MAE: Za dwa tygodnie zacznie brakować ropy. Zobaczcie, jak zareagował Orlen
Komunikat Międzynarodowej Agencji Energii o możliwym niedoborze ropy w kwietniu od razu podbił ceny. Notowania na giełdach znowu wystrzeliły w górę. Ale spokojnie, Orlen właśnie zapowiedział obniżkę cen na stacjach.
Rafał Hirsch zauważa, że cena benzyny 95 w hurcie jest już o 13,8 proc. wyższa niż na początku wojny. Diesel podrożał raptem od 24 lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, o 19,8 proc. Tym samym cena ropy w złotych jest wyższa o 12,4 proc. Ceny paliw szaleją od początku wojny.
Przed rosyjską agresją na Ukrainie średnia cena benzyny Pb 95 w polskich rafineriach za 1 m sześc. wynosiła 4,985 zł.
Kiedy już było jasne, że Władimir Putin wydał rozkaz ataku – mieliśmy do czynienia ze skokiem do poziomu 5,250 zł. A potem było tylko gorzej, na tyle, że kierowcy nie wypatrywali już na stacjach benzynowych 7, a bardziej 8 zł. Prognozy mówiły, że Polacy za chwilę zaczną płacić za litr benzyny więcej niż 10 zł.
8 marca cena ropy Brent osiągnęła wartość blisko 128 dol. Potem nadszedł czas zniżek, dzięki którym 16 marca za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić ok. 98 dol. Optymistyczne wieści nadchodziły też ze Stanów Zjednoczonych, gdzie analitycy spodziewali się, że amerykańskie zapasy ropy uszczuplą się o 1,4 mln baryłek.
Tymczasem byliśmy świadkami wzrostu o 4,3 mln baryłek. I można było mieć nadzieję na uspokojenie sytuacji na dłużej, co miały też potwierdzać rozmowy pokojowe między Rosją a Ukrainą, gdyby nie komunikat IEA. Agencja ogłosiła, że już od kwietnia rynki muszą liczyć się z utratą nawet 3 mln baryłek dziennie rosyjskiej ropy i produktów rafinowanych.
Cena ropy znowu zaczęła gnać w górę
W efekcie zadziałała jedna z najstarszych zasada ekonomii, że jak czegoś ma być mniej, to będzie za to drożej. Po takim a nie innym komunikacie IEA cena ropy wystrzeliła w górę i już jest na poziomie ponad 100 dol., czyli tak drogo, jak ostatnio było w 2014 r. Bjornar Tonhaugen, dyrektor ds. rynków ropy w Rystad Energy, już wcześniej przestrzegał przed zbytnim optymizmem.
Nie wykluczałbym jeszcze ceny 200 dolarów za baryłkę - przewiduje.
Zdaniem ekspertów jesteśmy obecnie świadkami ciszy przed burzą. Giovanni Staunovo, analityk UBS, spodziewa się, że do końca czerwca cena ropy wyniesie 125 dol. za baryłkę. O tym, czy tak rzeczywiście będzie - zdecyduje m.in. sytuacja w Chinach, które importują ok. 11 mln baryłek ropy każdego dnia.
Analitycy zwracają uwagę, że popyt na ropę w Państwie Środka może spaść znacząco ze względu na najgorszą od dwóch lata falę pandemii koronawirusa. Może to mieć jeszcze bardziej destrukcyjny wpływ na gospodarkę niż fala delta zeszłego lata, która doprowadziła do gwałtownego spadku produkcji gospodarczej - ostrzega Julian Evans-Pritchard z Capital Economics. Presję cenową tworzą też ewentualne sankcje nałożone na Chiny, o ile te oficjalnie zaczną wspierać rosyjską agresję na Ukrainie.
Orlen: możliwe dalsze obniżki cen
Czy to oznacza, że w Polsce też powinniśmy złapać się bardziej za kieszenie i czekać na kolejne podwyżki na stacjach paliw? Niekoniecznie. Na ratunek kierowcom ponownie rusza Orlen.
Reagujemy na zmiany rynkowe i po raz kolejny w tym tygodniu obniżamy ceny paliw na naszych stacjach - poinformował na Twitterze Daniel Obajtek, prezes Orlenu.
Ceny benzyny tym samym powinny spaść o 15 groszy na litrze - do średnich poziomów 6,64 zł. Olej napędowy z kolei powinien być tańszy o 20 groszy na litrze - do średniego poziomu 7,35 zł. Obajtek w radiowych „Sygnałach Dnia” przypomina też, że cena benzyny na polskich stacjach nie zależy tylko i wyłącznie od ceny ropy. Istotny jest też kurs dolara, czy coraz droższego transportu morskiego, który w ostatnim czasie spuchł aż o 70 proc.
Prognozy są jednak dobre. Jeżeli się sprawdzą, to będziemy świadkami kolejnych obniżek cen paliw
- zapowiada Daniel Obajtek.
