REKLAMA
  1. bizblog
  2. Gospodarka

Kurs złotego tąpnął i na razie tak został. Konflikt gazowy z Rosją uderza w polską walutę

Rynek zareagował nerwowo na zapowiedź wstrzymania przez Gazprom dostaw gazu do Polski po odrzuceniu przez polski rząd żądania płacenia Rosji w rublach. Złoty we wtorek po południu gwałtownie osłabił się i kurs euro przebił 4,70 zł. W środę przed południem osłabienie polskiej waluty utrzymuje się i jest ona najsłabsza od miesiąca, ale do szoku z początku marca jest bardzo daleko.

27.04.2022
10:40
gotówka-w-odwrocie-pandemia
REKLAMA

We wtorek po południu Rosja poinformowała, że w środę zaprzestanie realizacji kontraktu gazowego, ponieważ Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo odmówiło płacenia za dostawy w rublach. Żądanie Rosji było bezprawne, ale w środę o 8:00 gaz faktycznie przestał płynąć Gazociągiem Jamalskim.

REKLAMA

Jeszcze we wtorek na zapowiedź zakręcania kurka gwałtownie zareagował złoty. Nasza waluta, która mozolnie odrabiała marcowe straty, w krótkim czasie osłabiła się do poziomu z końca marca, czyli za euro trzeba było zapłacić nieco ponad 4,70 zł, za dolara nawet 4,43 zł, a za franka 4,60 zł.

Choć reakcja polskiego rządu na odcięcie przez Rosję dostaw gazu była spokojna, kurs złotego w środę pozostaje na poziomie z wtorku wieczorem, notując minimalne wzrosty wobec niektórych walut. Pocieszeniem jest to, że nie nastąpiło tak gwałtowne osłabienie, z jakim mieliśmy do czynienia 7 marca, gdy kurs euro krótkotrwale dobił do 5 zł.

Poranna korekta wczorajszej przeceny złotego jest zrozumiała, bo odcięcie Polski od gazu z Rosji nie niesie dużego ryzyka dla stabilności polskiej gospodarki i nie musi oznaczać przyspieszenia inflacji – ocenia Marcin Kiepas, analityk Tickmill. Polska i tak z końcem roku miała zrezygnować z gazu z Rosji – przypomina.

W odrabianiu strat przeszkadza jednak pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych i związany z tym wzrost awersji do ryzyka

– zaznacza Marcin Kiepas.
Kursy walut, wykres EUR/PLN, USD/PLN i GBP/PLN; źródło: Bloomberg

Z kolei analityk Cinkciarz.pl Bartosz Sawicki ocenia, że wyprzedaż złotego po kilkutygodniowym okresie stabilizacji notowań połączona z zagrożeniem dalszego wzrostu cen energii to silny argument za podniesieniem przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych o 100 punktów bazowych podczas kolejnego posiedzenia. Podstawowa stopa znajdzie się wówczas na poziomie 5,5 proc.

REKLAMA

Jeśli kondycja złotego nie będzie ulegać szybkiej poprawie, to możliwe są również ponowne interwencje walutowe

– pisze Bartosz Sawicki.

Analityk zwraca uwagę, że dotychczasowa skala interwencji walutowych po napaści Rosji na Ukrainę była dość skromna i użyto do nich tylko około 2 proc. rezerw Narodowego Banku Polskiego. Jego prezes, Adam Glapiński na jednej z konferencji wspominał też o tym, że władze monetarne liczyły na ich większą skuteczność. Z tego względu spodziewamy się raczej bardzo mocnego zaostrzenia retoryki, jastrzębiego nastawienia i śmiałej podwyżki aniżeli sprzedaży euro i dolarów na rynku – wskazuje analityk Cinkciarz.pl.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA