Wiadomości

Volkswagen wycofa kluczowy model i zastąpi go nowym wcieleniem poprzedniego. Rozumiecie?

Wiadomości 30.11.2023 116 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 30.11.2023

Volkswagen wycofa kluczowy model i zastąpi go nowym wcieleniem poprzedniego. Rozumiecie?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski30.11.2023
116 interakcji Dołącz do dyskusji

Bo jak nie, to już wyjaśniam. Najpierw był Volkswagen e-Golf, potem musiał ustąpić miejsca modelowi ID.3, po to by teraz Volkswagen mógł wycofać ID.3 na rzecz nowego e-Golfa. L’ordre regne a Wolfsburg*. 

Choć ta decyzja nie jest jeszcze w stu procentach przesądzona i pochodzi na razie z „wewnętrznych przecieków” Auto Motor und Sport, to w pełni ją rozumiem. Prezes Volkswagena Thomas Schäfer w wywiadzie dla AMuS nie potwierdził jej wprost, powiedział jednak, że „Golf pozostaje absolutnym priorytetem dla Volkswagena w przyszłości”. To w takim razie po co był ten cały trik z ID.3?

Volkswagen musiał zrobić ID.3, żeby pozyskać grupę klientów lubiącą nowinki

Nie wystarczyło zacząć produkować elektrycznego Golfa, bo pozostałby on pojazdem zupełnie niszowym, niknącym w zalewie innych ofert marki VW. Elektryczny Golf istniał przecież jeszcze przed ID.3, ale poza Norwegią to nigdzie za bardzo go nie widziałem. Volkswagen musiał więc wykonać podobny ruch jak Toyota z Lexusem w latach 90. – stworzyć coś osobnego, coś co błyskawicznie pozwoli fanom elektryczności odróżnić się od spaliniarzy. Jedziesz Golfem, to w sumie nie wiadomo co go napędza, pewnie 1.9 TDI. Jedziesz ID.3 – z daleka widać, żeś elektrofil na schwał.

Tyle że to były czasy trudnych początków

Wiele razy czytałem, że ID.3 nie sprzedaje się tak, jak planowano i że właściwie to zarząd Volkswagena jest nieco rozczarowany projektem ID. Moim zdaniem głównym powodem rozczarowania jest to, że w Europie ten samochód sprzedawano za drogo, w Chinach za tanio, a w USA nie sprzedawano go wcale. W jaki więc sposób miałby on coś podbijać przy takiej konstrukcji rynkowej?

No i smutne jest to, że ten ID.3, choć początkowe egzemplarze ponoć trapiły problemy z elektroniką, to jest samochodem i ładnym, i wygodnym, i zrobionym z pomysłem. Fajnie nawiązuje do starych konceptów Volkswagena, jak Chico. Prawdę mówiąc, to sądziłem, że ID.3 wygryzie Golfa w całości, zwłaszcza gdy widziałem z jakim zapałem VW rozwija linię ID. Po ID.3 nastąpiły modele 4, 5, 6, 7 i Buzz, a w przyszłości planowany jest jeszcze mniejszy ID.2. A tu teraz się okazuje, że to było chwilowe i następcą ID.3 będzie zapewne elektryczny Golf – niższy, bardziej smukły niż ID.3, skonstruowany na nowej platformie pozwalającej obniżyć podłogę auta na prąd.

Bo to jest tak, że teraz już nie ma być rozróżnienia na prąd i spaliny

Wchodzimy w erę, gdzie pojazd elektryczny nie musi się już odróżniać od spalinowego, żeby dać jego właścicielowi jakiś powód do lansowania się. Jest to taki sam wybór, jak między benzyną a dieslem, nic więc dziwnego, że linie pojazdów elektrycznych zostaną zintegrowane z dotychczasowymi, popularnymi nazwami, które dobrze kojarzą się na rynku. VW Golf, Polo, Passat – o tych słyszeli wszyscy, a budowanie osobnej submarki ID na wiele lat nie ma szans. Zadanie spełniła, nawet jeśli nie do końca zgodnie z zamierzeniami producenta, a teraz czas, żeby ustąpiła starszym. ID.3 robiło to samo, co robi biegacz lub dżokej na początku wyścigu – tzw. zając. Nadaje tempo, a potem schodzi, bo wiadomo, że do mety by w tym tempie nie dotrzymał.

Szkoda tylko, że przy tak niskiej cenie akumulatorów Volkswagen żąda za ID.3 aż 192 tys. zł

Ale to dlatego, że nie mieszkamy w Chinach, gdzie ten sam samochód kosztuje ok. 70 000 zł.

*porządek panuje w Wolfsburgu. Nawiązanie do sławnej wypowiedzi francuskiego ministra Sebastianiego, który użył jej, raportując o odbiciu Warszawy z rąk powstańców listopadowych przez wojska rosyjskie w 1831 r. Ironia polegała na tym, że „porządek” oznaczał rzeź, zniszczenia i pożary, ale też „przywrócenie starego porządku”. Inna wersja tego wyrażenia to SNAFU – Situation Normal, All F…..d Up. 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać