REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Kopalni Turów nadal grozi zamknięcie. Czesi zostawili sobie furtkę i nie zawahają się jej użyć

Negocjacje w sprawie kopalni Turów zakończyły się oczywistym sukcesem polskiego rządu i dalszego funkcjonowanie tego ważnego dla naszego bezpieczeństwa energetycznego elementu nie jest w żaden sposób zagrożone. Tak finał czesko-polskich rozmów chce widzieć Warszawa. Szkoda, że nasi południowi sąsiedzi mają zupełnie inny obraz.

07.02.2022
13:49
Turow-kopalnia-Czechy
REKLAMA

Nikt już nie pamięta, że Czesi kłopoty z wypłukiwaną po swojej stronie wodą pitną zgłaszają od paru lat. Ani tego, że na początku sporu, jak jeszcze nikt o skargach i karach TSUE nawet nie myślał, nasi południowi sąsiedzi chceli, żebyśmy zapłacili im 30 mln euro. Nie jest też ważne, że koniec końców Warszawa podpisała rachunek Pradze na znacznie więcej, bo 45 mln euro. A jeszcze wisi nad nami naliczana od 20 września 2021 r. kara przez TSUE: 500 tys. euro za każdy dzień, czego w sumie zebrało się na 68,5 mln euro. Ale to nie jest ważne. Bo przekaz rządu jest jednoznaczny: negocjacje z Czechami w sprawie kopalni Turów Polska zakończyła sukcesem. Pełnym.

REKLAMA

Wszyscy doskonale wiemy, że pod względem merytorycznym, Polska miała w tym sporze rację i ma rację - stwierdził na antenie Polskiego Radia Michał Woś, który najpierw był ministrem środowiska, a teraz piastuje stanowisko wiceszefa resortu sprawiedliwości. 

W podobnym tonie wypowiada się też zresztą Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, która zaraz po podpisaniu umowy z Czechami przekonywała, że to był spór wyłącznie polityczny, a nie merytoryczny.

Kopalnia Turów może przestać fedrować

Obowiązuje więc tylko jeden przekaz: Polska negocjacje z Czechami zakończyła zwycięstwem, bo racja była zawsze po naszej stronie. I jeszcze jedno: w ten sposób rząd Mateusza Morawieckiego zabezpieczył bezpieczeństwo energetyczne kraju. Bo jak przekonuje minister Woś: suwerenność energetyczna Polski jest ważniejsza niż bezprawie. Warszawa tak te negocjacje prowadziła zgrabnie, że ma teraz absolutnie wszystko pod kontrolą. 

Czesi muszą się szczegółowo rozliczać z wydatkowania przekazanych przez Polskę kwot

– przekonywała na antenie TV Trwam minister Moskwa.

Co ciekawe: Czesi wcale nie uważają, że jakoś specjalnie się Polsce podłożyli i poszli na liczne ustępstwa. Owszem, wcześniej chcieli, żeby porozumienie było nadzorowane przez przynajmniej 10 lat, a skończyło się na 5. Ale Praga w zamian za skrócenie tego czasu – otrzymała dodatkowe zabezpieczenie merytoryczne. I wcale nie jest tak, że tym samym sprawa kopani Turów jest już zamknięta.

Nie wydaje mi się, żeby ta droga była zamknięta. Chodziło o parametry, a te są zapisane w umowie. Taka jak sytuacja, kiedy wydobycie zostanie jednak w kopalni Turów wstrzymane, jeśli warunki nie zostaną spełnione - wyjaśnia Ivan Bartos, minister rozwoju regionalnego i przewodniczący czeskiej Partii Piratów, wchodzącej w skład koalicji rządowej.

Czeskie negocjacje nie przyspieszyły polskiej dekarbonizacji

Zgodnie z międzyrządową umową do czasu zakończenia w kopalni Turów prac wydobywczych prowadzony będzie monitoring hałasu, jakości powietrza, ruchów ziemi i poziomu wód gruntowych. Utworzony ma być też fundusz małych projektów w celu finansowania lokalnych i regionalnych projektów środowiskowych. Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej, zwraca uwagę, że spór z Czechami wcale nie nakłonił polskiego rządu na weryfikację dotychczasowej polityki i postawienie na jednak zdecydowanie szybsze odchodzenie od węgla. 

My, Polacy dalej będziemy płacić naszym zdrowiem za to, że ten rząd chce tkwić w epoce węgla, elektrownia dalej będzie emitować miliony ton CO2, a Polska może pustynnieć. Rachunki za prąd z węgla z roku na rok będą coraz wyższe, a winą za to rząd będzie dalej obwiniać złą Unię, nie wspominając jednak o swoich wieloletnich zaniedbaniach: braku planu transformacji i jej rozpoczęcia - przekonuje Jędrzejewski.

Tomasz Waśniewski, prezes Fundacji „Rozwój TAK — Odkrywki NIE”, uważa z kolei, że ta krótkowzroczność polskiego rządu odbije się prędzej czy później na kondycji całego regionu. Przypomina też, że Plan Sprawiedliwej Transformacji Województwa Łódzkiego zakłada wyłączenie najpóźniej za 13 lat Elektrowni Bełchatów oraz pracujących na jej potrzeby odkrywek. 

Bełchatów to największa elektrownia na węgiel brunatny w Europie, odpowiedzialna za ok. 16,5 proc. zużycia energii elektrycznej w Polsce. Dlaczego podobny plan nie został dotąd przyjęty dla o wiele mniejszego Turowa? - pyta.

Turów tylko do końca tej dekady?

Paweł Pomian, członek zarządu Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA, przekonuje, że analizy ekspertów jednoznacznie wskazują, że kompleks Turów może w sposób zaplanowany zakończyć swoją pracę już w latach 2026-2030. Jego zdaniem dzisiejsze rozwiązania technologiczne pozwalają na zastąpienie Turowa źródłami energii odnawialnej, które mogą być korzystniejsze cenowo przy rosnących z każdym rokiem cenach uprawnień do emisji CO2.

Powinniśmy dążyć do jak najszybszego odejścia od węgla. Na dobrze zaplanowanej transformacji zyska przede wszystkim region zgorzelecki, który przedstawiając plan transformacji, mógłby liczyć na wielomilionowe fundusze z pieniędzy unijnych. Takich decyzji od polityków oczekują już dziś mieszkańcy regionów górniczych – twierdzi Paweł Pomian.

REKLAMA

Przypomnijmy, że ostatnio mocno skomplikował się proces przedłużania koncesji dla kopalni Turów do 2044 r. Wszystko przez to, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przychylił się do skargi wystosowanej przez Fundację Frank Bold, Greenpeace Polska i stowarzyszenie EKO-UNIA i tym samym uchylił rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej wydanej spółce PGE GiEK dla kopalni odkrywkowej Turów. A to oznacza, że na razie fedrowanie węgla w tym miejscu będzie odbywać się na podstawie koncesji do 2026 r.

Ministra Moskwa musi wstrzymać się z udzieleniem koncesji do czasu rozpatrzenia przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska uwag i zastrzeżeń społeczeństwa w zakresie oddziaływania kopalni na środowisko – zaznacza Hubert Smoliński, prawnik z Fundacji Frank Bold.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA