Klasyki

Warszawa na sprzedaż, ale nie zrobisz z niej ślubowozu. Kosztuje prawie tyle, co nowy Hilux

Klasyki 10.08.2023 62 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 10.08.2023

Warszawa na sprzedaż, ale nie zrobisz z niej ślubowozu. Kosztuje prawie tyle, co nowy Hilux

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski10.08.2023
62 interakcje Dołącz do dyskusji

Trudna to decyzja: Warszawa pickup czy nowa Toyota Hilux? Obie mniej więcej robią to samo, tyle że Warszawa wydaje się nowocześniejsza. Zapraszam na niecodzienne porównanie.

Fani samochodu FSO Warszawa chyba trochę wymierają, a rynek tego auta już dawno odleciał – pojawiają się albo graty do remontu po 15-20 tys. zł, albo samochody po kosztownym remoncie, kosztujące już więcej niż 100, a nawet więcej niż 300 tys. zł. Pojawiły się nawet przypadki, których nie chcę wskazywać palcem, w postaci przerabiania radzieckiej Pobiedy na Warszawę, żeby zwiększyć jej cenę.

Zapewne najrzadszą wersją nadwoziową Warszawy jest obecnie pickup

Wiadomo, był jeszcze furgon pocztowy i też z raz widziałem go w ogłoszeniach, ale już od lat żadnego nie widzę. Pickupy się trafiają, ale czasem mają postać koślawych samoróbek, rzadziej to oryginalna wersja, która była naprawdę bardzo ładnie stylizowana. Na dawnych pocztówkach z Warszawy takie pickupy widzi się regularnie w ruchu ulicznym, jednak do lat 80. niemal wszystkie zostały zakatowane bezlitosną eksploatacją w warunkach PRL. Warszawa, jako samochód wysoce obsługowy, fatalnie znosiła wszelkie zaniedbania.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Dariusz Kowalski

Wydaje się, że błękitna Warszawa pickup za 130 tys. zł została nieźle odrestaurowana

Wprawdzie dyskutowałbym z czerwonym wnętrzem, ale nie chcę się nadmiernie czepiać. „Nie ulep” zachwala sprzedający w treści ogłoszenia. Wierzę, że tak – jeśli samochód faktycznie ma kompletną historię od chwili zakupu, to znaczy że warto się nim zainteresować jako zabytkiem. Moim zdaniem auta bez historii na zabytki słabo się nadają.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Dariusz Kowalski

Cena to 130 tys. zł. Jest do negocjacji dla odpowiedniego klienta. Powstaje pytanie, kto ocenia odpowiedniość klientów – stawiam, że sprzedający. Sprawdziłem jednak na wszelki wypadek, ile kosztuje nowy popularny samochód z nadwoziem typu pick-up, czyli Toyota Hilux. Oczywiście mowa o bazowej wersji z pojedynczą kabiną i napędem na tylne koła, żeby lepiej pasowało do porównania z Warszawą. Nowego Hiluxa możemy mieć za 142 tys. złotych brutto. Biorąc pod uwagę, że Warszawa w wersji pickup nie nadaje się do zarabiania na przewozach ślubnych, musiałaby zarobić na siebie inaczej. Sprawdziłem więc, co lepiej wybrać: zabytkową Warszawę pickup, czy nowego Hiluxa? Skoro cena jest tak porównywalna…

Ładowność i skrzynia ładunkowa

Warszawa uniesie 500 kg. Hilux – nawet 1080 kg. Różnica w długości pojazdu to aż 66 cm na korzyść Hiluxa. Wydawałoby się, że Toyota nokautuje Warszawę w tej kategorii, ale jest jeszcze łatwość załadunku. Bardzo wysoko zabudowana skrzynia ładunkowa Hiluxa utrudnia wkładanie na nią ciężkich rzeczy, w Warszawie jest to nieporównanie łatwiejsze. Ogłaszam więc remis.

Moc, zużycie paliwa

Warszawa rozwija 70 KM, a z pełnym obciążeniem nie powinno się przekraczać 70 km/h. Zużycie paliwa to ok. 13 l na 100 km. Hilux ma silnik Diesla o pojemności 2,4 litra z turbo i common rail, który rozwija aż 150 KM, a zużywa ponoć 8,7 l/100 km. Strasznie popłynięto z liczbą biegów: w Warszawie mamy trzy i nikt nie narzeka, w Hiluxie aż sześć, co oznacza że trzeba bez ustanku zmieniać przełożenia. Poza tym silnik Warszawy jest prosty, można go naprawić w każdych warunkach bez specjalistycznego serwisu. Hilux ma DPF, SCR, common rail i tonę elektroniki, więc potencjalna drobna usterka eliminuje go z pracy. Toyota zbiera punkty za moc i spalanie, ale traci za zbyt dużą liczbę biegów i komplikację silnika. Znowu mamy remis.

Wyposażenie

Bardzo podobne, oba samochody nie mają w standardzie niczego poza tym, co jest obowiązkowe. Wprawdzie Toyota jest wyposażona w klimatyzację, ale Warszawa pickup ma możliwość odpalania z korby, czego Hiluxowi brakuje. Może i Toyota ma wspomaganie kierownicy, ale to w Warszawie możemy zostawić rzeczy na pace i nie zmokną, bo rozpościera się nad nią plandeka. Ogólnie w tej kategorii też jestem zmuszony przyznać remis. Mamy 3:3.

Ostatnia kategoria: koszty i utrata wartości

Ceny: porównywalne. Koszty eksploatacji – również porównywalne, może Warszawa będzie więcej palić, ale Toyota wyjdzie drożej w serwisowaniu. Pozostaje ostatnia kategoria: utrata wartości. Tu Toyota gubi wszystkie punkty świata, bo po wyjeździe z salonu zaczyna natychmiast intensywnie tracić na wartości i w ciągu pierwszego roku może to być spadek nawet o 15-20 proc. Warszawa? Ona już będzie tylko drożeć. Tym sposobem udowodniłem, że Warszawa pickup jest lepsza niż Toyota Hilux i zdecydowanie warto wydać na nią 130 tys. zł (chyba, że jesteśmy odpowiednim klientem, wtedy nawet mniej).

warszawa pickup
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Dariusz Kowalski

No i oczywiście wozić nią gruz, narzędzia i kartofle z pola

Do tego została stworzona.

Czytaj również:

Pokrak dnia: Toyota Hilux 2WD w wersji GR. Wielki pickup na kołach od Avensisa

 

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać