REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Cena ropy idzie w dół, ale nie u nas. Oj, szarpnie nas po kieszeniach na stacjach paliw

Cena ropy przestała wspinać się w górę. Styczeń kończymy wyraźnymi spadkami, które oddają kilkutygodniowe zyski. Bo kraje OPEC+ prawdopodobnie nie zdecydują się na zwiększenie produkcji, a z kolei amerykańska Rezerwa Federalna ma nieco przyciąć dotychczasowy wzrost stóp procentowych. To wcale jednak nie znaczy, że polscy kierowcy już mogą zacierać ręce z radości. U nas ceny raczej nie drgną, a jeżeli nawet, to raczej w górę.

30.01.2023
9:43
Cena ropy idzie w dół, ale nie u nas. Oj, szarpnie nas po kieszeniach na stacjach paliw
REKLAMA

Wykres z cenami ropy nagle przestał piąć się w górę i zaczął bardzo wyraźnie spadać. Efekt? Ropa Brent jest obecnie po mniej niż 86 dol., chociaż jeszcze 27 stycznia jedna baryłka kosztowała więcej niż 88 dol. Z kolei ropa WTI jest obecnie warta mniej niż 80 dol., mimo że przed paroma dniami to było ponad 82 dol. Te obecne dygotania rynku spowodowane są przynajmniej kilkoma czynnikami. To już nie tylko ożywienie gospodarcze w Chinach po polityce zero-COVID. Znowu nerwowo jest też przecież w Iranie, który mocno angażuje się w wojnę na Ukrainie, dostarczając Moskwie drony.

REKLAMA

Tak naprawdę nie jest jeszcze jasne, co dzieje się w Iranie, ale każda eskalacja tam ma potencjał do zakłócenia przepływu ropy - uważa Stefano Grasso, starszy menedżer portfela w 8VantEdge w Singapurze, cytowany przez Reuters.

A przecież jeszcze do tego wszystkiego już 5 lutego zacznie obowiązywać embargo na rosyjskie produkty naftowe. Za chwilę też spotkanie krajów OPEC+. Nie bez znaczenie będzie również posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, której decyzja o skali podnoszenia dalej stóp procentowych będzie papierkiem lakmusowym dla spowolnienia gospodarczego w USA.

Cena ropy, czyli na rynku nerwowe wyczekiwanie

Analitycy rynku paliw spodziewają się, że podczas najbliższego spotkania krajów OPEC+, które zaplanowane jest na 1 lutego, raczej nie będziemy świadkami jakiś znaczących decyzji o podwyższeniu dotychczasowego poziomu produkcji. Ten, jak przewidują eksperci, ma pozostać bez zmian. Mimo np. oczekiwanego ożywienia gospodarczego w Chinach. Drugim czynnikiem determinującym spadek ceny ropy jest decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej o skali dalszego podnoszenia stóp procentowych. Jej posiedzenie odbędzie się od 31 stycznia do 1 lutego. Rynek oczekuje wyhamowania i tego, że bank centralny USA zmniejszy wzrost stóp procentowych do 25 punktów bazowych, z 50 ogłoszonych w grudniu.

Na spotkaniu w tym tygodniu nie będzie ogłoszona żadna zmiana w wydobyciu OPEC+ i oczekujemy, że komentarz perspektywiczny ze strony amerykańskiego FED będzie kluczowym czynnikiem napędzającym perspektywy w najbliższym czasie - czytamy w nocie badawczej analityków z National Australia Bank.

Z kolei eksperci z Reflex zwracają uwagę, że obecny poziom amerykańskich zapasów ropy jest obecnie 3 proc. wyższy od 5-letniej średniej dla tej pory roku. Liczy się też siła amerykańskiej waluty, która na przestrzeni ostatnich miesięcy znowu zyskuje. Jeszcze w lutym 2022 r., przed rosyjską inwazją na Ukrainie, jedno euro kosztowało 1,14 dol. Potem byliśmy świadkami marszu w dół i we wrześniu ub.r. jedno euro odpowiadało raptem 0,96 dol. Ale dalej było już tylko lepiej, nie licząc drobnych incydentów. Obecnie 1 euro kosztuje ok. 1,09 dol.

Na polskich stacjach paliw nie będzie żadnych obniżek

Czy w takim razie te nerwowe dygotania na rynku ropy możemy też zacząć odczuwać w Polsce i dzięki temu przynajmniej przez jakiś czas będziemy mniej pieniędzy zostawiać na stacjach paliw? Raczej się na to nie zanosi.

REKLAMA

Niestety, o optymizm trudno z perspektywy kierowców. Wszystkie ceny paliw będą mogły ulegać wyraźnej korekcie zwyżkowej - przewiduje dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.

Najbardziej szarpnąć nas za kieszenie ma wzrost cen benzyny i diesla. W tym tygodniu benzyna Pb98 osiągnie poziom od 7,31 do 7,44 zł, a benzyna Pb95 będzie kosztować od 6,60 do 6,74 zł. Olej napędowy ma być w przedziale cenowym między 7,64 a 7,79 zł. Najmniejsza zaś zmiana ma dotyczyć autogazu, który powinien kosztować 3,18-3,24 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA