Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Połamana przyczepa, ucieczka traktorem i dwoje motocyklistów w szpitalu. Życie jak poemat

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 18.04.2023 28 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 18.04.2023

Połamana przyczepa, ucieczka traktorem i dwoje motocyklistów w szpitalu. Życie jak poemat

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz18.04.2023
28 interakcji Dołącz do dyskusji

Taki rycerz, który ucieka z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy, zasługuje na swój poemat – „Motocykl i traktor”.

Był ciepły, jasny dzień kwietniowy, wróble ćwierkały na jabłoni, a Staszek (tak go nazwijmy) załatwiać sprawunki swym traktorem gonił. Nie planował wieźć kartofli, ani tuszy wieprzowej. Dlatego nie przygotował przestrzeni bagażowej. Miał tylko kupić chlebek i kisiel. Do traktora, miast porządnej przyczepy, podpiął tylko dyszel (tak wiem, że to nie jest dyszel).

przyczepa

Wypadek z udziałem ciągnika rolniczego

Pędził tak, z prędkością jeszcze nieokreśloną. Chciał zdążyć do domu przed surową żoną. Poganiał konie swojego Ursusa, nie zważał na znaki, jakie ustawiono.

Wtem nagle miastowi nadjechali z boku i narobili wszystkim poważnych kłopotów. Ci miastowi to mają pomysły, jeżdżą motocyklami bez żadnej głębszej myśli. Ani po sprawunki, ani do roboty, po prostu sobie jadą, gdy nabiorą ochoty. Tak w niego walnęli, że dyszel połamali, a siebie samych do szpitala posłali.

Staszek nie zamierzał czekać na rozwój wydarzeń, człek to był zmyślny i umiał przewidzieć chronologię zdarzeń. Czmychnął więc traktorem z miejsca wypadku, ale coś szło nie tak, ciążyło temu Staszku. Nie były to jednak wyrzuty sumienia, to odłamane pół dyszla sprawiało kłopoty. Odpiął je więc Staszek i ruszył w te pędy, żeby go policja nie zwinęła do komendy, tam to dopiero wzięliby go w obroty.

Plan w jego głowie powstał chytry, nawet bardzo. Postanowił rozstać się z traktorem, jak generał z armią. Porzucił pojazd na Zdziśka posesji, a sam dał dyla w swojego domu. Był jednak zbyt sprytny, by w nim się chować, pozostał na zewnątrz, nie mówiąc nikomu, w krzaków gęstwinie się cały zmieścił.

Plan ten okazał się wadliwy wielce, znalazła go tam policja i zabrała lejce. Dziury w chytrym planie nie wzięły się znikąd, Staszek 2,2 promila z siebie wydychał. A że spowodował wypadek w stanie upojenia, grozi mu teraz 12 lata więzienia. Także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych wchodzi w grę, ale wolnym duchom nikt nie zabroni jeździć, gdy i jak się chce.

fragment przyczepy ciągnika rolniczego

Wersja prozą

W gminie Białaczów doszło do wypadku z udziałem ciągnika rolniczego i motocykla. Pijany kierowca ciągnika nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu, dlatego motocykl z dwójką pasażerów uderzył w przyczepę pojazdu rolniczego. 36-letni sprawca wypadku nie udzielił im pomocy, tylko próbował uciekać z ułamanym fragmentem przyczepy, ale w końcu go odczepił i kontynuował ucieczkę bez niego. Ciągnik porzucił na posesji znajomego, a sam schował się w krzakach koło pomieszczenia gospodarczego, na własnej posesji. Tam znalazła go policja. Miał 2,2 promila w organizmie. Dwójka motocyklistów trafiała do dwóch szpitali.

wypadek z udziałem ciągnika rolniczego

W wersji rymowanej jest łatwiej znieść to, że zwykła motocyklowa wycieczka może zakończyć się fatalnie, bo państwo nie potrafi poradzić sobie z problemem pijanych kierowców. Idę o zakład, że sprawca, o ile nie miał innych wyroków, nie trafi do więzienia i dalej będzie jeździć pijany traktorem.

Czytaj dalej:

Cztery sądowe zakazy prowadzenia pojazdu nie pomogły. Może czas na piąty?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać