REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka /
  3. Środowisko

Sprzedawcy ekogroszku oszukują Polaków. Na razie rząd udaje, że nie wie, o co chodzi i nie reaguje

Rząd w sprawie nowych norm jakości węgla sam sobie narobił problemów. Z kolei branża wydobywcza powinna nieco uspokoić emocje, bo jak przekonują eksperci z Polskiego Alarmu Smogowego, ekogroszek będzie dalej sprzedawany, ale pod inną nazwą, niewprowadzającą klientów w błąd.

22.01.2022
8:03
ekogroszek-chrust-samowyrob
REKLAMA

Sytuacja jest taka: w zeszłym roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska bez konsultacji z innymi resortami przygotowało rozporządzenie, na podstawie którego z katalogu paliw stałych miały wypaść ekogroszek i ekomiał. Ekogroszek miał stać się „groszkiem III”, już bez mylącego klientów „eko”.

REKLAMA

Miały też obowiązywać nowe parametry: wilgotność nie mogłaby być wyższa niż 11 proc., a zawartość popiołu powinna zmieścić się w przedziale od 2 do 7 proc. Z kolei wartość opałowa w stanie suchym przekraczałaby 28 MJ/kg. Po tych zapowiedziach raban podnieśli górnicy, którzy uznali, że to nic innego jak tylko złamanie umowy społecznej. Ich zdaniem skoro kopalnie nie będą mogły sprzedawać ekogroszku, to odbije się to na ich przychodach i w efekcie trzeba będzie zamknąć wcześniej, niż zakłada harmonogram dołączony do umowy społecznej rządu z górnikami. 

A nic takiego przecież nie będzie miasto miejsca. Ten gatunek węgla będzie dalej sprzedawany, tylko pod inną nazwą, nie wprowadzającą w błąd – uściśla w rozmowie z Bizblog.pl Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.

Ekogroszek ważniejszy niż zdrowie

Reakcja sektora wydobywczego była na tyle gwałtowna, że rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska utknęło w miejscu. Potem zaś byliśmy świadkami zmiany warty w resorcie i od tego czasu o nowych normach jakości węgla i wyrzucaniu ekogroszku z katalogu paliw stałych nie słychać już nic. 

Pozyskanie niezbędnych danych ze strony sektora górnictwa powinno pozwolić na wypracowanie konsensu w zakresie wymagań jakościowych dla paliw stałych stosowanych w sektorze bytowo-komunalnym z jednoczesnym uwzględnieniem uzasadnionych interesów sektora górnictwa – takie jest obecnie stanowisko Ministerstwa Klimatu i Środowiska w tej sprawie.

I w ten sposób ekogroszek cały czas jest eko. Mimo że – co podkreśla Kamila Drzewicka, radczyni prawna z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi – są w tej sprawie jednoznaczne rekomendacje zarówno Ministerstwa Zdrowia i UOKiK: „eko” w nazwie wprowadza klientów w błąd. 

Niestety, zdrowie publiczne nie jest priorytetem, za to mamy do czynienia z serią absurdów. To oszukiwanie ludzi za przyzwoleniem rządu – stawia sprawę jasno Drzewicka.

Rząd będzie musiał wrócić do norm jakości węgla

Piotr Siergiej zwraca na jeszcze jedno uwagę. Jego zdaniem rząd i tak nie może uciec od nowych norm jakości węgla. Bo sam sobie narzucił pewne terminy, których już nie wypełnia. Mowa jest o rozporządzeniu dawnego Ministerstwa Energii z września 2018 r. o wymaganych jakościowych paliw stałych. Weszło w życie od 1 lipca 2020 r. Tamtejsze normy dla ekogroszku były jednak zbyt łagodne. Np. maksymalna zawartość popiołu to 12 proc., a minimalna wartość opałowa to 24 MJ/kg.

Raport NIK z grudnia 2020 r. zakończył się zaś wnioskiem o przeprowadzenie zmian w wewnętrznych przepisach. Inspektorzy jednoznacznie stwierdzili, że rozporządzenie dotyczące norm jakości węgla dopuszczonego do sprzedaży wymaga jeszcze doprecyzowania. Inaczej nie spełni swojej roli i nie poprawi jakości powietrza. Z kolei na początku 2021 r. Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi zamówiła u naukowców z Politechniki Warszawskiej analizę pyłów powstałych przy spalaniu dostępnego na rynku ekogroszku, korzystając z pieca 5. generacji, posiadającego rekomendację UOKiK-u.

Wszystkie serie pomiarowe zrealizowane przez naukowców wykazały przekroczenia stężeń pyłu całkowitego w spalinach. Emisje szkodliwych dla zdrowia pyłów były przekroczone nawet czterdziestokrotnie. Po miesiącach pojawiła się więc propozycja Ministerstwa Klimatu i Środowiska, jeszcze pod rządami Michała Kurtyki. I zaczęło się zamieszanie, które trwa do dzisiaj.

Czy rząd tego chce, czy nie do sprawy trzeba będzie wrócić i musi nastąpić rewizja dotychczasowych norm jakości węgla. Niezależnie od opinii sektora wydobywczego – twierdzi Piotr Siergiej z PAS.

Węglowy marketing na szczytach absurdu

Ministerstwo Klimatu i Środowiska – zwłaszcza w czasie górniczych żądań podwyżek i straszeniem strajkiem – wystraszyło się reakcji sektora wydobywczego. 

To bandyctwo. To kolejne uderzenie w nas wszystkich i podwyższenie cen. W ten sposób dowodzimy, że interes własnego kraju nas nie interesuje – nie krył oburzenia m.in. Bogdan Tkocz, szef Solidarności w Tauron Serwis.

Z kolei szef górniczej Solidarności w Polskiej Grupie Górniczej Bogusław Hutek przypomina o nakładach inwestycyjnych związanych z produkcją ekogroszku wartych ok. 150 mln zł. W efekcie resort teraz wszystko jeszcze raz dogłębnie analizuje, ale próba zastąpienia ekogroszku - groszkiem III nie pozostała bez echa. Okazało się, że otworzyło to drogę do nadużyć, jakie wcześniej jednak nie miały miejsca. 

Nie dość, że cena ekogroszku gwałtownie zaczęła rosnąć, to na dodatek na rynku pojawiły się nowe produkty, jeszcze bardziej wprowadzające klientów w błąd. Jeszcze w 2017 r. za tonę ekogroszku trzeba było zapłacić w okolicach 500-600 zł. Ale już w 2020 r. znalezienie oferty poniżej 1000 zł było możliwym, ale trudnym zadaniem. Teraz zaś w niektórych województwach ceny ekogroszku przebiły już poziom 2000 zł za tonę. Sprzedawcy też wykorzystują maksymalnie jak mogą milczenie rządu i w ten sposób pojawiają się w sprzedaży ekogroszki antysmogowe i bezdymne. 

Takie produkty uzyskuje się przez dodanie błękitnego węgla, czyli odgazowanego. To nieco zmniejsza emisję o jakieś 20-30 proc. Ale nie można tego paliwa tym samym nazywać ekologicznym i nie tworzącym smogu – nie ma wątpliwości rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.

REKLAMA

Zdaniem Kamili Drzewickiej. to nic innego jak łamanie podstawowych praw konsumenta. Uważa, że właśnie takie działania sprzedawców ekogroszku tworzą niebezpieczną bańkę informacyjną.

Badanie Kantar pokazało, że blisko 60 proc. użytkowników węgla jest przekonanych, że jest to produkt ekologiczny. Dlatego usunięcie przedrostka „eko” to wołanie o uczciwą komunikację z klientem – przekonuje ekspertka z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA