Felietony

Zamarzł zimowy płyn do spryskiwaczy. Oto, co producent odpowiedział na skargę klienta

Felietony 17.12.2022 3218 interakcji

Zamarzł zimowy płyn do spryskiwaczy. Oto, co producent odpowiedział na skargę klienta

3218 interakcji Dołącz do dyskusji

Mojemu znajomemu zamarzł zimowy płyn do spryskiwaczy, który kupił na stacji benzynowej. Było wtedy -12 stopni Celsjusza, a ciecz miała działać do -22. Napisał do producenta, oto co otrzymał w odpowiedzi.

Zamarznięcie płynu do spryskiwaczy w trakcie jazdy może prowadzić do bardzo niebezpiecznych sytuacji, no i jest bardzo denerwujące. Szczególnie jeśli kupuje się zimowy płyn do spryskiwaczy. I nie tanią „lurę” z supermarketu, ale drogi produkt na stacji benzynowej.

Mój znajomy tak zużył 2 litry płynu na przejechanie 100 km, a mimo to ten niby zimowy płyn zamarzał mu jeszcze zanim docierał do szyby – poniższe zdjęcie pokazuje, jak zamarza zaraz po opuszczeniu dysz. W dyszach nie zamarzał, bo były podgrzewane. Przez to, co go spotkało, postanowił napisać do sieci stacji benzynowych, która sprzedawała ten płyn pod własną marką.

Dokładnie opisał, jaki kupił płyn, gdzie i kiedy to było i udostępnił producentowi nr partii.

Niestety, wlanie całego Państwa płynu okazało się błędem, ponieważ… zamarzał on w temperaturze panującej na zewnątrz, czyli w okolicach od -8 do -12 stopni (według opakowania, płyn powinien zamarzać dopiero przy -22 stopniach). Skutkowało to niestety, delikatnie mówiąc, okropną widocznością – gdyby nie fakt, że na szczęście w moim samochodzie w przedniej szybie są przewody grzejne, które chociaż w niewielkim stopniu pomagały, to wolę nie wiedzieć, jak wyglądałaby dalsza podróż. Dość powiedzieć, że całe 2 litry płynu starczyło mi na… niespełna 100 kilometrów? (…) Na dowód moich słów niech posłuży zdjęcie – niestety jakość nie jest idealna (zdjęcie robione telefonem komórkowym), ale wyraźnie widać zmrożone ślady przed dyszami spryskiwaczy i równie zmrożone wycieraczki. Biorę oczywiście pod uwagę, że być może to „po prostu” jakaś wadliwa seria produkcyjna (…)Czy można prosić o Państwa komentarz w tej sprawie?

płyn do spryskiwaczy

Ku mojemu zaskoczeniu firma odpisała na zgłoszenie, niestety nie była to odpowiedź w tonie mea culpa. Polecam lekturę tej wiadomości. Oto jej treść:

W odpowiedzi na reklamację dotyczącą jakości produktu uprzejmie prosimy o zapoznanie się z poniższym wyjaśnieniem.
Każdy sygnał wpływający do naszej firmy jest wnikliwie analizowany. Pańskie zgłoszenie zostało przekazane do dostawcy płynu zimowego, który poddał płyn z tej samej partii, co Pana produkt, badaniom w laboratorium. Z analizy produktu wynika, że temperatura krystalizacji okazała się niższa od tej deklarowanej na etykiecie produktu (-22st. C).
Z przesłanych przez Pana zdjęć wynika, że w czasie używania płynu padał śnieg. Przypuszczamy, że rozpuszczony w płynie śnieg obniżył zawartość alkoholu i tym samym podwyższył temperaturę krystalizacji. Nie mamy natomiast wiedzy nt. produktu, którego resztki mogły znajdować się w zbiorniku przed wlaniem płynu. Często zdarzenia takie mają miejsce wraz z rozpoczęciem sezonu zimowego, gdy w zbiorniku znajdują się pozostałości letniego płynu lub woda, które to mogą zalegać w przewodach oraz w końcówkach układu spryskiwacza i przy niskich temperaturach zamarzać. Mamy nadzieję, że nasze stanowisko, wsparte powyższym wyjaśnieniem, spotka się z akceptacją z Pańskiej strony i że pozostanie Pan w gronie klientów naszej firmy.

Wnioski są niepokojące, tu nie chodzi już tylko o płyn do spryskiwaczy

Jeśli mam bezmyślnie zawierzyć w odpowiedź ze stacji benzynowej, to nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaakceptować, że mój znajomy to nierozgarnięty gość. Że specjalnie wlał wody do pustego zbiorniczka i potem śmiał nalać do niego wspaniałego zimowego płynu do spryskiwaczy, a potem marudzi w mailach.

Ale ja tego nie kupuję. Fakt, że w mailu nie jest napisane, że zbiorniczek był pusty, ale wystarczyło zapytać – był pusty. Jak go o to spytałem, to usłyszałem tylko wypowiedziane oburzonym tonem: a jak myślisz, dlaczego zjechałem na najbliższą stację benzynową i kupiłem ten płyn?

A skoro płyn nie był rozcieńczony, a dysze były podgrzewane, no to winny musi być śnieg. I co tu zrobić w przypadku wypadku? Jakiekolwiek szkody dokonane z powodu złej widoczności (spowodowanej złą jakością płynu do spryskiwaczy), to oczywiście wina śniegu. Nie producenta płynu, który miał zapewnić możliwość czyszczenia szyb na bieżąco. A jak śmiesz myśleć inaczej, to weź biegłego i idź do sądu.

Nazwy stacji benzynowej nie udostępnimy, bo po co kolejne pozwy.

A co zrobić jak zamarznie płyn do spryskiwaczy?

Jeśli zamarznie nam letni płyn do spryskiwaczy, to w sumie nic zaskakującego. Taki produkt nie jest przystosowany do pracy w niskich temperaturach. Ale co można zrobić w takiej sytuacji? Przede wszystkim nie lekceważmy tego – jazda zimą bez sprawnego spryskiwacza oraz wycieraczek jest głupotą i powoduje niebezpieczeństwo. Niestety samochody nie mają zaworu do spuszczania płynu dostępnego dla użytkowników. Mechanik sobie z tym poradzi, ale na własną rękę – nie polecamy.

Zasadniczo należy się jak najszybciej pozbyć się nieodpowiedniej cieczy ze zbiornika i uzupełnić go płynem zimowym. Jeśli zbiorniczek jest pełen płynu letniego, to radzę nabyć koncentrat płynu zimowego i dolać. Jeśli jest tak źle, że koncentrat nie spenetruje bryły lodu, to wtedy należy za wszelką cenę wjechać w cieplejsze miejsce i odczekać aż wszystko się zmiesza i ociepli. Potem należy intensywnie przepłukać cały układ, spryskując wszystkie szyby, które mają spryskiwacze. Jeśli zbiorniczek jest w miarę pusty, to po prostu należy nalać płynu zimowego i solidnie wszystko przepłukać.

A co jeśli zamarznie nam zimowy płyn do spryskiwaczy? No to w takim razie już wiemy, że winny jest śnieg. Trzeba po prostu pozwać śnieg do sądu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać