REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

Kredyty w CHF. Frankowicze są tak pewni swego, że przestają spłacać raty. „Sąd i tak unieważni mi umowę”

Przez lata kredyty we frankach spłacały się nawet lepiej niż kredyty w złotych i odsetek tych złych, a więc niespłacanych był minimalny nawet wówczas, gdy frank szwajcarski już wystrzelił, a wraz z nim wysokości rat. Aż tu nagle coś się zepsuło i szkodowość kredytów w CHF radykalnie wzrosła. Dlaczego? Frankowicze nie tyle nie mogą, co nie chcą już płacić bankom rat, no i statystki wystrzeliły.

23.04.2023
14:12
Kredyty w CHF. Frankowicze są tak pewni swego, że przestają spłacać raty. „Sąd i tak unieważni mi umowę”
REKLAMA

Ostatnio, kiedy prosiłam Biuro Informacji Kredytowej o dane dotyczące szkodowości kredytów hipotecznych w podziale na te złotowe i te frankowe, był koniec 2022 r. Znane były pełne dane za październik 2022 r. Mówiąc o szkodowości, mówimy o tzw. zepsutych kredytach, czyli takich, które przestały być spłacane. Wtedy obraz sytuacji nie oglądał źle. W październiku 2022 r. 1,4 proc. kredytów złotowych oraz 2,3 proc. kredytów frankowych było zepsutych - to biorąc pod uwagę ich liczbę. Pod względem wartości te wartości były wyższe i dla PLN wynosiły 3 proc., a dla CHF 5,3 proc.

REKLAMA

Franki szwajcarskie vs. kredyty w złotych

W ciągu ostatnich kilku lat te dane nieco się pogarszały, bo wzrost stóp procentowych, inflacja, wiadomo. Dla porównania w styczniu 2021 r. zepsutych było 1,3 proc. kredytów w PLN, a w ujęciu kwotowym to 2,9 proc., natomiast dla kredytów we frankach to odpowiednio 1,4 i 3,3 proc.

Tak na marginesie – niech was nie zwiedzie to, że udział niespłacanych kredytów jest wyższe dla CHF niż dla PLN. To dlatego, że starsze kredyty zawsze spłacają się gorzej, a kredyty w CHF są tylko stare, bo od lat już się ich nie udziela. Gdyby porównać szkodowość kredytów zaciągniętych w tym samym roku, to kredyty w PLN byłyby spłacane gorzej.

Aż tu nagle bum! Frankowicz przestają spłacać raty

Niestety z najświeższych danych wynika, że nastąpiło jakieś załamanie w kredytach frankowych. Z 5,3 proc. w październiku zeszłego roku odsetek złych kredytów (kwotowo) skoczył do 8,4 proc. na koniec lutego. Powód? Prawdopodobnie frankowicze są już tak pewni swego, że przestają spłacać raty po wniesieniu sprawy do sądu. A pozwów cały czas przybywa.

O ile w 2018 r. wpłynęło ich przeciwko bankom 7,2 tys., o tyle w 2020 r. już 37,2 tys., w 2021 r. 58 tys., a w 2022 ponad 63 tys. I ta rosnąca fala pozwów ewidentnie pokrywa się z rosnącą szkodowości kredytów frankowych. Ale ciekawe, że to właśnie w ostatnich czterech miesiącach widać wyjątkowo gwałtowny wzrost odsetka zepsutych kredytów. Tu z kolei powodu szukałabym w kluczowym posiedzeniu TSUE ws. frankowiczów z 12 października.

Usadzenie szefa KNF mogło zachęcić do niepłacenia rat

REKLAMA

Oczywiście wtedy Trybunał jeszcze nic nie orzekł, dopiero zlecił wydanie opinii Generalnemu Rzecznikowi TSUE (którą poznaliśmy w lutym 2023 r. i jest bardzo prokonsumencka), ale jednocześnie podczas przesłuchania, w którym brał udział szef KNF broniący banków, europejscy sędziowie ewidentnie go usadzili, pytając, czy dbając o stabilność banków mamy utrzymywać stan, w którym rynek finansowy byłyby oparty na nieuczciwości?

To było dość wymowne. Czyżby te słowa zachęciły frankowiczów do tego, żeby już teraz, jeszcze przed wyrokiem, olać umowy i nie płacić dalej rat kredytów? Tak to trochę wygląda, a będzie pewnie jeszcze gorzej, bo obecnie podważonych w sądach jest ok. 20-25 proc. umów frankowych, a w kolejnych kwartałach i latach prawdopodobnie pojawi się jeszcze drugie tyle. Ta wojna jeszcze długo się nie skończy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA