REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Polska firma przejmuje e-sportową sekcję Besiktasu Stambuł. Chcą być jak Tencent dla Barcelony

Besitkas Esports to pierwsza organizacja e-sportowa na świecie związana z klubem piłkarskim. Teraz jej właścicielem jest polskie Intelligent Gaming Solutions S.A. (IGS).

01.04.2021
10:30
Polska firma przejmuje e-sportową sekcję Besiktasu Stambuł. Chcą być jak Tencent dla Barcelony
REKLAMA

IGS to notowana na NewConnect spółka, która na początku roku zmodyfikowała swoją strategię. Postawiła na loterie, e-sport i gaming. W portfelu ma spółkę BingoLotto, która w szwedzkiej telewizji emitowana jest nieprzerwanie od 1994 roku, a także studia developerskie tworzące gry dla urządzeń mobilnych oraz Nintendo Switch.

REKLAMA

Przed inwestycją spółka przeanalizowała kilkanaście projektów e-sportowych. Były wśród nich marki takie jak Cloud9, Team Liquid czy FaZe Clan, ale ostatecznie Polacy podjęli decyzję, że wolą wejść w organizację na wcześniejszym stopniu rozwoju, która nie ma jeszcze tak ugruntowanej pozycji na świecie.

Topowe, e-sportowe marki wydają fundusze na zakup licencji w ligach obsługiwanych przez wydawców gier.  Sukces lub porażka inwestycji opierają na wynikach e-sportowych i marketingu wygranych. Budują grupę odbiorców od zera

– wyjaśnia w rozmowie ze Spider’s Web Ivan Hanamov, prezes IGS.

IGS ma nieco inne podejście. W centrum jego zainteresowania znalazły się e-sekcje klasycznych zespołów sportowych.  Hanamov porównuje idealną koncepcję współpracy do partnerstwa Tencentu z FC Barceloną.

 class="wp-image-1396660"
Ivan Hanamov, prezes IGS.

E-sportowa sekcja katalońskiej drużyny rywalizuje m.in. w Rocket League i PES-ie. Mówi sie również o jej wejściu do chińskiej League of Legends. Tencent mógłby to ułatwić nie tylko z racji bycia chińską firmą. W końcu jest również właścicielem Riot Games, czyli developera LoL-a. Oba podmioty zapowiedziały współpracą na polu zawodów, edukacji i komunikacji, można się więc spodziewać, że takiego partnera szukała również polska spółka – zachowując oczywiście odpowiednią skalę.

Tencent i IGS mają zapewnić wsparcie e-sportowe wymagane do aktywowania i zarabiania na fanach klubu piłkarskiego poprzez połączenie ich zasobów z własnym ekosystemem – wyjaśnia Hanamov.

Tencent zapewnia więc świeży dopływ fanów piłki nożnej do swoich gier, a dodatkowo może liczyć na pieniądze z turniejów wygranych przez zawodników FC Barcelony.

W przypadku polskiego podmiotu również można utkać ciekawą pajęczynę powiązań. Hamanov szefuje bowiem nie tylko IGS-owi, ale również Fintech Ventures, notowanemu na NewConnect. To właśnie ta spółka jest większościowym udziałowcem tworzonej w Polsce aplikacji Spoko.app, skoncentrowanej na tanich przelewach międzynarodowych.

Spoko.app mogłaby więc skorzystać np. na patronowaniu zawodom lub sponsorowaniu drużyn i jednocześnie zwiększyć swoją rozpoznawalność. Pod tym kątem rynek turecki jest szczególnie ciekawy – liczy 82 mln mieszkańców i może się pochwalić wielomilionową europejską diasporą (np. w Niemczech).

Do tego Fintech Ventures ma w swoim portfelu inne startupy finansowe, które może wprowadzać na nowe rynki i pozycjonować w świecie e-sportu, np. w kontekście ułatwień przy mikropłatnościach.

Na czele e-sportowej sekcji stanął pokerowy specjalista.

Kieruje nią Anders Holmsted, doświadczony w zarządzaniu projektami w branży hazardowej. Kontraktował wówczas młodych graczy pokera, znajdywał sponsorów i inwestował w rozwój - tak, aby po jakimś czasie byli profesjonalistami. Teraz chce przeszczepić podobne praktyki do e-sportu.

Kolejną osobą zaangażowaną w projekt (jako COO) jest Robert Nishioka, który w latach 2001-2004 był dyrektorem finansowym amerykańskiej NBA.

Wielu pracowników i partnerów z moich czasów nadal pracuje w sporcie lub w NBA, a coraz więcej osób przechodzi właśnie na e-sport

– Nishioka powiedział w rozmowie ze Spider’s Web.

IGS ma wykorzystać doświadczanie obu Panów nie tylko w planowaniu rozwoju zawodników czy rozmowach z partnerami, ale również w organizowaniu turniejów.

Dlaczego Turcja?

Turcja jest 18. największym krajem na globalnym rynku gier. Zarejestrowanych jest tam ponad tysiąc profesjonalnych graczy (każdy z nich ma dedykowaną licencję). Nie wszyscy zarabiają kokosy, ale „60” najlepszych tylko w pierwszym kwartale 2019 roku zarobiła 107 tys. dolarów.

W topowe kluby ładuje się ogromne pieniądze, ale one wciąż nie są zarabiającymi na siebie przedsiębiorstwami

– mówi Hanamov.

Choć życie e-sportowców często kojarzy się z ekskluzywnymi gaming-housami i wystawnym życiem, to w profesjonalnym e-sporcie jest wszystko, oprócz… zarobków.

Nawet najbardziej utytułowane kluby e-sportowe niekoniecznie odnoszą sukces jako przedsiębiorstwa. IGS chce nauczyć je skalować biznes, co staje się wyjątkowo ważne w czasie epidemii, podczas której e-sportowa odnoga biznesu mogłaby zacząć przynosić dochody i załatać dziurę w budżecie w czasach, w których tradycyjne stadiony są zamknięte, na czym kluby tracą lwią część przychodów

– kontynuuje przedsiębiorca.

Turcja jest również tańsza z punktu widzenia operacyjnego.

Czasem za cenę sponsorowania jednego topowego zawodnika w USA można zostać sponsorem całej ligi w bardzo atrakcyjnym inwestycyjnie kraju

– dodaje Hanamov.

Inaczej, niż w przypadku wielu wcześniejszych inwestycji, IGS orientuje się w 100 proc. na biznesie, a nie – jak miało to miejsce wcześniej – na wspieraniu wizerunku.

Dlaczego Besiktas?

Założony w 1903 r. Besiktas należy to tzw. wielkiej trójki – największych i najbardziej utytułowanych klubów sportowych w Turcji. A mowa tu o kraju zamieszkiwanym przez ok. 82 mln mieszkańców, słynącym z fanatycznych i oddanych kibiców. W samym Stambule mieszka ponad 15 mln os., a Besiktas posiada też liczne fankluby w innych miejscowościach, 99 sklepów stacjonarnych oraz e-sklep.

REKLAMA

Profil Besiktasu na Facebooku obserwuje aż 5,6 mln osób. Dla porównania - profil Legii Warszawy śledzi 900 tys. użytkowników, Lecha Poznań 635 tys. użytkowników, a Wisły Kraków 300 tys. użytkowników. Co prawda dotyczy to sekcji piłkarskich, ale daje dość dobry punkt odniesienia i wyjaśnia dlaczego IGS nie zainwestowało w któryś z polskich klubów. Spółka planuje bowiem bardziej globalne działania, a nasze zespoły radzą sobie słabo na arenie międzynarodowej.

Co więcej, Besiktas Esports to pierwszy klub e-sportowy na świecie powiązany z klubem piłkarskim! W Polsce swoje e-sportowe sekcje ma kilka klubów, m.in. Legia Warszawa, Wisła Kraków czy Wisła Płock. IGS nie wyklucza więc większego zainteresowania się polskim rynkiem w przyszłości.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA