REKLAMA
  1. bizblog
  2. Rolnictwo

Rosja znowu miesza ws. pszenicy. Cały świat odczuje wzrost cen zboża

Zawirowania na rynku ropy, gdzie trwa przeciąganie liny pomiędzy polityką Rosji i OPEC+ a administracją amerykańskiego prezydenta Joe Bidena, która robi wszystko, żeby złapać tamtejszą inflację na krótką smycz, już nie są na samym szczycie zainteresowania inwestorów. Obecnie to miano zyskał rynek pszenicy. Już teraz jest nerwowo, a wszystko i tak może wywrócić się do góry nogami, po tym jak Rosja postawi szlaban dla ukraińskiego zboża dostarczanego drogą morską. Decyzję Moskwy mamy poznać po 18 maja.

04.05.2023
11:58
ceny-zboz-tranzyt-Rosja
REKLAMA

Od lipca 2022 r., kiedy osiągnięto porozumienie dotyczące tranzytu ukraińskiego zboża w celu dostarczania go do krajów potrzebujących, do których trafiało ono przed wojną, realizowane są dostawy także do Polski. Trochę bocznymi drzwiami. Nie było bowiem żadnych dogłębnych kontroli, nie były nakładane żadne cła, a ograniczenia sanitarne też nie były częściowo przestrzegane. Z UE już na ten temat dogadaliśmy się razem z Czechami, Słowacją, Rumunią i Bułgarią. Bruksela pozwala na zakaz importu ukraińskiego zboża, ale nakazuje jednocześnie podtrzymać możliwości tranzytu. Ale to nie rozwiąże do końca problemu. Za chwilę może być klops z ekspertem zboża z Ukrainy drogą morską. 

REKLAMA

Rosja zgodziła się w lipcu zeszłego roku na eksport ukraińskich produktów rolnych, ale pod warunkiem pomocy w eksporcie własnych zbóż i nawozów przy asyście ONZ. Wsparcie to miało trwać aż trzy lata, a porozumienie o eksporcie z Ukrainy jest odnawiane co kilka miesięcy - przypomina Michał Stajniak, CFA, zastępca dyrektora Działu Analiz XTB.

Ceny zbóż, czyli na dwoje babka wróżyła

Zielone światło ze strony Moskwy na morski tranzyt ukraińskiego zboża miało trwać trzy lata, ale chyba nic z tego nie będzie. Rosja coraz głośniej skarży się na to, że do tej pory nie otrzymała wsparcia przy eksporcie własnych produktów. I dlatego po 18 maja nie ma zamiaru przedłużać swojej zgody dla zboża z Ukrainy.

Taka sytuacja nie tylko byłaby katastrofalna dla ukraińskiej gospodarki, ale również bardzo negatywna dla polskich rolników i również tych z zachodu - tłumaczy Michał Stajniak.

Przez taką a nie inną decyzję Rosji, Bruksela może być zmuszona do bardziej radykalnego działania i koniec końców zablokuje ukraińskie zboże, co z kolei doprowadzi do globalnej zwyżki cenowej. Należy przy tym pamiętać, że owszem, w Stanach Zjednoczonych zbiory mają być spore, ale są obecnie oceniane na bardzo niskiej jakości. Z drugiej strony perspektywy produkcyjne pozostają solidne, przy tym jakby Rosja nie zastosowała po 18 maja żadnej blokady, moglibyśmy być świadkami dalszych spadków cenowych.

To z kolei może mocno zaniepokoić rolników nie tylko w Polsce, ale również w innych rejonach świata, jeszcze raz patrząc na wysokie koszty produkcji z zeszłego roku i wciąż wysokie koszty obecnie - zauważa zastępca dyrektora Działu Analiz XTB.

Dzięki rządowym dopłatom cena pszenicy ma sięgnąć 1400 zł za tonę

A co z ceną polskiej pszenicy? Rolnicze niezadowolenie to jedna z najgorszych rzeczy, jaka mogła się przytrafić rządowi w roku wyborczym. Nic dziwnego, że szybko padły zapewnienia o skupie interwencyjnym i cenie gwarantowanej na poziomie 1400 zł.

REKLAMA

Sytuacja ta storpedowała m.in. eksport polskiej pszenicy, gdyż ceny rynkowe są obecnie zdecydowanie niższe, sięgające 1000–1200 zł za tonę. Ostatecznie program pomocy ma więc wyglądać zdecydowanie inaczej - tłumaczy Stajniak.

Jak tłumaczy ekspert: rolnicy mają dostawać dopłaty w zależności od tego, gdzie się znajdują, jakie koszty ponieśli i jak duże mają uprawy. Dzięki nim efektywna cena sprzedaży pszenicy ma sięgnąć 1400 zł za tonę. Handel zbożem ma być całkowicie po stronie rolnika, który później będzie zobowiązany do okazania dowodu sprzedaży.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA