Oto wyjątkowy Volkswagen Caddy: pół samochód, pół cyrkularka

Memy robią się same, kiedy widzi się tak wspaniały pojazd.

Wszelkie przejawy myślenia „poradzę sobie sam z tym co mam” zasługują na najwyższe uznanie, ponieważ widzi się je coraz rzadziej. Najprościej jest po prostu wyrzucić i kupić nowe, do czego zachęca nas przekaz reklamowy z każdej strony. Zbudować coś własnego – to już wymaga wiedzy, pracy i narzędzi, a mało komu się chce.

Tu mamy do czynienia z genialnym połączeniem

Oto z Volkswagena Caddy obcięto budę, przerabiając go na pickupa. Na powstałej pace zamontowano piłę tarczową, tzw. cyrkularkę. Jak wiadomo, cyrkularka to nieodłączny element każdego wiejskiego obejścia, podobnie jak jakiś grat. Tutaj mamy więc dwa w jednym, bo i samochód, i piłę. Jednak sam sposób napędzania tej piły zasługuje na najwyższe uznanie. Można było teoretycznie wyprowadzić jakiś wałek z silnika albo skrzyni biegów, ale to wymagałoby sporo cięcia podłogi i grodzi. Piłę napędza więc przednie koło, przekazujące ruch pasem transmisyjnym do koła pośredniego. Koło pośrednie obraca wał, kończący się przekładnią kątową, z której pod kątem prostym wychodzi drugi wał, napędzając dla odmiany tarczę piły. Koronkowa robota!

Pomyślmy o zastosowaniach

Auto podobno posiada „wszelkie dokumenty do rejestracji”. Nie jestem pewien jak byłoby z badaniem technicznym, w końcu pojazd posiada widoczne z zewnątrz ostre krawędzie. W każdym razie, gdyby jakimś cudem udało się je zarejestrować, to mogłoby być jedynym w swoim rodzaju mobilnym tartakiem. Zamawiasz usługę cięcia drewna i zamiast profesjonalnego sprzętu tnącego WoodMizer przyjeżdża Volkswagen Caddy z piłą napędzaną kołem. Lewarek pod próg, jedyneczka i ogień – no i można nie tylko zmieniać prędkość działania piły aż w pięciu zakresach, ale również odwracać kierunek piłowania. Który profesjonalny sprzęt zapewnia takie możliwości?

Gorzej z cięciem podczas jazdy. Po pierwsze, tarcza kręciłaby się zbyt wolno, bo przełożenie wygląda na małe. Po drugie, po skręceniu kół pas napędowy mógłby spaść i uszkodzić operatora (taki pas jest bardzo ciężki i twardy, wiem bo go kiedyś zakładałem). Niestety, albo jedno, albo drugie.

Widziałem kiedyś taki obrazek

Uważam, że „zrób sam” jest tu zdecydowanie za wysoko. Powinno być powyżej „pożycz”, a poniżej „wymień się”. Jeśli robisz coś samemu z tego co już masz, to jesteś naprawdę ekologiczny. Poza tym ta piramida zbytnio upraszcza temat. W rzeczywistości twórca tej motocyrkularki użył tego, co już miał, więc zrobił ze wszech miar słusznie, dodając nową funkcję do już posiadanego przedmiotu. Ciekawe, czy rozważał to w ogóle pod tym kątem, czy po prostu potrzebował mobilnej cyrkularki, więc wziął tarczę, wałki, paski i grata, i wszystko razem złożył do kupy, nie namyślając się za bardzo nad ekologią. Takich ludzi nam potrzeba.