Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Kierowca busa wymusił pierwszeństwo na rowerzyście, ponieważ nie mógł inaczej

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 13.04.2023 1005 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.04.2023

Kierowca busa wymusił pierwszeństwo na rowerzyście, ponieważ nie mógł inaczej

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.04.2023
1005 interakcji Dołącz do dyskusji

Kierowca busa wjechał na przejazd rowerowy wymuszając pierwszeństwo na rowerzyście. Czy mógł postąpić inaczej? Tak, ale dużo wcześniej, np. wybierając inną pracę albo kupując inny samochód. W tej sytuacji nie miał wyjścia.

Najpierw obejrzyjcie film, a potem ja to wszystko Wam rozrysuję.

Autor filmu daje ironiczny opis: większy, więc ma pierwszeństwo. Problem w tym, że bus pierwszeństwa nie ma, a powinien mieć. Teraz będzie część rysunkowa.

wymuszenie pierwszeństwa bus
Bus ma ograniczoną widoczność, więc wymuszenie pierwszeństwa było nieuniknione.

Obejrzałem ten film kilka razy i widzę przede wszystkim jedną rzecz. Rowerzysta, na którym wymuszono pierwszeństwo pozostaje przez 100 proc. czasu w martwej strefie widoczności kierowcy busa, to ten trójkąt z prawej strony rysunku, gdzie umieściłem niebieską kropkę oznaczającą nadjeżdżającego rowerzystę. Nawet gdyby kierujący busem chciał, to nie może go zobaczyć. Jest to ogromny problem obecnie budowanej infrastruktury rowerowej, która całkowicie nie uwzględnia pojazdów bez bocznej szyby z prawej strony. Dlatego nie cierpię jeździć blaszakiem, bo prędzej czy później taka sytuacja się zdarzy.

Wymuszenie pierwszeństwa – bus nie miał szans

Gdyby dojeżdżał do skrzyżowania na zielonym, to nie miałby problemu, bo mógłby obserwować drogę dla rowerów wcześniej i widziałby nadjeżdżających rowerzystów. Ale kiedy rusza spod świateł, nie może zrobić nic. Mógłby zatrzymać się przed drogą rowerową, wysiąść z auta i sprawdzić, czy może jechać. Zasadniczo tak powinien robić za każdym razem, kiedy skręca w prawo przecinając drogę dla rowerów. Jeśli chodzi o przejścia dla pieszych, to piesi poruszają się na tyle wolno, że ich zauważenie jest możliwe. Pędzący rowerzysta nie daje takiej szansy. Powstaje więc problem: są samochody, które zostały dopuszczone do ruchu, ale nie nadają się do niego w warunkach obecnej infrastruktury. Kierowca albo będzie musiał łamać przepisy i wymuszać pierwszeństwo, albo będzie co chwilę wysiadał żeby sprawdzić czy może jechać. Albo ewentualnie zamontuje sobie kamerę na własny koszt, która będzie przekazywała obraz z martwej strefy. Jest to problem, który występuje od lat, ale władze udają, że go nie widzą.

W Wielkiej Brytanii już go zauważono

Niestety postawiono na najgłupsze możliwe rozwiązanie, zakazując ciężarówkom skręcać w lewo (czyli po naszemu – w prawo). Wyposażenie wszystkich samochodów niemających widoczności w zakresie 27o stopni w prawo w kamerę jest trochę nierealne. Dlatego zaryzykowałbym niepopularne rozwiązanie w postaci braku pierwszeństwa rowerzysty przed wjazdem na przejazd, jeśli wjeżdża na niego auto ciężarowe lub dostawczak typu blaszak. Mówi się, że w ruchu drogowym słabszy powinien mieć pierwszeństwo – to w tym przypadku rowerzysta tym słabszym nie jest, bo ma pełen ogląd sytuacji wokół siebie, w przeciwieństwie do kierowcy busa, który jest „słabszy” z powodu słabej widoczności. Podkreślę jeszcze raz: to rodzaj pojazdu i rodzaj infrastruktury stawia kierowców w sytuacji bez wyjścia. Jestem wręcz zdziwiony, że budując drogi dla rowerów nikt nie wziął tego pod uwagę.

Tam gdzie są światła, wystarczy przerobić cykle świateł

Zrobić skręt w prawo na strzałce kierunkowej, wtedy rowerzyści mają czerwone, więc nie wjadą pod ciężarówkę. Znaczy wjadą, bo rowerzyści nie rozpoznają kolorów sygnalizacji, ale wtedy to będzie ich wina. Jeśli sygnalizacji nie ma, moja rada dla rowerzystów jest obecnie taka: nie wjeżdżajcie pod busy, autobusy i ciężarówki, bo możecie zginąć, mając pierwszeństwo. Kierowca tego dużego pojazdu ma znacznie trudniej niż wy i prawdopodobnie nie jedzie nim dla zabawy.

Podsumowując, dla dodatkowego zjeżenia

Czy kierowca białego busa z filmu złamał przepisy? Tak. Czy to była jego wina? Nie sądzę, jest to typowy przypadek, gdzie winna jest infrastruktura. To dokładnie ta sytuacja, którą opisywałem tutaj. Rowerzysta jechał jezdnią wzdłuż drogi dla rowerów, bo nie mógł na nią wjechać, więc zdaniem rowerzysty robił słusznie. Kierowca busa przejechał przez drogę dla rowerów nie sprawdziwszy czy może, bo jego pojazd uniemożliwiał sprawdzenie tego, więc… czy zrobił słusznie?

Czytaj również:

Odwiedziłem najdziwniejszą drogę rowerową w Polsce. Proszę o wpis do rejestru zabytków

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać