Wiadomości

Złomowisko carsharingu na osiedlu cz. 2 – list i lawety na ratunek mieszkańców. Czy to koniec?

Wiadomości 10.01.2024 33 interakcje

Złomowisko carsharingu na osiedlu cz. 2 – list i lawety na ratunek mieszkańców. Czy to koniec?

33 interakcje Dołącz do dyskusji

Złomowisko carsharingu na osiedlu w Gdańsku jest do dziś naszym najchętniej czytanym wpisem z 2024 roku. Sprawdzamy, czy udało nam się pomóc mieszkańcom osiedla Matarnia.

3 stycznia 2024 roku napisaliśmy o nielegalnym złomowisku w Gdańsku. Pomysł na wpis pojawił się po tym, jak przeczytaliśmy o tym na Twitterze. Tak powstał materiał pt. Złomowisko carsharingu na osiedlu – mieszkańcy wzięli sprawy i kij bejsbolowy w swoje ręce. Niedługo później na stronie Rady Dzielnicy Matarnia pojawił się skan odpowiedzi od firmy Panek – właściciela pojazdów. List datowany na 4 stycznia 2024 roku brzmi tak:

W tej korespondencji firma zobowiązuje się do podjęcia niezwłocznych kroków w celu rozwiązania problemu. Mieszkańcy nie są jednak do końca zadowoleni z treści odpowiedzi. Sugeruje ona bowiem, że carsharing usunie zniszczone pojazdy, ale nie zapewnia o zakończeniu korzystania z tego miejsca do parkowania sprawnych aut. Nie o takim rozwiązaniu marzyli mieszkańcy Matarni, którzy chcieli się pozbyć firmy ze swojego osiedla na dobre. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że usunięcie porozbijanych pojazdów niezdolnych do użytkowania to rozwiązanie dla najbardziej newralgicznego aspektu tej sytuacji.

Złomowisko carsharingu – Panek rozpoczął usuwanie pojazdów

Pod zdjęciem listu pojawiły się komentarze sugerujące, że na miejscu pojawili się reprezentanci Panka. Ktoś nawet był świadkiem, jak 8 stycznia około godziny 15:00 na parkingu pojawiły się lawety. Kwadrans później jeden z samochodów był już załadowany do transportu. Zdaniem mieszkańca jest wielce prawdopodobne, że były to lawety należące do carsharingu, ponieważ pracownicy byli w posiadaniu kluczyków samochodowych. Jeden z pojazdów był włączony.

Wczoraj z niecierpliwością czekaliśmy na informację o zakończeniu sprzątania tego złomowiska. Niestety zamiast tego ok. godziny 13:00 otrzymaliśmy telefon z Gdańska, że lawety odjechały, ale na miejscu wciąż jest osiem samochodów. No to może zgodnie z przypuszczeniami zostały tylko te sprawne? Nic z tego, nasz rozmówca potwierdził, że są wśród nich ofoliowane wraki.

Tak więc nie jest to chyba jeszcze ostatni odcinek wojenki Gdańsko-Paneckiej. No, ale przynajmniej coś się ruszyło i wszyscy liczą, że firma carsharingowa doprowadzi ten temat do końca.

W całej tej sytuacji najbardziej jest szkoda nam Ukraińca, który narozrabiał na parkingu w sylwestra. Mężczyzna zniszczył kijem bejsbolowym mienie o szacunkowej wartości 140 tys. złotych i zasnął w jednym z pojazdów, gdzie znalazła go policja. Dalecy jesteśmy od stwierdzania, że dobrze postąpił, biorąc sprawy w swoje ręce.

Jednak rozwój wydarzeń pokazuję, że chyba przyczynił się do rozwiązania problemu. Carsharing ma teraz okazję wykazać się dojrzałością biznesową oraz społeczną i zaproponować wandalowi ugodę. Zakładam, że ustalenie sprawcy jest konieczne do uruchomienia polis, ale proces zakończony najłagodniejszym możliwym wymiarem kary z pewnością byłby postrzegany pozytywnie, jako forma przeprosin dla całej Matarni.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać