REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Wojny dronów na północy Europy. Tak będzie wyglądała eskalacja kryzysu energetycznego w wykonaniu Rosji

Energetyka cały czas jest mocno rozdygotana i raczej na jej rychłe uspokojenie nie ma co liczyć. Zwłaszcza że na horyzoncie pojawiają się już kolejne zagrożenia. Serwis oilprice.com opublikował raport, w którym koncentruje się na trzech największych ryzykach energetycznych, z jakimi możemy mieć do czynienia jeszcze tej zimy. Jest o Ukrainie, o nerwowym, powyborczym krajobrazie w Iraku i o sytuacji na Morzu Północnym. Serwis na poważnie pisze o atakach dronów na norweskie instalacje energetyczne.

19.11.2022
6:58
Wojny dronów na północy Europy. Tak będzie wyglądała eskalacja kryzysu energetycznego w wykonaniu Rosji
REKLAMA

Unijne magazyny są już wypełnione (stan na 15 listopada) w 95 proc. Z kolei cena surowców energetycznych jest dużo niższa niż kilka tygodni temu. Węgiel w portach ARA był ostatnio poniżej 200 dol. za tonę. Podobnie jest z gazem ziemny. Ceny w okolicach 100 euro za 1 MWh ostatni raz widzieliśmy w pierwszej połowie czerwca. Ale to wcale nie znaczy, że już powoli możemy żegnać kryzys energetyczny. Ciągle dochodzą kolejne zagrożenia. Najważniejsze w najnowszym raporcie pt. „Trzy największe zagrożenia dla rynków energetycznych tej zimy” ujął serwis oilrice.com.

REKLAMA

Rynki energetyczne będą dalej napędzane przez nagłówki z zmiennością, która ma pozostać dość wysoka – uważa Tariq Zahir, partner zarządzający w Tyche Capital Advisors.

Zagrożenie nr 1: przedłużająca się wojna na Ukrainie

Analitycy z oilprice.com nie mają wątpliwości, że wojna w Ukrainie cały czas jest sporym ryzykiem geopolitycznym, zwłaszcza dla branży naftowej i gazowej. Autorzy raportu uważają, że Zachód tak długo będzie wspierał Kijów, jak ten nie będzie chciał wykorzystać sytuacji i odzyskać bezprawnie zaanektowany Krym w 2014 r. 

To będzie linia, dla której nie ma rozmycia, i spowoduje natychmiastową eskalację, której Zachód będzie chciał uniknąć – przekonują eksperci oilprice.com.

Ale też nie do końca wiadomo, w jakim kierunku mogłyby pójść ewentualne negocjacje między Rosją a Ukrainą. Dlatego rynek ropy i gazu będą znajdować się w w stanie skrajnej niepewności i zmienności.

Może to potrwać nawet kilkadziesiąt lat

– czytamy w raporcie.

Zagrożenie nr 2: energetyka i wewnętrzna walka polityczna w Iraku

Nie wiadomo też, jak rozwinie się sytuacja w Iraku. Po wyborach prezydenckich w tym kraju, które odbyły się 13 października, jesteśmy świadkami tworzenia się nowego rządu. Na bok spychany jest Moqtada al-Sadr, duchowny szyicki, przywódca Ruchu Sadrystowskiego. Ten w odwodzie cały czas ma bojówki, które mogą doprowadzić do zamieszek w całym kraju. Próbkę ich możliwości mogliśmy ujrzeć na początku października, kiedy to zwolennicy al-Sadra zaatakowali pałac prezydencki z Basrze.

Z drugiej strony, zdaniem ekspertów, al-Sadr jako jedyny do tej pory potrafił przeciwstawić się siłom proirańskim. Najgorszy scenariusz zakłada, że te może się to zakończyć wojną domową, a przypomnijmy, że Irak to drugi największy producent ropy w OPEC. 

Waszyngton znajduje się tu w bardzo trudnym położeniu

– zauważają analitycy.

Zagrożenie nr 3: wojna dronów na Morzu Północnym

Zdaniem ekspertów mówiąc o ryzykach dla rynków energetycznych, nie sposób pominąć sytuacji na Morzu Północnym. I nie ma znaczenia, że tamtejsze instalacje gazowe i naftowe uznawane są za najbezpieczniejsze na świecie.

Naszym zdaniem jest to szokująco naiwna deklaracja, która powinna być opatrzona istotnym zastrzeżeniem: dopóki Europa nie znajdzie się w środku wojny energetycznej z Rosją lub dopóki nie podejmie próby uniezależnienia się od rosyjskich produktów energetycznych - przekonują autorzy raportu.

REKLAMA

Pamiętajmy, że Morze Północne jest jedną z najważniejszych broni Europy w wojnie energetycznej z Rosją. To tutaj wydobywa się 3 mln baryłek ropy dziennie. Dlatego według analityków właśnie ten akwen może stać się areną wojny z Rosją. Putin już pokazał, że ataki na rurociągi przechodzące przez wody europejskie może przeprowadzić. Atmosferę dodatkowo zagęszcza embargo na zakup, import i transport ropy z Rosji, które wchodzi w życie już 5 grudnia. 

Wojna dronów jest prawdopodobnie bardziej niebezpieczna dla ropy i gazu niż ataki rakietowe, a w tej kwestii Rosja weźmie przykład z Iranu, który atakował instalacje naftowe w Zatoce Perskiej – czytamy w raporcie oilprice.com.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA