REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Putin zakręcił kurek i teraz ma problem z nadmiarem gazu. Nie sprzeda go nikomu, więc musi spalić

Rosja już przestała udawać i całkiem zakręciła kurek z gazem w rurociągu Nord Stream 1. Ktoś tam jeszcze przebąkuje o kolejnych kłopotach technicznych, ale najważniejsi urzędnicy państwowi w Moskwie stawiają sprawę jasno: to wszystko jest przez nałożone przez Zachód sankcje. Wstrzymując całkiem dostawę gazu, Putin gra va banque, ale może się przeliczyć.

06.09.2022
10:40
dostawa-gazu-Rosja-Azja
REKLAMA

Kreml przestał bawić się w półsłówka i stawia sprawę jasno: jeżeli Zachód nie zniesie sankcji, nałożonych na Rosję za napaść na Ukrainę, to realizowane dotąd przez Nord Stream 1 dostawy gazu nie będą wznowione. Oficjalnie Gazprom utrzymuje, że awarii uległa jedna z turbin Siemensa i znowu trzeba przeprowadzić prace konserwatorskie. Ale najważniejsi urzędnicy w Moskwie coraz częściej zdobywają się na szczerość. 

REKLAMA

Problemy w pompowaniu pojawiły się z powodu sankcji nałożonych na nasz kraj i na szereg firm przez państwa zachodnie, w tym Niemcy i Wielką Brytanię. Nie ma innych przyczyn, które doprowadziły do problemów z pompowaniem - twierdzi rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, cytowany przez Interfax.

I to właśnie zachodnie sankcje, zdaniem Moskwy, stoją za obecnym kryzysem energetycznym. Rosja, standardowo, nie ma sobie nic do zarzucenia.

Dostawa gazu: Zachód oskarża Moskwę o wymówki techniczne

Europejscy przywódcy nie mają cienia wątpliwości, że Moskwa najzwyczajniej w świecie kłamie, a wskazywane przez Rosję problemy techniczne, to nic innego jak wymówka. Zwłaszcza że decyzja o całkowitym wstrzymaniu dostawy gazu przez Nord Stream 1 zapadła zaraz po ogłoszeniu przez państwa G7 działań w kierunku wprowadzenia limitu cenowego na eksportowaną ropę z Rosji, co powinno jeszcze bardziej podciąć finansowe skrzydła Putinowi i w efekcie utrudnić prowadzenie dalej wojny na Ukrainie. Nic więc dziwnego, że Bruksela nie wierzy Gazpromowi.

Należy przypomnieć, że nie ma tylko jednego gazociągu z Rosji do Europy. Gdyby istniał problem techniczny, który utrudniałby dostawy gazu przez Nord Stream 1, istniałaby możliwość, gdyby była wola, dostarczenia gazu do Europy przez inne rurociągi. To jest coś, czego nie widzimy, aby się działo - komentuje Tim McPhie, rzecznik Komisji Europejskiej ds. energii, cytowany przez Financial Times.

W sumie, jak wylicza Laurent Ruseckas, analityk S&P Global, rosyjskie przepływy gazu do Europy spadły o ponad 80 proc. od początku 2021 r. Dlatego Europa stawia na większe dostawy gazu z Norwegii, Wielkiej Brytanii, północnej Afryki, a także na zwiększony import LNG.

Rosja sama wpada coraz bardziej w gazowe kłopoty

W ten sposób UE wydaje się coraz lepiej przygotowana na galopujący kryzys energetyczny, dopalany zamknięciem rurociągu Nord Stream 1. Średnia wypełnienia magazynów gazu (stan na 4 września) wynosi już blisko 82 proc. Wszędzie, poza Portugalią i Szwecją, które posiadają bardzo małe magazyny i tak już teraz wypełnione po brzeg, cały czas jest tendencja wzrostowa i gazu ciągle przybywa. A Rosja nie dość, że w ten sposób może jednak nie wywrzeć skutecznej presji na państwa Zachodu, to w dodatku sama może wpaść w gazowe kłopoty. 

Rosja będzie zmuszona spalić teraz dużo gazu. Nie mają infrastruktury, aby po prostu przekierować gaz ze swoich głównych pól gazowych do Chin - wskazuje na możliwe kłopoty Moskwy analityk Oliver Alexander.

Dlatego Moskwa stara się działać dwutorowo. Z jednej strony ukróca maksymalnie dostawę gazu do Europy i liczy na niepokoje społeczne, wywołane rekordowymi rachunkami za energię, a z drugiej szuka dla tak zaoszczędzonego surowca nowych kierunków zbytu. Co nie jest wcale takie łatwe. Połączeniu rosyjskich złóż z Azją ma służyć m.in. gazociąg Power of Siberia 2, który ma prowadzić przez Mongolię do Chin. 

REKLAMA

Studium wykonalności tego projektu zostało zakończone i wierzymy, że budowa rozpocznie się w 2024 r. - stwierdził w rozmowie z Financial Times premier Mongolii Oyun-Erdene Luvsannamsrai.

Zgodnie z podpisanym już w 2019 r. memorandum długi na 2600 km gazociąg Power of Siberia 2 miałby osiągnąć przepustowość podobną do tej deklarowanej dla Nord Stream 2, czyli ok. 50 mld m sześc. gazu rocznie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA