REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podatki

Kwota wolna od podatku w „Nowym Ładzie” to 30 tys. zł. Minister finansów potwierdza

Podatki mają być sprawiedliwe, dlatego kwota wolna od podatku dochodowego może zostać podniesiona nawet do 30 tys. zł – przyznał minister finansów Tadeusz Kościński. „Czekamy na decyzję, którą opcję pan premier wybierze” – zaznaczył. Jest też szansa na modyfikację progów podatkowych, ale tu także decyzję ma podjąć Mateusz Morawiecki. Wciąż jednak nie znamy ostatecznej daty prezentacji „Nowego Ładu”.

02.04.2021
12:36
gotówka-w-odwrocie-pandemia
REKLAMA

„Jeśli chodzi o 30 tys. zł wolnej kwoty od podatku, musimy na decyzję poczekać około miesiąca – powiedział w Polsat News Tadeusz Kościński. „Jest to jedna z propozycji złożonej panu premierowi” – zaznaczył. Niestety te inne propozycje są wyłącznie niższe, ale żadnych kwot minister finansów nie podał.

REKLAMA

O tym, że 30 tys. zł ma wynieść kwota wolna od podatku w ramach „Nowego Ładu”, czyli firmowanego przez Mateusza Morawieckiego wielkiego planu nowego otwarcia w polskiej gospodarce, Agata pisała już 8 marca, ale wtedy informacje te pochodziły z przecieków medialnych. Teraz tę informację potwierdził sam minister finansów.

Minister krytykuje degresję podatkową

Chcemy sprawiedliwych podatków, by ci mniej zarabiający płacili nie więcej od tych, którzy zarabiają więcej

– zapewnił Kościński w Polsat News.

Dziś kwota wolna od podatku wynosi formalnie 8 tys. zł, ale dotyczy to tylko garstki ludzi zarabiających (dorabiających?) bardzo mało. Z całej puli 8 tys. zł skorzystamy tylko wtedy, gdy zarobimy 8 tys. zł brutto w ciągu roku, a z każdą dodatkową złotówką kwota wolna spada – i to bardzo szybko. Już od 13 tys. zł brutto rocznego dochodu kwota wolna wynosi śmieszne 3091 zł.

Minister finansów następnie przypuścił zaskakująco ostry atak na system podatkowy, który ostał się w niemal niezmienionym kształcie przez całą pierwszą kadencję rządów Zjednoczonej Prawicy i niemal pół kolejnej. Co więcej – Tadeusz Kościński sam ten system firmuje od półtora roku jako minister finansów.

Kościński powiedział, że „obecnie sytuacja jest odwrócona”, jeśli chodzi o podatek dochodowy od osób fizycznych i stwierdził, że „im więcej się zarabia, tym mniej się płaci.

Chcemy to zresetować

– zadeklarował minister finansów.

Zarzuty dotyczące realnej regresywności systemu podatków dochodowych w Polsce są formułowane zwykle przez polityków i publicystów deklarujących przywiązanie do lewicowych poglądów na gospodarkę.

Progi podatkowe zamrożone od 2009 r.

System formalnie mamy progresywny, czyli stawka PIT rośnie po przekroczeniu określonego pułapu dochodów, ale w praktyce proporcjonalnie największe podatki płacą najubożsi, którzy nie mają pola manewru w kwestii różnego rodzaju odliczeń i ulg podatkowych.

No właśnie, a co z tymi progami podatkowymi, które nie były zmieniane od – uwaga – 2009 roku. Płaca minimalna wynosiła wówczas 1276 zł brutto (dzisiaj 2800 zł brutto), a przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej około 3100 zł brutto. Dzisiaj gusowska średnia płaca przekracza 5,5 tys. zł brutto.

Przypomnijmy, że w drugą stawkę podatkową, wynoszącą 32 proc., wpadamy już po osiągnięciu 85 528 zł rocznego dochodu brutto. Oznacza to, że wystarczy, że na rękę na etacie zarabiamy ponad 5100 zł (7127 zł brutto), a system traktuje nas jak krezusów, którym można zabrać większą część dochodów.

„Jeśli chodzi o progi, są różne warianty, suwaki i czekamy, jak pan premier to ułoży” – powiedział Tadeusz Kościński. Pytany, czy wysokość progów zostanie zmieniona, odpowiedział: „Myślę, że tak. Jest to część propozycji złożonych panu premierowi”. Żadnych konkretów jednak nie podał.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA