REKLAMA
  1. bizblog
  2. Zdrowie

Omikron może rozbić naszą służbę zdrowia w pył, a wtedy lockdown. Covid zabił już 100 tys. Polaków

Minister zdrowia Adam Niedzielski stawia sprawę jasno: o kolejnych ograniczeniach i lockdownach w pierwszej kolejności decydować będzie poziom hospitalizacji. Niestety, ciągle jest realny najgorszy scenariusz, w którym nawet co trzecie łóżko szpitale będzie zajęte przez chorego na COVID-19. Wtedy system zdrowia się załamie.

11.01.2022
9:22
lockdown-lozka-szpitalne-prognozy
REKLAMA

W Polsce właśnie przekroczyliśmy liczbę 100 tys. zgonów osób zakażonych koronawirusem. To jednak nie oddaje skali dewastacji naszego społeczeństwa przez covida, bo od początku pandemii mamy jeszcze ponad 80 tys.nadmiarowych zgonów. Zgonów wciąż przybywa i to w bardzo szybkim tempie. Co gorsza, to tempo może wkrótce bardzo przyspieszyć.

REKLAMA

Najnowsze prognozy grupy MOCOS przy Politechnice Wrocławskiej, tworzącej modele rozwoju pandemii w Polsce, mogą przerażać. W najlepszym razie już 18 stycznia ma być ponad 48 tys. zakażeń jednego dnia, a w najgorszym – przeszło 150 tys. Zgodnie z prognozą grupy MOCOS pod koniec stycznia ma umierać blisko 700 Polaków każdego dnia. Niestety, przewidywania dotyczące poziomu hospitalizacji też nie napawają optymizmem. Teraz na przeszło 30 tys. łóżek zajętych jest ponad 18 tys. Ale w krótkim czasie może się to zmienić. 

Uzgodniliśmy już z wojewodami możliwy wzrost bazy łóżkowej do 40 tys. W skrajnym scenariuszu dla chorych na koronawirusa musielibyśmy przygotować aż 60 tys. łóżek. To byłaby katastrofa dla polskiego systemu opieki zdrowotnej – stwierdził jednoznacznie minister Adam Niedzielski w „Rozmowie Piaseckiego”, na antenie TVN24.

Wróci lockdown, a system zdrowia się załamie

Najgorszy scenariusz Ministerstwa Zdrowia zakłada więc, że co trzecie dostępne w Polsce łóżko szpitalne mogłoby być zajęte przez chorego na koronawirusa. Wtedy nasz system zdrowia – jak przekonuje Niedzielski: będący już na skraju wytrzymałości – rozpadłby się na kawałki. Także w kwestii dostępności lekarzy i pielęgniarek, czy terminów innych zabiegów, niezwiązanych z pandemią. 

Jedna trzecia łóżek w szpitalach nie może być wykorzystana na covid, bo to specjalistyczne łóżka związane z onkologią czy kardiologią 

– zauważa Niedzielski.

Jedynie z czym wtedy mamy sobie radzić, to z liczbą przeprowadzanych każdego dnia testów. Z informacji przekazanych przez szefa resortu zdrowia wynika, że mamy możliwości dzienne ok. 200 tys. testów PCR oraz miliony testów antygenowych, których baza jest na bieżąco uzupełniana. Czy w takiej sytuacji grozi nam znowu lockdown? Niedzielski tego nie wyklucza.

Jeżeli te najgorsze scenariusze by się spełniły, to trzeba będzie wykorzystać wszystkie narzędzia, jakie rząd ma w dyspozycji

– uważa minister zdrowia.

Trudny dialog z resortem edukacji i nauki

Niedzielski jednocześnie przyznał, że szkoły będą ostatnim miejscem, gdzie rządzący będą chcieli wprowadzać jakieś ograniczenia, o ile rzeczywiście liczba hospitalizowanych zacznie gwałtownie rosnąć. Nie wiadomo jednak, co z obowiązkiem szczepień nauczycieli, które miałyby zacząć obowiązywać od 1 marca. 

Sytuacja z kurator małopolską pokazuje, że dialog z Ministerstwem Edukacji i Nauki jest trudny. Wyznajemy odmienny system wartości. Osobiście uznaję prymat ochrony życia ludzkiego nad przypodobaniem się tym najbardziej krzyczącym - nie ukrywa Niedzielski.

Nie ma więc jeszcze cały czas decyzji w sprawie obowiązkowego szczepienia nauczycieli. Chociaż jak wspomniał minister zdrowia prezes PiS Jarosław Kaczyński jest za takim obowiązkiem dla wszystkich, nie tylko dla nauczycieli.

Koronawirus będzie jak grypa?

Zdaniem Adama Niedzielskiego piąta fala pandemii przenosząca głównie mutację omikron może być ostatnią lub jedną z ostatnich. Pojawia się też coraz więcej głosów nawołujących do tego, żeby koronawirus zacząć traktować jak grypę. Pierwszy z taką inicjatywą wyszedł premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Jego zdaniem pandemia osiągnęła punkt, w którym ewolucja choroby może być oceniana za pomocą różnych parametrów. Madryt chciałby nowego systemu monitorowania, w którym każda nowa infekcja nie musiałaby być rejestrowana. Nie byłoby też obowiązkowych testów dla pacjentów z objawami. 

Czas na debatę na ten temat na poziomie technicznym i na poziomie pracowników służby zdrowia, ale także na poziomie europejskim - uważa szef hiszpańskiego rządu.

REKLAMA

COVID-19, za czym też coraz bardziej opowiada się Izrael, miałby być traktowany jak grypa, która według szacunków Instytutu Zdrowia Carlos III spowodowała bezpośrednio lub pośrednio w sezonie 2017-2018 ok. 15 tys. zgonów, co daje średnią: 41 zgonów każdego dnia.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA