy

Szkoły szykują się na wielki powrót nauki zdalnej. Już wypytują o komputery, kamerki i dostęp do sieci

Minister Przemysław Czarnek zapewnia, że nie ma ryzyka powrotu nauki zdalnej, a sprawa ogrzania szkół to problem samorządów, które mają na to dostać pieniądze od rządu. Tymczasem nauczyciele na wywiadówkach już sondują sytuację i wypytują dzieci o dostęp do internetu, do kamery i mikrofonu.

16.09.2022
6:57
nauka zdalna
REKLAMA

Prezydent Olsztyna na poważnie bierze pod uwagę zamknięcie szkół, ze względu na rekordowo wysokie rachunki za energię. I takich miast na polskiej mapie jest coraz więcej. Trudno się dziwić. Do tej pory jedna megawatogodzina energii kosztowała go 437 zł. Po nowych wyliczeniach będzie to 2800 zł. To wzrost o grubo ponad 600 proc.

REKLAMA

Prawo jest w tej kwestii bezwzględne: jeżeli w klasie temperatura spadnie poniżej 18 st. C – lekcje muszą być zawieszone, a jak poniżej 15 st. C – dochodzi do ich odwołania. Ale minister Przemysław Czarnek zachowuje pokerową twarz. Jego zdaniem nie ma ryzyka powrotu do nauki zdalnej, bo rząd przekazał samorządom pieniądze na ogrzewanie.

Po to przekazujemy również samorządom teraz, na podstawie ustawy uchwalonej na ostatnim posiedzeniu Sejmu 13 mld 700 mln złotych. Na przykład w Kaliszu budżet samorządu zwiększy się o dwadzieścia kilka milionów złotych. To są środki finansowe, które samorządy mogą przeznaczyć również na ogrzewanie szkół – przekonywał w rozmowie z Radiem Zet.

Samorządy: to nie kasa na energię, a na wyrównanie strat

Zgodnie z propozycją rządu każda gmina ma dostać nie mniej niż 2,8 mln zł, każdy powiat co najmniej 6 mln zł, a województwo od 32,6 mln zł w górę. Ale dla samorządowców to nie są wcale żadne dodatkowe pieniądze.

Miały być one wypłacone w przyszłym roku w ramach subwencji rozwojowej, która została wprowadzona do polskiego systemu prawnego całkiem niedawno. To nie jest rzeczywista rekompensata ubytków tylko przesunięcie pieniędzy, które i tak się samorządowi w tych zaniżonych kwotach należały i miały być wypłacone w roku przyszłym – prostuje Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich.

Rząd jednak upiera się, że te pieniądze, które mają być wypłacone jeszcze w tym roku, pomogą pokryć wydatki samorządów związane z obniżaniem cen ciepła dla odbiorców oraz poprawą energooszczędności w regionie. 

 class="wp-image-1913389"
Nauka zdalna wraca? W podstawówkach rodzice wypełniają już specjalną ankietę.

Nauka zdalna, czyli ankieta na wywiadówkach

Mamy wyraźny rozdźwięk między rządem a samorządowcami. Tymczasem szkoły robią swoje i przygotowują się na najgorsze. Podczas wrześniowych wywiadówek wśród rodziców uczniów szkół podstawowych w niektórych miejscach przeprowadzana jest specjalna ankieta.

Rodzic musi wyspowiadać się z posiadania sprzętu niezbędnego do nauki zdalnej. Trzeba zadeklarować, czy posiadamy komputer, tablet lub smartfon (nauka z telefonu w trakcie pandemii nie była aż takim wyjątkiem). Nauczycieli interesuje też, czy w domu jest dostęp do internetu i czy dziecko może używać mikrofonu oraz kamery. 

Być może więc Przemysław Czarnek dalej będzie boksować się z gminami, głównie w imię zysku politycznego (za pasem są wybory samorządowe). Ale rzeczywistości nie zmieni. Minister edukacji bardzo nauki zdalnej nie lubi. W jego mniemaniu jej stosowanie pokazuje, że resort edukacji nie ze wszystkim sobie radzi. Dlatego w lutym oficjalnie naukę zdalną raz na zawsze pożegnał.

REKLAMA

Ta nauka zdalna, która właśnie się kończy, była incydentem – stwierdził wtedy.

Teraz okazuje się, że może szybko wrócić i to z impetem. Taktyka ministerstwa jest już znana. Będziemy słyszeć, że samorządy dostały ekstra pieniądze od rządu i teraz pokazują, że nie potrafią nimi właściwie gospodarować. Z kolei samorządowcy będą opowiadać, że to zaległa kasa, której nie wiadomo, czy wystarczy na wydatki, które gminy zabudżetowały. W centrum tej zawieruchy tej sprzeczki będą dzieci na nauce zdalnej i ich rodzice.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA